"Jedź ŁOŚtrożnie". Cierpią i ludzie i zwierzęta

Ostrzeganiu kierowców przed skutkami zderzenia auta z łosiem ma służyć akcja "Jedź ŁOŚtrożnie", którą w poniedziałek rozpoczną w Dolinie Biebrzy pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego, policja i leśnicy. Dolina Biebrzy to największa w kraju ostoja łosi.

Wskutek wypadków drogowych cierpią i ludzie i zwierzęta, dlatego park narodowy apeluje do kierowców o zachowanie szczególnej uwagi na drodze, zwłaszcza na obszarach cennych przyrodniczo. Takie akcje organizowano już w minionych latach.    Łoś jest jednym z największych europejskich ssaków. Waży nawet ok. 400 kg i może mierzyć 2 metry wysokości. "Zderzenie z tak masywnym zwierzęciem, to poważne zagrożenie zdrowia i życia kierowcy i pasażerów samochodu, prawie zawsze śmierć zwierzęcia i zniszczenie auta" - ostrzega Biebrzański Park Narodowy.     

Reklama

"Dodatkowo zima to czas, gdy łosie przemieszczają się z letnich ostoi na bagiennych łąkach do lasów sosnowych, gdzie pozostaną do wiosny. Dlatego apelujemy do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności przy przejeżdżaniu przez lasy" - powiedziała wicedyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Małgorzata Górska.  

 Pracownicy parku radzą też zwrócić uwagę na to, że zazwyczaj w pewnej odległości od samicy łosia mogą znajdować się również łoszaki. Zwracając uwagę na łosie, jest również szansa na to, że gdyby na drodze pojawiły się inne zwierzęta, np. sarna czy dzik albo wilk czy ryś, kierowca również zdąży odpowiednio zareagować, jeśli będzie jechał ostrożnie.   

  W Dolinie Biebrzy żyje - według danych Biebrzańskiego Parku Narodowego - około 1,3 tys. łosi. Często też dochodzi do wypadków z udziałem tych zwierząt. Policja nie prowadzi odrębnych statystyk na ten temat, ale informacje o takich wypadkach są dość częste.     

By podnosić świadomość kierowców, w grudniu pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego wspólnie z leśnikami i policjantami będą rozmawiać na drogach z kierowcami, rozdawać im informacyjne ulotki, naklejki na auta "Jedź ŁOŚtrożnie". Takie działania zaplanowano m.in. w poniedziałek na drodze krajowej nr 65 w okolicy Osowca-Twierdzy. Ulotki będą także dostępne na stacjach benzynowych, w sklepach, w okolicznych hotelach i pensjonatach oraz w siedzibie Biebrzańskiego Parku Narodowego w Osowcu-Twierdzy.    

 Szczególne apele dotyczą również kierowców poruszających się tzw. carską drogą, która biegnie przez południową część doliny Biebrzy.  Liczy ok. 30 km. To droga widokowa, przyjeżdża tam wielu turystów. Na carskiej drodze ustawiono 10 tablic ostrzegawczych i tablice informacyjne o możliwości spotkania zwierząt. Na carskiej drodze obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę i zakaz wjazdu pojazdów, których masa całkowita przekracza 8 ton.    

 Małgorzata Górska poinformowała, że z badań naukowców z Instytutu Biologii Uniwersytetu w Białymstoku wynika, iż liczba przekroczeń dróg przez łosie na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego jest duża.

"Przykładowo na odcinku 20 km carskiej drogi, tylko 10 zaobrożowanych z odbiornikami GPS łosi nie licząc innych bez obroży, przekroczyło tę drogę w 2012 r. aż 573 razy. Przy czym w okresie letnim łosie prawie nie przebywały w pobliżu tej drogi, podczas gdy w sezonie zimowym niektóre z badanych zwierząt spędzały w pasie drogowym nawet kilkanaście godzin miesięcznie" - poinformowała Górska.    

 By zatrzymać łosie na terenie parku, daleko od dróg, Biebrzański Park Narodowy prowadzi różne działania przez cały rok. Np. w czasie bukowiska nie można kosić bagiennych łąk, by nie niepokoić łosi. W lasach jesienią i zimą są też zostawiane ścięte pędy sosen, by łosie mogły je obgryzać i nie chodzić w poszukiwaniu jedzenia w pobliże dróg. Wystawia się również lizawki solne. Wszystko to ma także spowodować, że młode uprawy leśne będą mniej niszczone przez łosie.     

By poprawić bezpieczeństwo na drogach, w minionych latach w okolicy wsi Downary na drodze krajowej nr 65, gdzie przebiegają trasy migracji łosi, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Białymstoku wycięła z pobocza część krzewów i drzew, co znacznie poprawiło widoczność. W tym miejscu liczba wypadków spadła o 80 proc. - podała Górska. Zaznaczyła jednak, że nie wszędzie takie zabiegi są możliwe, dlatego tak ważna jest świadomość kierowców.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy