Poszedł do przychodni. Zostawił 3-latka w samochodzie

Zarzut narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia ma usłyszeć mężczyzna, który zostawił śpiącego 3-latka w rozgrzanym samochodzie w Siedlcach na Mazowszu. W tym czasie ojciec był u lekarza w przychodni.

Chłopca zobaczył przechodzień. Poprosił dziecko, aby otworzyło okno. Malec był jednak wystraszony i nie chciał wyjść z auta. Mężczyzna o całej sytuacji powiadomił policję.

Funkcjonariusze ustalili, kto jest właścicielem pojazdu. Po chwili ojciec dziecka został odnaleziony na terenie pobliskiej przychodni lekarskiej.

Wezwany na miejsce lekarz pogotowia stwierdził, że istniało realne zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka. Auto stało w pełnym słońcu i w jego wnętrzu panowała temperatura ponad 40 stopni.

Reklama

Ojciec, który jest mieszkańcem Zbuczyna, przyjechał z malcem do Siedlec. W czasie drogi chłopczyk zasnął w samochodzie, więc po dojechaniu na parking przychodni mężczyzna zamknął śpiące dziecko w pojeździe. Pozostawił syna na ok. 20 min. samego w samochodzie. 


RMF
Dowiedz się więcej na temat: dziecko w samochodzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy