Polskie drogi lepsze, ale wciąż w ogonie Europy

Polska zanotowała fatalny wynik w najnowszym raporcie o bezpieczeństwie drogowym w Unii Europejskiej.

Jesteśmy najgorsi, jeżeli chodzi o porównanie liczby wypadków do liczby przejechanych kilometrów. Jesteśmy też w czołówce liczby ofiar wypadków wśród dzieci.

Najnowszy raport Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Drogowego (European Transport Safety Council) koncentruje się na bezpieczeństwie pasażerów i kierowców.

W roku 2012 w całej Europie zginęło w wypadkach 12 345 pasażerów i kierowców, to o 55 proc. mniej niż 10 lat wcześniej. Statystyki spadały w całej Europie, ale w Polsce i Rumunii najmniej. W Rumunii liczba zgonów spadła o mniej niż 1 procent, u nas - o niewiele ponad 5 procent.

Reklama

Badacze zestawili też liczbę zgonów z liczbą przejeżdżanych kilometrów. Najbezpieczniej można czuć się wsiadając do samochodu w Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, czy Holandii. W Polsce - ryzyko jest największe. Jesteśmy liderami w zestawieniu liczby zgonów na każdy miliard przejechanych kilometrów. Dwanaście osób - to europejski rekord.

W roku 2012 w całej Unii Europejskiej zginęło blisko 170 dzieci w wieku do lat 14. W tej statystyce Polska też jest w niechlubnej czołówce. W Polsce na milion dzieci w całej populacji ginie ośmioro maluchów. Tylko w Rumunii i Chorwacji jest gorzej.

Ważnym elementem bezpieczeństwa na drodze są zapięte pasy - pasażerów i kierowcy. W najbezpieczniejszych krajach zapina jest blisko 100 proc. podróżnych. W Polsce - tylko ośmiu na dziesięciu podróżujących z przodu, a z tyłu samochodu - tylko co drugi.

Warto jednak zauważyć, że raport Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Drogowego oparto o dane z 2012 roku. Wówczas w Polsce niemal nie było autostrad, co prawda większość z nich miała być otwarta na mistrzostwa Europy w czerwcu, ale jak wiemy, doszło do serii bankructw i porzuceń placów budów. W efekcie nowy drogi oddawano do użytku kierowcom w roku 2013 i oddaje się nadal.

Tymczasem proste zestawienie danych wskazuje, że jeden kilometr nowoczesnej drogi w Polsce oznacza jedną osobę zabitą rocznie mniej. W zeszłym roku śmierć na drogach poniosło 3291 osób, czyli o 280 mniej niż w roku 2012 (3571) i o niemal 900 mniej niż w roku 2011 (4189).

Główną metodą dotarcia do unijnego poziomu bezpieczeństwa na drogach jest domknięcie planowanej sieci autostrad i dróg ekspresowych, dzięki którym ruchu tranzytowy będzie omijał miasta i nie krzyżował się z ruchem lokalnym i pieszym.

RMF/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy