Czerwone światła... przednie?!

Do naszej redakcji wciąż nadchodzą listy, w których skarżycie się na pracę policji, wskazujecie absurdalne oznakowania dróg, czy niebezpieczne zachowania innych kierowców.

Dziś prezentujemy kolejny list z tego cyklu.

"W tą niedzielę wracałem z Lwowa do Polski, była godzina 20:30 (na UA czas jest przesunięty o godzinę do przodu) czyli było już "szarawo". Jechałem na przejście w Krakowcu, w ciągu aut między innymi ciężarowych, które wydzielały bardzo duże kłęby spalin (co na Ukrainie jest dość częste). Raczej nie spieszyłem się, ale ze względu na te "zapachy" postanowiłem wyprzedzić te pojazdy (prędkość około 90 km/h).

Spokojnie "wyjrzałem" zza ciężarówki, która znajdowała się przede mną, jak wygląda sytuacja na przeciwnym pasie. Na łuku zobaczyłem ciąg czerwonych świateł aut jadących na tym samym pasie co ja, a na przeciwnym pasie jedną parę świateł czerwonych auta, które wyprzedało jakieś pojazdy z przodu.

Reklama

Czyli było miejsce, zacząłem więc manewr wyprzedania. Zrobiłem sobie miejsce do pojazdu poprzedzającego, zredukowałem bieg, kierunkowskaz, wcisnąłem gaz, zacząłem przyśpieszać i na sekundę schowałem się za pojazdem poprzedzającym.

Gdy wychyliłem się znowu, aby z właściwą prędkością zacząć wyprzedanie spojrzałem na czerwone światła pojazdu który wcześniej wyprzedał inne auta z przodu i stwierdziłem, że on zbliża się do mnie, jakby jechał na biegu wstecznym, ale z niedziałającym światłem cofania (na Ukrainie dość często samochodom nie działa któraś żarówka, lub jeżdżą bez włączonych świateł). Na szczęście zdążyłem zahamować i schować się na swój pas. Ułamek sekundy potem minął mnie na przeciwnym pasie ten samochód który jednak jechał do przodu, ale miał włączone przednie światła pozycyjne które świeciły na CZERWONO (jazda we Lwowie i okolicach na światłach pozycyjnych nawet w nocy jest często spotykana, a zwłaszcza gdy jest jeszcze nie do końca ciemno) !!!.

Proszę więc portal INTERIA o poinformowanie innych polskich kierowców, aby uważali na takie niebezpieczne rozwiązanie, które kierowcy ukraińscy stosują w swoich samochodach, bo z tego co wiem u nas nie można mieć czerwonych diód, czy żaróweczek z przodu, bo może to doprowadzić do jakiejś niebezpiecznej sytuacji lub wypadku.

M na szczęście udało się uniknąć kolizji i sądzę, że jeśli dowiedzą się o tym inni to będą zwracać baczniejszą uwagę czy aby dwa czerwone światła oznaczają auto jadące w tym samym kierunku co my. Proponuję też aby zasugerować czytelnikom podzielenie się swoimi doświadczeniami (przygodami) z wyjazdów zagranicznych, może inni zmotoryzowani nauczą się jakiś zachowań które wpłyną na jakość podróży i jej bezpieczny przebieg.

(...)"

Czerwone przednie światła? Może to jakaś nowa moda, typu niebieskich podświetleń spryskiwaczy szyb, lub neonów montowanych pod podwoziem. W odróżnieniu od tych "wynalazków" czerwone światła przednie są naprawdę niebezpieczne i jak widać, łatwo może dojść przez nie do zderzenia czołowego. Uważajcie zatem jadąc na Ukrainę.

A jeśli sami mieliście do czynienia z niebezpiecznymi, lokalnymi zwyczajami kierowców zagranicznych - piszcie do nas. Chodzi o bezpieczeństwo nas wszystkich.

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: niebezpieczeństwo | światła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy