Przez GPS utopił auto

Nie, do opisanej sytuacji nie doszło wcale w Ameryce.

Nieodpowiedzialnością (oględnie mówiąc) wykazał się 26-latek z Dąbrowy Górniczej.

Kierując dostawczym mercedesem zignorował znaki ostrzegające przed wjazdem na powstałe rozlewisko i w efekcie musiał ratować się ucieczką, gdyż jego auto zaczęło tonąć.

26-latek jadący mercedesem sprinter kierował się wskazaniami nawigacji satelitarnej. Znaki, które mijał, informowały o tym, że w niedługim czasie przejazd nie będzie możliwy ze względu na powstałe w tym miejscu rozlewisko.

Kierowca jednak je całkowicie zignorował, ufając komunikatom GPS-a. W efekcie w pewnym momencie jego samochód znalazł się na lodzie. Lód nie wytrzymał ciężaru i pękł, skutkiem czego mercedes zaczął tonąć. Na szczęście kierowcy udało się opuścić szoferkę i tym samym wyjść bez szwanku z całej opresji.

Reklama

Przybyli na miejsce policjanci stwierdzili, że kierujący nie popełnił żadnego wykroczenia drogowego (pomimo, że zignorował znaki drogowe przestrzegające przed niebezpieczeństwem) i nie ma potrzeby wyciągać wobec niego żadnych konsekwencji.

Straty materialne nie są jednak małe...

INTERIA.PL/Policja.pl
Dowiedz się więcej na temat: znaki | auto | GPS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy