Policja się zbroi. Kierowca jak siedząca kaczka

Sprzęt fotograficzny pozwalający z dużej odległości rejestrować przewinienia kierowców kupili policjanci ze śląskiej drogówki.

Umożliwi on np. robienie z daleka zdjęć, na których widać czy kierowca ma zapięte pasy lub czy rozmawia przez telefon.

Jak poinformował podczas środowej konferencji prasowej szef wydziału ruchu drogowego śląskiej policji mł. insp. Tomasz Michalczyk, trzy zestawy skonfigurowanych z laptopami aparatów fotograficznych z teleobiektywami i konwerterami kosztowały łącznie 52,5 tys. zł.

To - według jego wiedzy - pierwszy taki sprzęt w drogówce w całej Polsce. "Chcemy odejść od tego prymitywnego pełnienia służby związanego z trzymaniem lornetki przy oczach; wystarczy teraz siedzieć w samochodzie, urządzenie postawić na zewnątrz i rejestrować wszystkie wykroczenia za pomocą laptopa" - wskazał Michalczyk.

Reklama

Śląscy funkcjonariusze zaczerpnęli pomysł z rozwiązania stosowanego przez policjantów z Norwegii, gdzie uczestniczyli w służbowych szkoleniach. Ponieważ jednak na polskim rynku nie ma gotowych zestawów tego typu, sami przez ostatnie miesiące dobierali urządzenia pozwalające m.in. na zdalną obsługę nowoczesnego sprzętu fotograficznego przez laptopa.

Jak wymieniał w środę szef śląskiej drogówki, zestawy mają służyć przede wszystkim dokumentowaniu z daleka niezgodnych z przepisami zachowań kierowców np. jeżdżących bez pasów, rozmawiających przez telefon, przejeżdżających przez czerwone światła, przewożących dzieci bez fotelików, jeżdżących bez widocznych tablic rejestracyjnych lub naklejek legalizacyjnych.

Michalczyk ocenił, że większość z tych przewinień stała się w ostatnim czasie "prawdziwą plagą". Ich dokumentowanie będzie teraz o tyle łatwiejsze, że zestawy pozwalają m.in. na nagrywanie filmów w dużej rozdzielczości, a potem ich szybki przegląd w celu wyboru klatki, gdzie najlepiej widać popełnione wykroczenie.

W środę jeden taki zestaw pracował w Cieszynie, drugi w Katowicach; możliwości trzeciego były pokazywane dziennikarzom. Jak jednak zaznaczył zastępca komendanta śląskiej policji mł. insp. Roman Rabsztyn, zestawy będą wykorzystywane nie tylko przez drogówkę - ich możliwości sprawdzono już np. dokumentując burdy stadionowych chuliganów wzniecane podczas niedzielnych piłkarskich derbów Śląska.

"Postanowiliśmy zrobić eksperyment i wykorzystać to urządzenie podczas zabezpieczenia meczu piłkarskiego na stadionie w Chorzowie. () Operator wykonał ponad 500 doskonałej jakości zdjęć. W tej chwili specjalna grupa policjantów z komendy wojewódzkiej i Centralnego Biura Śledczego intensywnie analizuje ten materiał. Jakość wykonanych zdjęć jest powalająca, więc nie będzie tu żadnych problemów dowodowych" - ocenił Rabsztyn.

Nowe zestawy fotograficzne drogówki mają m.in. ogniskową sięgającą w przeliczeniu 1120 mm i stosunkowo "ciemne" obiektywy - F5-6,3. Policjanci wyjaśniają, że celowo dobrali takie parametry, bo - jak wynika z ich doświadczeń - przy pewnych ograniczeniach budżetowych takim sprzętem najłatwiej zrobić z daleka ostre zdjęcie szybko jadącego samochodu.

Choć możliwość robienia dobrych zdjęć na dużą odległość będzie raczej ograniczona do normalnych dni z dobrą widocznością, śląska drogówka planuje raczej na co dzień wykorzystywać zestawy na odległości rzędu 50-150 metrów.

"Zestawy sprzętu optycznego do ujawniania i rejestrowania wykroczeń w ruchu drogowym", jak formalnie nazwali je policjanci, zostały kupione dzięki decyzji Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego - ze środków zgromadzonych przez Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy