Renault chce robić francuskie mercedesy. Dosłownie!

Renault związane strategicznym aliansem z japońskim Nissanem zacieśnia swoją współpracę z koncernem Daimler.

Szef Renault-Nissan Alliance Carlos Ghosn   i  prezes Daimler AG Dieter Zetsche
Szef Renault-Nissan Alliance Carlos Ghosn i prezes Daimler AG Dieter ZetscheAFP

Po tam, jak Renault, Nissan i Daimler zdecydowały się opracować wspólnie następcę smarta i twingo oraz - w oparciu o wspólne podzespoły - stworzyć lekki pojazd dostawczy (mercedes citan), przyszła pora na kolejne deklaracje.

Niedawno przedstawiciele francuskiej marki poinformowali, że - niezrażeni niewielką popularnością safrane, vel satisa i latitude - zbudują kolejną flagową limuzynę. W przeciwieństwie do poprzedników, ta ma jednak szansę odnieść rynkowy sukces - pojazd powstać ma przy współpracy inżynierów Mercedesa. Logo trójramiennej gwiazdy pojawić ma się na dużej części podzespołów nowego pojazdu, z Niemiec pochodzić też będzie - najprawdopodobniej - płyta podłogowa.

Na tym jednak nie koniec. Wiele wskazuje na to, że firmy z Francji, Japonii i Niemiec wspólnie opracują też nową platformę, na której miałaby powstawać m.in. kolejna generacja pierwszego europejskiego vana - renault espace.

Taki scenariusz byłby na rękę zwłaszcza dla Renault. To właśnie w segmentach E i D sprzedaż aut francuskiej marki przynosi straty. Jak podkreśla Carlos Ghosn - szef Renault i Nissana - mówiąc o platformie dla espace, francuska firma zakłada sprzedaż na poziomie setek tysięcy sztuk. Jeśli w oparciu o nią powstawałyby pojazdy trzech marek, liczba wyprodukowanych aut nie szłaby w setki tysięcy, a w miliony sztuk. Koszty związane z pracami projektowymi można wówczas podzielić między wszystkich producentów.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas