Dziki na autostradzie

Gliwiccy policjanci ustalają okoliczności zdarzenia, do jakiego doszło wczoraj około 2.00 w Gliwicach na 307 kilometrze autostrady A-4 (rejon węzła drogowego "Bojków").

Gliwiccy policjanci ustalają okoliczności zdarzenia, do jakiego doszło wczoraj około 2.00 w Gliwicach na 307 kilometrze autostrady A-4 (rejon węzła drogowego "Bojków").

Stado kilkunastu dzików wbiegło na jezdnię prowadzącą w kierunku Katowic, wprost pod koła nadjeżdżających pojazdów - dostawczego vw caravelle oraz osobowego vw passata. Kierowcy samochodów nie byli w stanie uniknąć zderzenia (dopuszczalna prędkość na tym odcinku wynosi 130 km/h).

Rozpędzone samochody wpadły na zwierzęta. Siła uderzenia była tak duża, że dostawczy bus wpadł w poślizg, zjechał w prawo i wywrócił się, sunąc po poboczu kilkanaście metrów.

Podróżujący nim dwaj obywatele Rumunii, wracający z pracy w Szwecji do ojczystego kraju, odnieśli niegroźne obrażenia. Po udzieleniu im pomocy medycznej w gliwickim szpitalu udali się w dalszą podróż.

Reklama

W samochodzie osobowym wystrzeliły obie przednie poduszki powietrzne. Jadący nim 37-letni obywatel Niemiec nie odniósł obrażeń. Wskutek zderzenia zginęły cztery dziki.

Funkcjonariusze wyjaśniają w jaki sposób zwierzęta przedostały się na jezdnię - po obu stronach autostrady w obrębie Gliwic są ustawione płoty, uniemożliwiające wtargnięcie zwierząt.

Policja
Dowiedz się więcej na temat: autostrady
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy