Mandat. Płacić, nie płacić, kombinować?

I stało się. Otrzymałeś mandat. Możesz odłożyć go do szuflady, przysypać stertą papierów i spróbować o nim zapomnieć.

Niestety nie na wiele się to zda, a zwlekanie z uregulowaniem należności może pociągnąć za sobą gorsze konsekwencje niż ubytek kilku banknotów z portfela.

Mandat i co dalej?

W momencie, gdy już przyjęliśmy mandat nie możemy się już odwoływać od niego w sądzie, gdyż podpisując go przyznaliśmy się do winy. Jeśli mandat otrzymało się podczas kontroli policyjnej, ma się 7 dni na jego zapłacenie.

Gdy mandat nie zostanie zapłacony w terminie ściągnięcie grzywny nastąpi zgodnie z przepisami ustawy z 17 czerwca 1966 r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. W tym przypadku organem odpowiedzialnym za wyegzekwowanie zapłaty jest naczelnik Urzędu Skarbowego, któremu podlega osoba, która popełniła wykroczenie.

Reklama

Urząd Skarbowy "wkracza do akcji" po otrzymaniu z Urzędu Wojewódzkiego tytułu wykonawczego. Wystawiany jest on w momencie nieodnotowania na odpowiednim koncie wpłaty z tytułu mandatu. Jeżeli mandat został wystawiony przez straż miejską tytuł wykonawczy wystawia prezydent miasta, burmistrz lub wójt. Procedura przekazywania informacji między urzędami może potrwać kilka tygodni, a nawet miesięcy. Nic więc dziwnego, że niektórzy zwlekają z zapłaceniem mandatu licząc na to, że sprawa się przedawni i w ten sposób unikną kary.

Jednak jeśli już komuś przytrafi się mandat lepiej nie czekać z jego zapłatą. Mimo, iż machina urzędnicza w naszym kraju na ogół nie działa w błyskawicznym tempie, to w ciągu 3 lat, bo po tym czasie przedawniają się mandaty, najprawdopodobniej upomni się o swoje.

Na ogół kwota mandatu w pierwszej kolejności jest pobierana z nadpłaty podatku, gdyż jest to forma najmniej uciążliwa dla osoby ukaranej mandatem. Otrzyma ona mniejszy zwrot podatku albo nie otrzyma go wcale, jeżeli należna kwota przekroczyła wartość nadpłaty. Urząd skarbowy w celu ściągnięcia grzywny może zająć również inne dochody jak emerytura, renta, zasiłek czy część wypłaty. Naczelnik urzędu skarbowego może także podjąć decyzję o zajęciu części naszego wynagrodzenia. Nie może jednak zabrać więcej niż 60% płacy minimalnej.

Jeśli nie odniesie to skutku może wystąpić do banku o zajęcie środków znajdujących się na koncie. O tym, że nasze konto zostało uszczuplone o kwotę mandatu możemy dowiedzieć się znienacka, gdyż urząd nie ma obowiązku wysyłania upomnień odnośnie mandatów. Warto też dodać, że do kwoty mandatu dochodzą jeszcze koszty egzekucyjne, które wynoszą od 30 do 100 zł. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że od mandatów nie są naliczane odsetki.

Ostatecznym krokiem jest wysłanie pod adres dłużnika poborcy podatkowego, który ma prawo do zajęcia ruchomego majątku na poczet zaległości. Mogą to być dzieła sztuki, telewizor, komputer i inne urządzenia elektroniczne (o ile nie służą one do pracy).

Zwlekanie z zapłaceniem mandatu nie prowadzi co prawda do wciągnięcia do Krajowego Rejestru Dłużników, niemniej do czasu spłaty należności uniemożliwione jest otrzymanie zaświadczenia o niezaleganiu z długami.

- Lepiej jest więc zapobiegać niż leczyć i starać się zawczasu mandaty omijać - mówi Agnieszka Kaźmierczak, operator systemu Yanosik. - Oczywiście najlepszym sposobem na to jest jazda zgodna z przepisami, ale zawsze można wspomóc, z założenia prewencyjny, charakter kontroli radarowych legalnymi rozwiązaniami dla kierowców, jak chociażby nasza aplikacja .

Fotka z fotoradaru

Wystawianiem mandatów z fotoradarów zajmuje się Inpektorat Transportu Drogowego.

Po zrobieniu zdjęcia wysyłane jest ono do systemu CANARD, gdzie poddane zostaje analizie obrazu.

Po odczytaniu numeru rejestracyjnego do bazy Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców wysyłane jest zapytanie o dane właściciela pojazdu. ITD ma 180 dni na dostarczenie mandatu sprawcy popełnionego czynu.

- Osoba, która otrzyma mandat ze zdjęciem z fotoradaru musi albo przyznać się do popełnionego czynu, albo wskazać kto mógł w danym momencie prowadzić samochód. Jeśli odmówi wskazania sprawcy, grozi jej grzywna, nie otrzyma natomiast punktów karnych, dlatego jest to rozwiązanie często stosowane przez kierowców, którzy traktują je jako mniejsze zło. - dodaje Kaźmierczak. Grzywna nie dotyczy oczywiście sytuacji, gdy wskazanie sprawcy jest po prostu niemożliwe, z powodu np. kradzieży auta.

W przypadku odmówienia przyjęcia mandatu ITD kieruje sprawę do sądu.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy