Parking raz jest, raz nie ma

Kierowcy z Torunia mieli lepiej, od dziś mają gorzej. Na toruńskiej starówce ubyło miejsc do parkowania.

Od końca ubiegłego roku parkingi w mieście funkcjonują dwusezonowo, co oznacza, że 1 kwietnia, z nastaniem sezonu letniego, część ulic w centrum staje się niedostępnych dla kierowców. Wszystko po to, by turyści mogli poruszać się swobodniej.

Sezonowe parkingi zostały wprowadzone w październiku ubiegłego roku.

- To nie prima aprillis - żartuje Agnieszka Kobus-Pęnsko, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu. - Zimą kierowcy dostają do dyspozycji więcej miejsc, latem jednak muszą wrócić do stanu sprzed zmiany.

Miejsc więc ubywa. W skali całej starówki w stopniu odczuwalnym, bo zmiana organizacji ruchu dotyczy 11 ulic.

Reklama

Oczywiście kierowcom trudno się rozstać z postojami, które mieli do dyspozycji jeszcze wczoraj. Co jednak ciekawe: przeważa zrozumienie dla pomysłu drogowców.

- Jakoś się trzeba ścieśnić, przeczekać, a jesienią znów będzie lepiej - mówi kierowca z Rubinkowa. - Poza tym Toruń żyje z turystyki, trzeba się z tym liczyć - zaznacza.

Jeden z pracowników Muzeum Okręgowego dodaje: - Latem jest jednak inaczej. Do pracy można przyjechać na przykład rowerem. Starówka ma swoją specyfikę, tutaj w ogóle nie powinno być ruchu.

Dopóki jednak miasto nie zadba o parkingi podziemne, dopóty sezonowość parkingów pozostanie mniejszym złem.

RMF
Dowiedz się więcej na temat: kierowcy | parkingi | parking
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy