Masz tylko 4 minuty, by uratować komuś życie!

55 proc. zgonów spowodowanych wypadkami drogowymi następuje w pierwszych kilku minutach od zderzenia. Aż 85 proc. spośród nich można by uniknąć, gdyby udzielona została pierwsza pomoc.

Świadek wypadku ma zaledwie 4 minuty na udzielenie pomocy osobie, u której ustała akcja serca lub oddychania. Wiedza o tym, jak należy nieść pomoc i zabezpieczać miejsce zdarzenia, może uratować czyjeś życie.

Bez odpowiedniego przeszkolenia nie wiemy, co robić, zwykle boimy się, że swoim działaniem tylko zaszkodzimy poszkodowanym. Zazwyczaj pierwszą osobą, która przybywa na miejsce wypadku, jest inny uczestnik ruchu drogowego, dlatego każdy kierowca powinien przejść szczegółowy kurs pierwszej pomocy.

- Zajęcia w ramach szkolenia dla osób ubiegających się o uprawnienie do kierowania pojazdem mogą okazać się niewystarczające, dlatego warto pomyśleć o uzupełnieniu wiedzy z zakresu pierwszej pomocy na kursie doszkalającym - mówi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Jazdy Renault.

Reklama

Poza znajomością zasad pierwszej pomocy ważne jest, aby wiedzieć, co i w jakiej kolejności można wykonać oczekując na pomoc.

Wypadek! Co robić?

Podstawą jest zachowanie spokoju. Świadek lub uczestnik wypadku powinien najpierw bezpiecznie zatrzymać i unieruchomić swój pojazd, a następnie wyłączyć zapłon, zaciągnąć hamulec ręczny i wyjąć kluczyki ze stacyjki samochodów uczestniczących w wypadku, jeśli kierowcy sami nie są w stanie wykonać tych czynności.

Następnie należy ocenić sytuację i zdecydować, kto najbardziej wymaga pomocy. W pierwszej kolejności należy udzielić pomocy osobom, które odniosły najpoważniejsze obrażenia.

- W sytuacji, gdy ofiara jest w stanie śmierci klinicznej, do momentu całkowitego ustania czynności życiowych trzeba zaledwie 4 minut, dlatego liczy się szybka reakcja i próba reanimacji - mówią trenerzy Szkoły Jazdy Renault. Kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu lub grzywny dla prowadzącego pojazd, który uczestnicząc w wypadku drogowym nie udzieli niezwłocznej pomocy ofierze wypadku (art. 93. §1).

Pomagając nie wolno lekceważyć swojego bezpieczeństwa, trzeba też zadbać o to, aby ostrzec innych uczestników ruchu drogowego o wypadku. W tym celu należy włączyć światła awaryjne oraz ustawić trójkąt ostrzegawczy. Jeśli konieczne jest poruszanie się po jezdni, należy robić to z rozwagą, najlepiej mając na sobie kamizelkę odblaskową.

Konieczne jest sprawdzenie, czy z pojazdów nie wydobywa się benzyna lub substancje chemiczne. Gdy istnieje realne ryzyko pożaru, trzeba szybko wyprowadzić wszystkich zagrożonych na bezpieczną odległość. Tylko w takiej sytuacji oraz w przypadku braku tętna lub oddechu ofiarę można samemu wydostać z pojazdu. W przeciwnym razie powinna ona pozostać na swoim miejscu w samochodzie, gdyż istnieje ryzyko uszkodzenia kręgosłupa.

Wzywamy pomoc

Wzywając pomoc upewnijmy się, że przekazujemy jak najwięcej informacji. Ważne jest jak najdokładniejsze określenie miejsca wypadku, rodzaju zdarzenia, liczby ofiar oraz informacja o tym, czy ranni oddychają lub krwawią. Pozwoli to na sprawną reakcję służb ratunkowych.

- Powinniśmy też przekazać informację o ewentualnym pożarze lub wycieku substancji łatwopalnych oraz podać numer, z którego dzwonimy - radzą trenerzy Szkoły Jazdy Renault. - Na koniec czekajmy na potwierdzenie od operatora i nigdy nie rozłączajmy się przed otrzymaniem informacji zwrotnej - dodają.

O czym należy pamiętać:

- Zachowaj spokój.

- Wyłącz i unieruchom samochody uczestniczące w wypadku.

- Oceń skalę zdarzenia i ustal, kto wymaga pomocy w pierwszej kolejności.

- Poproś innych o pomoc, wydeleguj kogoś do wezwania służb ratunkowych.

- Zachowaj środki ostrożności - oznacz miejsce wypadku, sam nie narażaj się na niebezpieczeństwo.

- Powiadamiając służby ratunkowe przekaż dokładne informacje o miejscu zdarzenia, rodzaju wypadku, ilości ofiar i ich stanie, ewentualnych dodatkowych zagrożeniach oraz podaj swój numer kontaktowy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy