Brawurowy pościg w oku policyjnej kamery. Sprawca niepoczytalny

Prawie rok temu na naszych łamach opisywaliśmy brawurową ucieczkę kierowcy volkswagena. Dopiero po blisko godzinnym pościgu autostradą A4 udało się go zatrzymać. Teraz dotarliśmy do filmu przedstawiającego policyjny pościg za "szaleńcem" z volkswagena.

Przypomnijmy fakty. Phaeton uciekał funkcjonariuszom aż spod Gliwic; wpadł w okolicach Olkusza w Małopolsce. Jechał autem na niemieckich numerach rejestracyjnych. Kierowca tego samochodu twierdził, że nie rozumie języka polskiego (auto było na niemieckich tablicach). Na bramkach w Żernicy na autostradzie A4 w okolicach Gliwic nie chciał zapłacić za przejazd. Gdy na miejscu pojawiła się policja potrącił funkcjonariusza i zaczął uciekać.

Mężczyzna dojechał aż do bramek w Brzęczkowicach, na odcinku Katowice-Kraków. Tam staranował szlaban i popędził dalej. Przejechał około 60 kilometrów autostrady. Na bramkach w Balicach pod Krakowem czekała na niego blokada. Mimo to udało mu się ominąć blokadę, przejechał bokiem, po pasie zieleni.

Reklama

Wtedy padły strzały. Funkcjonariusz policji przestrzelił dwie opony w volkswagenie, ale kierowca i tak pojechał dalej. Popędził na drogę krajową nr 94, prowadzącą do Olkusza. Tam uderzył w czekający na niego radiowóz.

Został zatrzymany dopiero w miejscowości Bolesław pod Olkuszem.  

ps. Jak nas poinformowano sprawa kierowcy Volkswagena została umorzona z powodu niepoczytalności sprawcy.

A tak ten pościg wyglądał w w oku policyjnej kamery.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy