Jeszcze jeden "czarny" polski autokar

Dziś w nocy na autostradzie koło Belgradu spłonął polski autokar wiozący turystów do Grecji. Na szczęście żadnemu z pasażerów nic się nie stało, spłonęły jednak bagaże. Krakowskie biuro podróży Skarpa, do którego należał feralny autokar wyśle do Jugosławii po turystów drugi autobus.

Wielu - z około 40 pasażerów - zostało bez dokumentów i pieniędzy. Do pożaru doszło około 3 nad ranem. Nie wiadomo co było jego przyczyną. Podróżni znajdują się w tej chwili w jednym z podbelgradzkich moteli. Ambasada polska w Belgradzie o pożarze autokaru dowiedziała się od radia RMF. Zanim podjęto jakiekolwiek działania minęło co najmniej półtorej godziny. Autokar zmierzał z Krakowa do Grecji. Pasażerowie już w Słowacji zauważyli dym wydobywający się z tylnych hamulców, ale kiedy zgłosili to kierowcy - usłyszeli, że zostały wymienione szczęki hamulcowe, i teraz się docierają.

Reklama

Kiedy autokar wjechał na autostradę na terenie Jugosławii, w okolicach Belgradu, w autobusie czuć już było zapach spalenizny. Jeden z pasażerów twierdzi, że krakowskie biuro podróży zapewniało, że autokary są w dobrym stanie technicznym, przed odjazdem na miejscu był również policjant.

RMF
Dowiedz się więcej na temat: biuro | czarny | autokar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy