Policja nie ma pieniędzy. Będzie prywatyzacja "drogówki"

Zaniedbane, wymagające pilnego remontu komisariaty. Rozsypujące się radiowozy. Przestarzały sprzęt - komputery, telefony komórkowe itp. Nieustanny brak papieru do drukarek, bloczków mandatowych, długopisów, zapasowych żarówek, mydła w toaletach, a nawet części zamiennych do kajdanek i pałek... Oto smutny obraz polskich służb mundurowych, niegodny nowoczesnego, pod wieloma innymi względami szybko rozwijającego się państwa członkowskiego Unii Europejskiej w połowie drugiej dekady XXI wieku.

Rząd, szukając rozpaczliwie wyjścia z obecnej fatalnej sytuacji, zamierza sięgnąć po nowatorskie, nigdzie indziej nie stosowane rozwiązania. Co ważne, dadzą one okazję do zarobienia sporych pieniędzy... zmotoryzowanym.

- Rozważaliśmy w naszym resorcie różne warianty. Podwyższyć podatki z przeznaczeniem na wsparcie formacji policyjnych? Rozpisać ogólnonarodową pożyczkę celową? Zmniejszyć koszty osobowe przez zwolnienie jednej trzeciej funkcjonariuszy i zaoszczędzone w ten sposób środki przeznaczyć na działania modernizacyjne? Powierzyć część zadań firmom zewnętrznym, na przykład agencjom ochrony? - mówi inspektor Janusz Kąsek, szef Zespołu Zadaniowego ds. Przyszłości Policji w Departamencie Rozwoju Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. - Ostatecznie postanowiliśmy wdrożyć plan tyleż śmiały i pionierski, co obiecujący. Przewiduje on głębokie przekształcenia własnościowe w policji. Mówiąc wprost: jej prywatyzację w ramach akcjonariatu obywatelskiego.

Reklama

Jak się dowiadujemy, wspomniany projekt zakłada przeobrażenie policji ze służby finansowanej w całości przez budżet państwa w spółkę akcyjną Policja Polska SA. Do zakupu akcji (ich cena nie została jeszcze ustalona) w ofercie publicznej będzie uprawniony każdy dorosły, niekarany sądownie obywatel Rzeczpospolitej Polskiej.

Rząd liczy, że w ten sposób uda się zebrać co najmniej 20 mld zł. Połowa tej kwoty zostanie przeznaczona na bieżące potrzeby policji, posłuży jej szybkiemu unowocześnieniu. Druga połowa trafi na rynek kapitałowy. Zyski z poczynionych na nim inwestycji będą tworzyły fundusz zapasowy, do wykorzystania w miarę potrzeb w przyszłości.

A teraz punkt, który z pewnością szczególnie zainteresuje wszystkich zmotoryzowanych.

- Każdy szeroko zakrojony, nowatorski program musi mieć swój etap pilotażowy. Na początek, aby przetestować w praktyce przyjęte rozwiązania i zachęcić społeczeństwo do udziału w tym gigantycznym przedsięwzięciu, planujemy zatem sprywatyzować drogówkę - informuje insp. Janusz Kąsek. - Uchodzi ona za uchodzącą za najbardziej dochodową część policji, dlatego jej akcje powinny cieszyć się największym zainteresowaniem. Mało tego  - przewidzieliśmy ekstra bonus w postaci włączenia do nowej spółki systemu fotoradarów, użytkowanych przez Inspekcję Transportu Drogowego oraz części urządzeń pozostających obecnie w gestii straży miejskich i gminnych. To powinno dodatkowo podnieść atrakcyjność inwestycji.

Współwłaścicielami Drogówki SA będą mogą zostać osoby co najmniej od dwóch lat posiadające polskie prawo jazdy. Stały dochód dla akcjonariuszy gwarantuje statut spółki, który przewiduje coroczną wypłatę dywidendy, na którą przeznaczanych będzie od 5 do 10 proc. wpływów z mandatów. A ponieważ akcje policyjnej spółki będą notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, więc szansę na dodatkowy zarobek da oczekiwany wzrost ich cen. 

Niestety, wykupienie udziałów w Drogówce SA nie oznacza zwolnienia z odpowiedzialności za wykroczenia drogowe. Płacąc kary zawsze będzie się jednak można pocieszyć myślą, że część z tych pieniędzy w niedalekiej przyszłości powróci do naszego portfela...

- Za środki pozyskane ze sprzedaży akcji Drogówka SA będzie szkoliła swoich funkcjonariuszy, kupowała nowe radiowozy, skuteczniejsze ręczne mierniki prędkości, sprzęt łączności - mówi inspektor Kąsek. - Jest duża szansa, że dzięki prywatyzacji dorówna wkrótce wyposażeniem podobnym formacjom z krajów Europy Zachodniej.

Zdaniem ekonomistów, udział w prywatyzacji policji może być całkiem niezłym interesem.

- Najbardziej obiecująco wygląda oferta pilotażowa, dotycząca Drogówki SA. Nie ukrywam, że sam rozważam zakup akcji tej spółki - deklaruje Gracjan Pyrcz, makler papierów wartościowych. - Biorąc pod uwagę to, co dzieje się na naszych drogach, stopa zwrotu z tej inwestycji powinna być rekordowo wysoka.     

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy