Dwóch "szalonych" kierowców straciło prawa jazdy

Zielonogórscy policjanci ruchu drogowego niemal codziennie zatrzymują kierujących, którzy swoją jazdą stwarzają niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu drogowego. Również we wtorek na K-27 kierujący ciężarowym Mercedesem wyprzedzał tak niebezpiecznie, że policjanci zadecydowali o zatrzymaniu jego prawa jazdy.

Mimo medialnej kampanii i coraz większego społecznego sprzeciwu wobec agresji i brawury na drodze - codziennie obserwujemy przykłady niebezpiecznej, agresywnej i zbyt szybkiej jazdy. Często takie zachowanie zarejestrowane jest również przez policyjne wideorejestratory. Policjanci w takich przypadkach decydują o zatrzymaniu prawa jazdy i skierowaniu wniosku o ukaranie do sądu.

Również we wtorek na drodze K-27 policyjny wideorejestrator nagrał wyczyny kierującego ciężarowym mercedesem. Rozpoczął on manewr wyprzedzania na wzniesieniu, mimo że z naprzeciwka jechały samochody. Swoim manewrem zmusił kierującego hondą civic do ostrego hamowania, a kierującego volkswagenem zepchnął na pobocze, żeby "zmieścić" się na swój pas jazdy. Po chwili popełnił kolejne wykroczenie - mimo dozwolonej prędkości 70 km/h jechał z prędkością ponad 97 km/h. Policjanci zatrzymali 66-letniemu mieszkańcowi powiatu nowosolskiego prawo jazdy, a wniosek o ukaranie będzie wysłany do sądu.

Reklama

Kolejny przykład nieodpowiedzialnej jazdy to przypadek z trasy S3 w powiecie gorzowskim. Zdziwienie i przerażenie musiało rysować się na twarzach kierowców, którzy we wtorkowy poranek  udali się w podróż w stronę Szczecina. Kilka minut po godzinie 8 oficer dyżurny gorzowskiej komendy otrzymał informację od kierowców o pojeździe, który porusza się przeciwnie do kierunku ruchu. Według zgłoszenia samochód miał jechać pasem awaryjnym w stronę Gorzowa. Po tej informacji patrol ruchu drogowego udał się na trasę S3. Nieodpowiedzialny kierowca został zatrzymany przy współudziale służby drogowej, która nadzorowała drogę ekspresową.

Zatrzymanym kierowcą okazał się 20-latek ze Strzelec Krajeńskich. Młody mężczyzna tłumaczył, że pomylił drogę i przez przypadek wjechał na S3. Po około 20 km zawrócił i niezgodnie z kierunkiem jazdy jechał w stronę Gorzowa. Gdyby przejechał jeszcze kilka kilometrów, mógłby bezpiecznie zawrócić na węźle drogowym Myślibórz. Na szczęście jego jazda nie zakończyła się tragedią. Nietrudno sobie wyobrazić, jakie byłyby skutki zderzenia z pojazdami jadącymi w stronę Szczecina. Zdezorientowani kierowcy, którzy mijali jadący pod prąd samochód, mogli wykonywać gwałtowne manewry.

Kierujący audi został zbadany przez policjantów na zawartość alkoholu w organizmie. Sprawdzono także, czy 20-latek nie jest pod wpływem narkotyków. Obydwa testy dały wynik negatywny. Kierowca złożył wyjaśnienia i przyznał się do winy. Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym nałożono na kierowcę grzywnę w wysokości 1000 zł oraz półroczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Policja
Dowiedz się więcej na temat: bezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy