Motocyklem po mieście 200 km/h. Zobacz film

Pierwsze promyki wiosennego słońca sprawiły, że motocykliści wydobyli z garażów i piwnic swoje maszyny. Odkurzone "ścigacze" tłumnie wyjechały na drogi, co - niestety - odbiło się już w policyjnych statystykach.

Tylko w miniony weekend, który - z racji przyjemnej pogody - uznać można za początek sezonu motocyklowego, na drogach zginęło już dziewięciu fanów jazdy jednośladem.

Niestety, niewiele wskazuje na to, że nadchodzący weekend będzie pod tym względem lepszy. Podekscytowani pierwszymi słonecznymi dniami amatorzy motocykli nader często zbyt mocno odkręcają manetkę gazu, zapominają, że za sprawą zimowej aury wielu kierowców - po prostu - odzwyczaiło się od ich obecności.

Hasła typu "patrz w lusterka, motocykle są wszędzie" na niewiele się zdają, jeśli motocykliści traktują przepisy ruchu drogowego tak, jak pewien amator szybkiej jazdy z Warszawy.

Reklama

Oto nagranie zarejestrowane kamerą policyjnego radiowozu. Motocyklista - a raczej bezmyślny pirat drogowy - pędził "Wisłostradą" z prędkością niemal 200 km/h. Mając na liczniku ponad 170 km/h lawirował pomiędzy samochodami wyprzedzając je raz z lewej, raz z prawej. Kilkukrotnie przekroczył dozwoloną na tym odcinku prędkość o ponad 100 km/h.

Mijającego się z powołaniem kaskadera udało się na szczęście zatrzymać, dzięki czemu nie doszło do tragedii. Policja - zgodnie z obowiązującym taryfikatorem - potraktowała go jednak bardzo łagodnie. Kierowca otrzymał mandat w wysokości 500 zł i 10 pkt. karnych.

Pytanie, czy gdyby motocykl wbił się w tył jakiegoś samochodu osobowego, jego kierowca posądzany byłby o to, że niedostatecznie długo wpatrywał się w lusterka. Zdaniem dużej części "motocyklistów", kierujący samochodem osobowym powinien przecież zakładać, że w centrum dużego miasta ktoś może poruszać się o przeszło 100 km/h szybciej, niż pozwalają na to przepisy...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy