130 km/h pod prąd! 7 km...

130 km/h. Tyle właśnie wynosi maksymalna prędkość, z jaką można poruszać się samochodem osobowym po autostradzie. Większość polskich kierowców traktuje ją jednak jako "zalecaną".

Rzeczywista prędkość podróżna na A2 czy A4 oscyluje przeważnie w okolicach 150 km/h. Mimo tego - jak wynika z policyjnych statystyk - autostrady są jednymi z najbezpieczniejszych dróg w Polsce. W zeszłym roku doszło na nich do 237 wypadków (w których śmierć poniosły 43 osoby), co stanowi zaledwie 0,7% wszystkich tego typu zdarzeń.

Autostrady specjalnie projektuje się tak, by minimalizować ryzyko wypadków. Brak skrzyżowań czy szeroki pas awaryjny to tylko kilka z przyczyn, które w znaczny sposób wpływają na poprawę bezpieczeństwa.

Reklama

Niestety, wjeżdżając na tego typu drogę wielu kierowców zapomina, że autostrada nie jest zamkniętym odcinkiem specjalnym i popuszcza wodze fantazji. Może się to jednak źle skończyć - z doświadczenia wiemy, że na bezpiecznym - teoretycznie pasie drogowym - spotkać można części opon, przewrócone słupki kilometrowe a nawet deski lub innego rodzaju ładunek, który spadł z ciężarówki. Zmorą polskich autostrad są też pracujący w trybie nieśmiertelności policjanci zabezpieczający miejsca kolizji oraz kierowcy, którzy próbują cofnąć się do przejechanego właśnie zjazdu.

Niestety to nie wszystkie, ze śmiertelnych zagrożeń, na jakie natknąć się można podróżując autostradą. Oto filmik nakręcony na podkrakowskiej części autostrady A4, jaki podesłał nam jeden z czytelników. Jednym zdaniem - szok!

Samochodem kierowała starsza kobieta. Nie wiadomo, jak wjechała na autostradę. Po około 7 km jazdy z prędkością 100-130 km/h zjechała z autostrady - oczywiście wjazdem pod prąd. Kierowcy ostrzegali się o zagrożeniu na CB, powiadomiona została również policja.

Do zdarzenia doszło minionej niedzieli, około 8 rano.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: autostrady | prędkość | prąd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy