Polacy jeżdżą średnio o 23 km/h za szybko

Od początku wakacji urządzenia mierzące prędkość pojazdów zarejestrowały ponad 140 tys. przekroczeń

Od początku wakacji urządzenia automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym zarejestrowały ponad 140 tys. naruszeń  przekroczenia dopuszczalnej prędkości- poinformował  Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Najwięcej naruszeń zarejestrował radar w Krzywanicach (woj. mazowieckie).

Z danych przekazanych  przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego wynika, że od 26 czerwca 435 fotoradarów pozostających w dyspozycji Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD)zarejestrowało ponad 121 tys. naruszeń przekroczenia dopuszczalnej prędkości.

Reklama

Jak informuje GITD kierowcy przekraczali średnio prędkość o 23 km/h. Najwięcej, bo blisko 2 tys. naruszeń zarejestrował fotoradar w Krzywanicach w województwie mazowieckim. Niechlubnym - jak podkreśla GITD - rekordzistą, był kierujący, który 11 lipca w Dzierzążni w woj. mazowieckim na obszarze zabudowanym, kierując audi jechał 180 km/h.

Z kolei przy pomocy 30 urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości (OPP), w pierwszej połowie wakacji zarejestrowano ponad 20 tys. naruszeń.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przypomina, że według specjalistów zajmujących się bezpieczeństwem ruchu drogowego to odcinkowy pomiar prędkości jest najskuteczniejszym narzędziem zapobiegającym przekraczaniu prędkości, bo wymusza na kierowcy utrzymanie średniej prędkości przejazdu dłuższego odcinka trasy zgodnie z przepisami, poprawiając płynność jazdy.

GDDKiA przytacza tutaj dane z Włoch, gdzie rok po uruchomieniu systemu Tutor (odpowiednik polskiego OPP), na odcinkach objętych jego działaniem, zaobserwowano spadek liczby wypadków o 22 proc., ofiar śmiertelnych o 50 proc., a rannych o 34 proc.

"W Polsce, badanie NIK wykazało, że liczba wypadków na odcinkach dróg, na których w latach 2015-2016 uruchomiono urządzenia do OPP, zmniejszyła się o 64 (ze 112 do 48), a ofiar śmiertelnych o 27 (z 38 do 11). To w przeliczeniu na oszacowane koszty jednego wypadku oraz koszty ofiar śmiertelnych dało szacunkowy efekt korzyści społecznych w wysokości ok. 120,6 mln zł" - zwraca uwagę GDDKiA.

GDDKiA zaznacza również, że prawie 84 proc. kierowców jechało z dozwoloną prędkością na odcinkach, gdzie funkcjonował OPP, a w miejscu usytuowania fotoradarów odsetek ten wynosił niespełna 77 proc.

Z danych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego wynika, że w ubiegłym roku na ponad 1,5 mln zarejestrowanych przekroczeń prędkości, ponad 800 tys. to przedział o 11-20 km/h; 530 tys. - o 21-30 km/h; 150 tys. o 31-40 km/h i 43 tys. o 41-50 km/h.

W systemie automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym działa 435 stacjonarnych fotoradarów, 30 urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości, 20 rejestratorów przejazdu na czerwonym świetle i 29 mobilnych urządzeń w oznakowanych samochodach.

Najwięcej, bo aż 8 odcinkowych pomiarów prędkości funkcjonuje na terenie województwa mazowieckiego, 4 w województwie śląskim, 3 w województwie łódzkim, po 2 w warmińsko-mazurskim, podkarpackim, lubelskim i lubuskim oraz po 1 w województwach: opolskim, podlaskim, dolnośląskim, zachodniopomorskim, świętokrzyskim, małopolskim i pomorskim.

GITD realizuje projekt, w ramach którego planowana jest m.in. instalacja 39 nowych urządzeń służących do odcinkowego pomiaru średniej prędkości pojazdów. Jak informuje, w czwartym kwartale br. rozpoczną się procedury związane z wyłonieniem wykonawcy instalacji urządzeń pomiarowych. Obecnie trwa proces typowania ich lokalizacji.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy