Głupota, bezmyślność czy już kretynizm? Co o tym sądzisz?

Znalezienie miejsca do parkingowego na wybudowanym w czasach PRL osiedlu mieszkaniowym często graniczy z cudem, ale to, co wyprawiają niektórzy mistrzowie kierownicy woła o pomstę do nieba.

O ile rozjeżdżanie trawników można jeszcze próbować wytłumaczyć desperacją, o tyle pozostawienia auta na przejściu dla pieszych nie sposób nazwać inaczej, jak tylko skrajną głupotą.

Pomijając fakt, że każdy z nas, po opuszczeniu samochodu automatycznie sam staje się pieszym, wypada pamiętać, że każdego roku - właśnie w obrębie przejść dla pieszych - dochodzi do tysięcy wypadków.

Tylko w zeszłym roku na przejściach doszło aż do 3 581 tego typu zdarzeń, w których śmierć poniosły 223 osoby, a 3 621 odniosło obrażenia. W policyjnej klasyfikacji miejsc, w których najczęściej dochodzi do wypadków, przejście dla pieszych zajmuje niechlubne drugie miejsce!

Reklama

Zaparkowanie pojazdu w obrębie przejścia nie tylko utrudnia ruch, ale też - a może przede wszystkim - ogranicza pole widzenia kierowcom i pieszym. Wychylając się zza zaparkowanego auta niechroniony uczestnik ruchu narażony jest na śmiertelne niebezpieczeństwo. Pamiętajmy, że to właśnie piesi stanowią w Polsce 1/3 wszystkich ofiar wypadków drogowych.

Za takie parkowanie, jak widać na zdjęciach przysłanych nam przez czytelnika, grozi mandat w wysokości od 100 do 300 zł.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy