Kolejny polski absurd

Pod naciskiem firm transportowych i budowlanych władze Wrocławia cały czas łagodzą wprowadzone niedawno ograniczenia w ruchu ciężarówek.

Pod naciskiem firm transportowych i budowlanych władze Wrocławia cały czas łagodzą wprowadzone niedawno ograniczenia w ruchu ciężarówek.

Skutek jest taki, że nikt już do końca nie wie, komu wolno jeździć po centrum miasta.

Jak informuje reporter RMF FM, najwyraźniej zawiniła komunikacja między poszczególnymi organami władzy, policjantami i kierowcami. Włodarze miasta zdążyli już zmienić przepisy dotyczące godzin, w których największe ciężarówki mogłyby przejechać przez miasto. Natomiast nic o takie zmianie nie wiedzą policjanci. Co więcej, jak mówią nieoficjalnie, nikt nie sprecyzował też, kogo mają zatrzymywać. Funkcjonariusze wyrywkowo kontrolują TIR-y i puszczają dalej te, które przewożą towar do sklepów czy materiały na place budowy.

Reklama

Najmniej o obowiązującym przepisie wiedzą sami zainteresowani, czyli kierowcy ciężarówek. - Nie jestem w temacie - mówi jeden z nich. W efekcie miasto omijają tylko ci kierowcy ciężarówek, którzy nie lubią jeździć po fatalnej jakości drogach.

RMF
Dowiedz się więcej na temat: absurdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy