Najgorsze drogi, najlepsze radary. To Polska!

Czy po polskich drogach może się jeździć jeszcze gorzej niż obecnie? Wszystko wskazuje na to, że tak.

Unia Europejska przeznaczy na budowę w naszym kraju nowoczesnego systemu fotoradarowego aż 180 mln zł. Do tego Polska dorzuci rewolucyjne zmiany w prawie. W efekcie kary za przekraczanie prędkości staną się zmorą posiadaczy aut. Taką samą jak fatalne drogi - pisze "Dziennik".

W Polsce rocznie na drogach ginie ponad 5 tysięcy osób. Jesteśmy również w czołówce liczby śmiertelnych ofiar na 100 wypadków. Policja wie, dlaczego jest tak źle i zna receptę na poprawę statystyk. Winna jest nadmierna prędkość, a sytuację uleczy utemperowanie krewkich kierowców.

Dlatego w Polsce pojawi się niemal 100 nowych fotoradarów oraz aż tysiąc słupów na których będą mogły być montowane. Co więcej, fotoradary będą działały całkiem automatycznie. Za pieniądze z Unii powstanie Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Fotoradar po zrobieniu zdjęcia sam drogą radiową połączy się z centralą i prześle fotografię. W centrum na podstawie numerów rejestracyjnych komputery zidentyfikują auto i jego właściciela, a potem wydrukują mandat i wyślą, tak jak wysyłane są np. bankowe wyciągi z kont. Od sfotografowania do znalezienia przez kierowcę mandatu w skrzynce pocztowej upłynie tylko kilka dni.

Wszystko wygląda pięknie, tylko że cały system oparty jest na błędnych założeniach. To nie prędkość jest bowiem główną przyczyną wypadków, ale fatalne, dziurawe i wąskie drogi oraz niskie umiejętności polskich kierowców. Za wysoką śmiertelność odpowiadają zaś wraki, którymi się poruszamy (przeciętny samochód zarejestrowany w Polsce został wyprodukowany w ubiegłym wieku) oraz fatalny system ratownictwa (ciągłe problemy z uruchomieniem wspólnego centrum pod numerem 112).

Co ciekawe, widzą to wszyscy poza policją. "Będziemy krajem, w którym na najgorszych drogach Europy, staną najlepsze radary. To tak, jakby osobie bez nogi sprawić złote zęby. Poziom bezpieczeństwa nie zależy od fotoradaru, ale od wielu okoliczności, stanu dróg, kultury jazdy. Fotoradary powinny być ustawione na prędkość 0, bo większa w naszych warunkach jest niebezpieczna" - powiedział "Dziennikowi" profesor prawa Marian Filar. Podobnego zdania jest nawet biskup Tadeusz Pieronek: "Nie mam wątpliwości, że aby poprawić bezpieczeństwo, trzeba drogi budować, ulepszać, a nie stawiać radary" - powiedział "Dziennikowi".

Policja wie jednak swoje. "Drogi powstają powoli, czy to oznacza, że aby udobruchać kierowców, policjanci mają w ogóle zniknąć z ulic? Nie można lekką ręką szafować ludzkim życiem" - stwierdził Marcin Flieger, zastępca dyrektora biura prewencji i ruchu drogowego Komendy Głównej Policji.

Unijne środki na budowę systemu mają być uruchomione już pod koniec bieżącego roku.

Zjedź na pobocze.

INTERIA.PL/Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: prędkość | Radary
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy