7 zł może uratować ci życie!

To jeden z najczarniejszych weekendów na polskich rogach.

W czasie ostatnich dwóch dni pod kołami samochodów zginęło aż 22 pieszych. Większość nich po zmierzchu nie została w porę zauważona przez kierowców. Jesienna aura - mgły, deszcze i szybko zapadający zmrok zbierają śmiertelne żniwo.

Za tak tragiczny bilans nie można jednak winić samych kierowców. Często to właśnie piesi czy rowerzyści zachowują się w tych warunkach nieodpowiedzialnie. Wielu z nich zapomina, lub nie przywiązuje większej wagi do kwestii noszenia elementów odblaskowych.

Policja i media apelują, by przykładać do tej kwestii zdecydowanie większą uwagę. W Małopolsce największy nacisk kładzie się na widoczność uczniów. Niestety z marnym efektem.

Reklama

Dzieci unikają elementów odblaskowych, prawdopodobnie dlatego, że traktują je jak gadżety, które dobrze wyglądają w domu. Być może wstydzą się w nich wychodzić, bo inni koledzy ich nie noszą. Tylko w małopolskiej Bochni policjanci rozdali uczniom kilkanaście tysięcy kamiezelek odblaskowych. Po kontroli okazało się, że nosi je co dziesiąte dziecko.

Policja jest bezradna. Nie może ukarać ucznia, ani rodzica. Być może sprawę poprawi zalecenie władz Bochni: Nauczyciel musi dopilnować, by dziecko, które wychodzi ze szkoły, miało na sobie taką kamizelkę i żeby miało taki element w swojej odzieży.

Dzięki odblaskowym elementom, kierowca jest w stanie dostrzec pieszego już z odległości 150 metrów. Kiedy idący po zmierzchu poboczem uczeń ma na sobie tylko ciemne ubranie, widoczny jest z 30 metrów. Często to za krótki dystans, żeby zatrzymać samochód.

Pamiętajmy również, by zakładać kamizelkę odblaskową, kiedy będziemy zmuszeni - np. z powodu awarii - do zatrzymania się na poboczu. Koszt najprostszej kamizelki waha się od 7 do 10 zł. Już tak niewielka kwota jest w stanie uratować nam życie!

Najtańsze odblaski kosztują około złotówki. Teoretycznie powinny więc sprzedawać się jak ciepłe bułeczki. Jednak jak przekonała się reporterka RMF.FM chętnych na ich zakup brak. Mało kto o nie pyta, a jeżeli już, to częściej są to rowerzyści niż piesi. W jednym ze sklepów, który odwiedziła Barbara Zielińska, klient, który kupił odblaskowy pasek, pojawił się tu ostatni raz pół roku temu.

Dla przykładu, w Finlandii od 27 lat istnieje obowiązek noszenia odblasków przez wszystkich pieszych po zmroku i w trudnych warunkach. U nas moda na noszenie odblasków jakoś nie chce się przyjąć, a szkoda, bo mógłby to być modny gadżet noszony przez mądrych ludzi.

RMF/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama