Policjanci i złodzieje. Kto wygrywa?

Mamy dobre wiadomości - polska policja coraz sprawniej radzi sobie z przestępczością samochodową. Na celowniku funkcjonariuszy są nie tylko dziuple, ale i oszuści sprzedający w sieci fikcyjne pojazdy.

Mamy dobre wiadomości - polska policja coraz sprawniej radzi sobie z przestępczością samochodową. Na celowniku funkcjonariuszy są nie tylko dziuple, ale i oszuści sprzedający w sieci fikcyjne pojazdy.

Wczoraj policjanci rozbili zorganizowaną grupę przestępczą, której łupem padało kilkanaście pojazdów miesięcznie. Złodzieje działali głównie na terenie Krakowa i specjalizowali się w kradzieżach kilku i kilkunastoletnich pojazdów popularnych marek.

W ręce funkcjonariuszy wpadło czterech przestępców. W Wieliczce zatrzymano dwóch złodziei, w Tarnowie dwóch paserów, którzy ukrywali skradzione pojazdy a następnie rozbierali je na części.

Od marca grupa dokonała kradzieży kilkunastu aut. Początkowo jej łupem padały pojazdy, których stan wskazywał na to, że stoją nieużywane od dłuższego czasu - złodzieje pakowali je na lawety i wywozili do dziupli. Z czasem - by zarobić jak najwięcej na częściach - zaczęli wybierać auta w lepszym stanie i o zdecydowanie wyższej wartości.

Reklama

Zatrzymani mężczyźni w wieku od 32 do 34 lat przyznali się do winy. Po przeszukaniu dwóch należących do nich posesji zabezpieczono aż 14 skradzionych od marca pojazdów. Wiadomo, że łupem złodziei padło od tego czasu, co najmniej, dwadzieścia samochodów.

To niejedyny sukces krakowskich policjantów w walce z przestępczością samochodową. Wczoraj, około godziny 19, załoga radiowozu patrolującego miasto, na ulicy Kapelanki, zauważyła skradzione poprzedniej nocy audi A4. Kierowca samochodu nie zatrzymał się do kontroli i starał się uciec. Pościg zakończył się przy ulicy Praskiej, gdzie kierowca porzucił auto i - uciekając przed policjantami - wskoczył do Wisły. Do akcji włączyli się funkcjonariusze z komisariatu wodnego - ich interwencja okazała się jednak zbędna. Wyziębiony złodziej zrezygnował z ucieczki i dopłynął do brzegu oddając się w ręce policjantów.

Złodziejem okazał się 36-letni mieszkaniec Krakowa, dobrze znany tamtejszej policji. Mężczyzna notowany był wcześniej za kradzieże i figurował na liście osób poszukiwanych z uwagi na to, że nie powrócił z przepustki do zakładu karnego...

W walce ze złodziejami coraz lepiej radzą też sobie policjanci z Dolnego Śląska. Kilka dni temu funkcjonariuszom z Bolesławca udało się odzyskać skradzioną na terenie Niemiec mazdę 3 o wartości przeszło 50 tys. zł Zatrzymano też trzech podejrzanych o kradzieże mężczyzn, którym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Sukces odnotowali też policjanci ze Świdnicy - dzięki ich działaniom zatrzymano cztery osoby, które za pośrednictwem portali internetowych, oferowały do sprzedaży nieistniejące pojazdy. Do kwietnia ubiegłego roku grupa oszukała ponad 50 osób z całej Polski wyłudzając ponad 120 tys. zł. Zatrzymanym - w tym jednej kobiecie w wieku 42 lat - za oszustwo grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Łącznie ponad dwadzieścia zarzutów dotyczących kradzieży samochodów i fałszowania dokumentów usłyszało pięciu mężczyzn, działających w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się kradzieżami samochodów w Niemczech.

Jak powiedział w piątek rzecznik zachodniopomorskiej policji aspirant Przemysław Kimon, policjanci z CBŚ wspólnie z policjantami ze Szczecina i Kołobrzegu zatrzymali mężczyzn we wtorek i środę.

Podejrzani to mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego, notowani wcześniej przez policję, mają od 29 do 35 lat. Według policji mieli ukraść 23 samochody w 2009 i 2010 r. Skradzione auta otrzymywały w Polsce nowe, fałszywe dokumenty i były sprzedawane za wschodnią granicę.

Zachodniopomorscy policjanci pracowali nad sprawą kradzionych samochodów ponad dwa lata. Pomocne dla dochodzenia informacje przekazała polskim śledczym niemiecka policja.

Trzech z zatrzymanych decyzją sądu trafiło do aresztu, dwóch pozostałych jest pod policyjnym dozorem. Mężczyznom przedstawiono łącznie 24 zarzuty dotyczące kradzieży oraz fałszowania dokumentów. Grozi im do 10 lat więzienia.

Od początku sprawy zarzuty usłyszało już łącznie 10 osób, w tym dwie są podejrzane o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: W Sieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy