Cyberprzestępczość a samochody. Alarmujące dane!

Pęd w kierunku pojazdów autonomicznych sprawia, że współczesne samochody mają na pokładzie bardziej zaawansowaną elektronikę, niż najnowocześniejsze myśliwce. Nie dziwi więc, że coraz częściej trafiają na listę zainteresowania różnej maści hakerów. Wielu z nich uczyniło z szukania "dziur" w oprogramowaniu pojazdów swoje hobby.

W niektórych autach hakerzy potrafią nie tylko otwierać zamki, uruchamiać silnik czy manipulować wskazaniami zegarów. Postępująca autonomizacja pojazdów sprawia, że możliwe jest również przejęcie zdalnej kontroli np. nad hamulcami czy elektrycznym wspomaganiem kierownicy...

Zdaniem ekspertów współczesne auta segmentu premium mają nawet 150 milionów linijek kodu źródłowego. To 12-krotnie więcej niż w amerykańskim wielozadaniowym myśliwcu piątej generacji - F-35! Niemal wszystkie - dzięki wbudowanym modułom GSM - mają też stały dostęp do internetu, co zdaje się wręcz zaproszeniem dla cyberprzestępców. Jak informuje specjalizująca się w komputerowych systemach zabezpieczeń kalifornijska firma Upstream Security, w niespełna cztery lata - od 2016 roku - ilość incydentów związanych z rożnej maści cyberprzestępczością samochodową zwiększyła się o 600 proc. 

Reklama

Problem cyberprzestępczości w kontekście samochodów objawił się po raz pierwszy w mediach głównego nurtu w 2015 roku. W ramach eksperymentu dwójka hakerów - ekspertów od zabezpieczeń - Charlie Miller i Chris Valasek - zdalnie przejęła wówczas kontrolę nad Jeepem Cherokee należącym do jednego z nich. 

Przekonał się o tym siedzący za kierownicą dziennikarz serwisu Wired. Hakerzy - z odległości 30 km - przejęli kontrolę nad skrzynią biegów, hamulcami, klimatyzacją czy wycieraczkami. Dziury w oprogramowaniu pojazdów pozwalały również na przejęcie kontroli nad kierownicą, gdy samochód poruszał się na wstecznym!

O tym, że zabezpieczenie samochodów przed atakami car-hakerów stanowi poważne wyzwanie dla motoryzacyjnych gigantów, świadczy chociażby przykład nowego Mercedesa klasy E. W ubiegłym tygodniu grupa hakerów z Chin poinformowała o znalezieniu aż 19 sposobów zhakowania niemieckiej limuzyny, w tym kilku, które mogą zostać przeprowadzone zdalnie - przez internet. 

Wybór Mercedesa nie był przypadkowy. Jako auto segmentu premium model oferuje liczne funkcjonalności z zakresu tzw. connected-car. Jak informuje serwis Niebezpiecznik.pl, hakerom udało się m.in. zdalnie otworzyć samochód i uruchomić silnik. Hakerzy podzielili się efektami swojej pracy przy okazji konferencji poświęconej problemowi zabezpieczenia pojazdów. Z wiadomych przyczyn nie ujawniono szczegółów dotyczących konkretnych luk. Autorzy "cyberwłamu" zadeklarowali również, że od końca ubiegłego roku ściśle współpracują z Mercedesem w zakresie wzmocnienia zabezpieczeń.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy