Kwestia starszych kierowców. Jest problem czy go nie ma?

Chociaż w większości państw nie obowiązuje maksymalny limit wiekowy dotyczący uprawnień do prowadzenia pojazdów, kierowcy w podeszłym wieku stają się coraz poważniejszym problemem.

W krajach wysoko rozwiniętych średnia długość życia nieustannie się wydłuża. Niestety, chociaż współczesna medycyna jest w stanie zagwarantować komfortowe warunki życia seniorom, z wiekiem sprawność psychomotoryczna wyraźnie się obniża. W połączeniu z rosnącym natężeniem ruchu i coraz lepszymi osiągami pojazdów, stanowi to bardzo niebezpieczną mieszankę.

Trudno o wiarygodne statystyki dotyczące wpływu kierowców w podeszłym wieku na drogowe bezpieczeństwo. Z raportu Komendy Głównej Policji dotyczącego stanu bezpieczeństwa na polskich drogach wynika, że w ubiegłym roku kierowcy w wieku powyżej 60 roku życia (to górna granica uwzględniana w statystykach) spowodowali 4 343 wypadki, w których śmierć poniosło 370 osób a 5100 odniosło obrażenia. To o 430 wypadków, 63 ofiary i 485 rannych więcej niż dwa lata temu.

Reklama

Co ciekawe, patrząc przez pryzmat wskaźnika liczby wypadków na 10 000 populacji (4,9), osoby w wieku 60+ stanowią najbezpieczniejszą grupę kierowców. Dla porównania, w grupie zmotoryzowanych od 18 do 24 roku życia, wskaźnik liczby wypadków 10 000 populacji wynosi aż 18,4. Sęk w tym, że parametr ten nie oddaje rzeczywistej sytuacji na drogach. Nie bierze bowiem pod uwagę średnich rocznych przebiegów pokonywanych przez osoby z danej grupy wiekowej. Z wiekiem zdecydowanie rośnie bowiem odsetek tzw. "niedzielnych kierowców", siadających za kierownicę wyłącznie "od święta".

Seniorzy, oprócz obniżonej sprawności motorycznej, z reguły mają też większe problemy z szybkimi reakcjami na bodźce i oceną sytuacji. Tymczasem, wg różnych badań naukowych, przejechanie 1 km wymaga od kierowcy podjęcia średnio 10 decyzji związanych z samym prowadzeniem pojazdu czy szeroko pojętą nawigacją. O wpływie demencji na zdolność prowadzenia pojazdów świadczyć może chociażby najnowszy przypadek z Wysp Brytyjskich.

Jak donosi "The Independent" 83-letnia Valerie Johnson 5 maja wybrała się swoim samochodem do oddalonego zaledwie o 6 mil szpitala w Worcester. Ostatecznie podróż zajęła kobiecie 8 godzin i zakończyła się 300 mil (blisko 500 km!) od domu. Staruszka zgubiła się w okolicach Worcester i wjechała na autostradę M5. Następnie trafiła na autostradę M6. Gdy rodzina zgłosiła jej zaginiecie okazało się, że kobieta dojechała aż do Szkocji. Roztargnioną seniorką zajęła się pewna para, której uwagę przykuł stojący na środku drogi, nieopodal ich posesji, samochód. Okazało się, że po blisko 500 km jazdy kobiecie zabrakło paliwa.

W Polsce takich historii nie było, ale zdarzają się np. wjechania pod prąd na autostrady czy drogi ekspresowe. Niedawno głośne było także potrącenie, do którego doszło na przejściu dla pieszych w Lublinie. 82-letni kierowca wjechał bez hamowania między pieszych i potrącił 21-latkę, która trafiła do szpitala. Wypadek mógł się zakończyć znacznie gorzej, mężczyzna jechał środkiem drogi, między pasami ruchu, a na przejściu znajdowali się inni piesi, m.in. kobieta z wózkiem.

Od kilku lat w parlamencie, co jakiś czas, toczy się dyskusja dotycząca wprowadzenia odrębnych przepisów dotyczących obowiązkowych badań lekarskich dla kierowców w podeszłym wieku. Już w 2012 roku interpelację w tej sprawie składał np. ówczesny poseł PO Henryk Siedliczak. Ostatecznie nie wprowadzono jednak żadnych zmian w obowiązującym prawie.

Od połowy 2015 roku nad ujednoliceniem przepisów dotyczących seniorów za kierownicą we wszystkich państwach Wspólnoty pracuje też Komisja Europejska. Niestety - póki co - z marnym skutkiem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy