Co dalej z kobietą, która wjechała do przejścia?

​W najbliższy czwartek warszawski sąd postanowi czy kobieta, która w grudniu zeszłego roku wjechała do przejścia podziemnego przy warszawskiej Rotundzie trafi na obserwacje psychiatryczną.

​W najbliższy czwartek warszawski sąd postanowi czy kobieta, która w grudniu zeszłego roku wjechała do przejścia podziemnego przy warszawskiej Rotundzie trafi na obserwacje psychiatryczną.

Chodzi o ustalenie, czy jest ona poczytalna i może odpowiadać za swoje czyny przed sądem.

Sąd już raz nakazał taką obserwację, ale obrona złożyła zażalenie na postanowienie w tej sprawie. Śledczy jednak zaznaczają, że opinia jest im niezbędna.

- Ponieważ biegli do tej pory nie byli w stanie stwierdzić, czy kobieta jest poczytalna, poprosili o miesięczną obserwację - mówi prokurator Przemysław Nowak. - Trzeba pamiętać, że to biegli wnioskowali do nas o obserwację. Wskazywali, że nie są w stanie wydać opinii bez tej właśnie obserwacji. Wydaje się, że ta obserwacja jest niezbędna by wydać opinie. A dla nas opinia jest niezbędna by stworzyć akt oskarżenia - przekonuje prokurator.

Reklama

Tymczasem adwokat, mecenas Jacek Kondracki nie ma wątpliwości, że sąd nie uchyli postanowienia o przeprowadzeniu takiej obserwacji.

- Odmawiając skierowania na obserwację, sąd sam musiałby wejść w rolę biegłego, by stwierdzić, czy kobieta jest poczytalna. A przecież już wydał postanowienie, w którym powiedział, że są co do tego wątpliwości - zaznacza adwokat.

Izabella C. obecnie przebywa na wolności. Jest jednak objęta dozorem policyjnym. Nie może też opuszczać kraju.

Informacyjna Agencja Radiowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy