Proces samochodowego diagnosty

Przed poznańskim sądem rozpoczął się proces biegłego, który dopuścił do ruchu niesprawny samochód. Wskutek jego decyzji zginęła młoda kobieta. Prokuratura twierdzi, że mężczyzna przyczynił się do jej śmierci. Diagnoście grozi do 8 lat więzienia.

Przed poznańskim sądem rozpoczął się proces biegłego, który dopuścił do ruchu niesprawny samochód. Wskutek jego decyzji zginęła młoda kobieta. Prokuratura twierdzi, że mężczyzna przyczynił się do jej śmierci. Diagnoście grozi do 8 lat więzienia.

Katarzyna S. kupiła sprowadzony z zagranicy samochód. Zanim pojazd dopuszczono do ruchu, zgodnie z przepisami przebadał go biegły diagnosta z PZMot. Stwierdził, że honda jest sprawna i można nią jeździć.

Niedługo później kobieta wybrała się w podróż do Warszawy i kiedy próbowała wyprzedzić inny samochód, straciła panowanie nad kierownicą i uderzyła w drzewo. Zginęła na miejscu.

Policjanci, którzy przybyli na miejsce wypadku, przeżyli prawdziwy szok. Okazało się bowiem, że auto składało się z dwóch części, których ktoś zapomniał zespawać; były tylko wstępnie połączone. Uderzenie w drzewo spowodowało, że samochód po prostu rozpadł się na części.

Reklama

Prokuratura skonsultowała się z innymi biegłymi i okazało się, że rzetelnie wykonujący swoje obowiązki diagnosta nie powinien dopuścić takiego pojazdu do ruchu. Marian N. stanął więc przed sądem.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: procesy | młoda kobieta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy