Miały ratować życie, a zabiły już 18 osób!

Wadliwe poduszki powietrzne firmy Takata jeszcze długo zbierać będą śmiertelne żniwo. Przedstawiciele Hondy i Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Drogowego (NHTSA) potwierdziły śmierć kolejnej ofiary zabójczych airbagów.

Chodzi o zdarzenie, które miało miejsce 10 lipca bieżącego roku w Baton Rouge w stanie Luizjana. W wyniku eksplozji wadliwej poduszki powietrznej Takaty zginął wówczas kierowca Hondy Civic.

Specjalna komisja ustaliła, że chociaż wyprodukowany w 2004 roku pojazd znalazł się na liście aut objętych akcją serwisową, nie został naprawiony. Co ciekawe, auto - najprawdopodobniej - miało za sobą wypadkową przeszłość. Eksperci ustalili bowiem, że obecna w pojeździe poduszka z wadliwym detonatorem Takaty nie była zamontowana fabrycznie.

Reklama

Już po wcześniejszych wypadkach z udziałem samochodów marki Honda przedstawicielom japońskiej marki udało się wycofać z rynku wtórnego 100 tys. wadliwych poduszek. Firma usunęła je m.in. z rozsianych po całych Stanach punktów autokasacji. By zapobiec dalszym tragediom stale monitoruje też internetowy rynek części używanych.

Honda szczególnie mocno odczuwa skutki "afery poduszkowej". Na 18 potwierdzonych ofiar śmiertelnych wadliwych detonatorów (w skali świata), aż 12 straciło życie w pojazdach japońskiego producenta. Jedną z niedawnych ofiar (12. w USA) był mieszkający nieopodal Miami mężczyzna, który przed domem dokonywał napraw w srebrnej Hondzie Accord z 2001 roku. W pewnym momencie sąsiedzi usłyszeli głośny huk i podbiegli do pojazdu. Nieprzytomny mężczyzna siedział na fotelu pasażera z obficie krwawiącą twarzą. Wezwani na miejsce ratownicy medyczni przetransportowali go do pobliskiego szpitala, gdzie następnego dnia zmarł. W skali świata, w wyniku eksplozji wadliwych poduszek firmy Takata, rany odniosło co najmniej 180 osób.

Przypominamy, że wadliwe detonatory poduszek powietrznych produkcji Takaty trafiły do blisko 50 mln samochodów na całym świecie. Akcje serwisowe związane z ich wymianą uruchomiło już 19 producentów pojazdów, w tym tacy giganci, jak Honda, Mazda, Nissan czy BMW. Usterka dotyczy wadliwie wykonanych metalowych detonatorów, które rozrywają się w wyniku eksplozji ładunku miotającego napełniającego poduszkę. Obrażenia ofiar można porównać do tych spowodowanych rażeniem granatu.

Jak obliczono, firma Takata, która w połowie czerwca ogłosiła bankructwo, już wypłaciła 25 milionów dolarów grzywny i wpłaciła 125 milionów dolarów na specjalny fundusz odszkodowawczy. Poza tym, do 2018 roku, zgodziła się zapłacić kolejnych 850 milionów dolarów producentom samochodów, by pokryć koszty wymiany wadliwych części.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy