6,5 godziny z Wrocławia do Krakowa

Na drogach całego kraju wczoraj z powodu opadów śniegu panowały trudne warunki. W wielu miejscach dochodziło do zatorów, ponieważ większe pojazdy miały trudności z pokonaniem wzniesień.

Poważne utrudnienia występowały na autostradzie A4 zwłaszcza w okolicach Góry św. Anny przez cały piątek a także wieczorem i w nocy. Ruch samochodów odbywał się głównie jedną nitką w kierunku Wrocławia. Przejazd w kierunku Katowic blokowały ciężarówki, które stawały w poprzek jezdni na podjazdach.

Policjanci i drogowcy radzili kierowcom, aby omijali wiodący przez Górę św. Anny odcinek autostrady. Jadąc od Wrocławia można go ominąć zjeżdżając do Opola na węźle Prądy i dalej drogą krajową 94 przez Opole i Strzelce Opolskie do węzła Nogowczyce.

Policji i drogowcom udawało się przywrócić pełny ruch na autostradzie jedynie na krótko. Kłopoty sprawiał przede wszystkim odcinek A4 w okolicach Góry św. Anny.

Przy złych warunkach atmosferycznych w okolicach Góry św. Anny często dochodzi do zakłóceń w ruchu pojazdów. „Teoretycznie Opolszczyzna, to nie jest górski region. Jednak 300-400 metrów wysokości w okolicach Góry św. Anny, to na letnich oponach i bez łańcuchów poważna przeszkoda” - powiedział dyżurny akcji „Zima”, Stanisław Bukowy.

Jeden z naszych Czytelników, który nadesłał nam prezentowane zdjęcia autostradą A4 z Wrocławia do Krakowa jechał... sześć i pół godziny.

Reklama

Czy dzisiaj warunki podróżowania będą podobne? Będziemy Was o tym informować na bieżąco.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama