Obowiązkowy przegląd techniczny co pół roku

Na najbliższym posiedzeniu Sejmu Komisja ds. Transportu Drogowego - w pierwszym czytaniu - przedstawi posłom założenia kolejnej nowelizacji prawa o ruchu drogowym.

Proponowane zmiany objąć mogą tysiące polskich kierowców - dotyczą bowiem systemu obowiązkowych przeglądów technicznych pojazdów.

Wypracowany projekt powstał w wyniku nacisków Komisji Europejskiej, która zobligowała Polskę, by do 2020 roku o - co najmniej 1/4 - zmniejszyć liczbę ofiar wypadków drogowych. Tymczasem, w roku 2016 wynik ten wzrósł w porównaniu z sytuacją sprzed dwóch lat aż o 3,5 proc!

Proponowane rozwiązanie - wraz z nowymi przepisami dotyczącymi naliczania podatku akcyzowego - zahamować ma rosnącą popularność, jaką cieszą się w Polsce pojazdy w wieku "10 plus".

Reklama

Przewodniczący Komisji - poseł PiS Andrzej Maliniak - chce, by - po dziesięciu latach od daty pierwszej rejestracji - samochody objęte były "specjalnym nadzorem" Stacji Kontroli Pojazdów. W dużym skrócie chodzi o to, by właściciele aut w wieku między 10 a 15 lat zobligowani byli do wykonywania obowiązkowych przeglądów technicznych co każde sześć miesięcy, a nie raz w roku, jak ma to miejsce obecnie.

Na tym jednak nie koniec. W przypadku "pojazdów samochodowych do 3,5 tony" (co oznacza również lekkie samochody dostawcze!) w wieku powyżej 15 lat, wprowadzony zostanie tzw. "przegląd szczątkowy". Ten wykonywany będzie przez diagnostów raz na kwartał. Jego wstępny koszt oszacowany został na "maksymalnie" 50 zł.

W ramach przeglądu "szczątkowego" auto nie będzie przechodzić pełnej ścieżki technicznej. Diagności nie będą musieli np. sprawdzać jakości spalin. Zamiast tego skontrolują podstawowe układy - zawieszenie i hamulce. Oznacza to, że - za wyjątkiem samochodów historycznych (czyli tych z żółtymi tablicami rejestracyjnymi), wszystkie pojazdy samochodowe (za wyjątkiem motocykli) w wieku powyżej 15 lat kontrolowane będą raz na trzy miesiące. Po trzecim przeglądzie "szczątkowym" właściciel będzie musiał wykonać standardowe - coroczne - "pełne" badanie techniczne pojazdu.

Informacje o każdym ze "szczątkowych" przeglądów, co stanowi niewątpliwy ukłon w stronę zmotoryzowanych, nie będą trafiać do dowodu rejestracyjnego. Diagności wystawiać mają jednak specjalne urzędowe poświadczenia o przeprowadzeniu inspekcji pojazdu, które kierowca będzie zobowiązany pokazać policjantowi w razie kontroli drogowej. Brak dokumentu skutkować ma mandatem karnym w wysokości 500 zł.

O ile posłowie przychylą się do projektu nowelizacji, co biorąc pod uwagę rozkład sił w parlamencie jest niemal pewne, nowe prawo może zacząć obowiązywać jeszcze przed końcem wakacji.

UWAGA. TEN TEKST BYŁ ŻARTEM PRIMA PRIMA APRILISOWYM.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy