Nowy sedan za 22 tys. zł? Czemu nie!

W czasie, gdy u nas wciąż jeszcze trwa żałoba i balsamowanie zwłok żerańskiej FSO, w Rosji mają powody do świętowania.

Z taśmy montażowej fabryki w Togliatti zjechał właśnie zupełnie nowy pojazd sygnowany logiem Łady. W błysku fleszy, na oczach kamer, ładą granta - bo tak nazywa się nowy sedan - przejechał się największy z tamtejszych przodowników pracy - Władimir Putin.

Uśmiechnięty rosyjski premier nie krył zadowolenia. Mimo że najnowszy cud rosyjskiej autotechniki nie wykazywał chęci do współpracy (po długim męczeniu rozrusznika odpalił za piątym razem), krótka przejażdżka wystarczyła Putinowi, by stwierdzić, że samochód świetnie nadaje się do wycieczek za miasto.

Reklama

Rosyjski premier zauważył również, że w bagażniku bez trudu "pomieszczą się dwa worki ziemniaków."

Uśmiechom na twarzy Władimira Putina nie ma się jednak co dziwić. Łada - podobnie zresztą jak FSO - jeszcze kilkanaście miesięcy temu znajdowała się na granicy bankructwa.

Warto przypomnieć, że w 2008 roku właścicielem 25 proc. akcji Łady stał się koncern Renault-Nissan. Większość maklerów, po takim interesie strzeliłaby sobie jednak w głowę. Za udziały w rosyjskiej firmie zapłacono równy miliard dolarów. W rok po transakcji wartość pakietu akcji spadła do poziomu... 200 mln dolarów, a Łada popadła w poważne tarapaty finansowe.

Putin jak "wujek Stalin"

Na szczęście dla pracowników zakładów w Togliatii, kapitalizm szybko skorygowany został przez rosyjskie władze. Producent otrzymał od rządu wsparcie finansowe w wysokości 800 mln dolarów.

Promocją rodzimych aut po raz pierwszy zajął się wówczas Putin, który na nowej trasie szybkiego ruchu między Czabarowskiem a Czyty, w towarzystwie dziennikarzy, testował ładę kalinę. Na tym jednak nie koniec. Z typową dla "dobrego wujka Joe" subtelnością Putin "poprosił" również o wsparcie koncern Renault-Nissan. W jednym z publicznych wystąpień rosyjski premier zasugerował, że jeśli nowy współwłaściciel nie weźmie się za modernizację i ratowanie rosyjskiej firmy, najprawdopodobniej straci swoje udziały.

Chociaż język Putina nie był szczytem dyplomacji, przyniósł spodziewane efekty. Nie chcąc ryzykować otwartego konfliktu z władzami kraju, w który zarówno Renault, jak i Nissan sprzedają setki tysięcy aut, Francuzi i Japończycy szybko odkryli w sobie nowe pokłady empatii. W krótkim czasie opracowano długoterminowy program rozwoju Łady - do Rosji wysłano szereg specjalistów, których zadaniem była poprawa jakości produkowanych w Togliatti samochodów.

Początkowo spodziewano się, że w rosyjskiej fabryce powstanie kolejna linia montażowa dacii logan. Rosjanie nie chcieli jednak wytwarzać auta z rumuńskim rodowodem i postawili na opracowanie własnej konstrukcji. W konsekwencji, w oparciu o płytę podłogową pozycjonowanego w segmencie B modelu kalina powstał właśnie nowy, niskobudżetowy sedan granta.

Samochód ma dużą szansę, by zawojować rosyjski rynek. Auto, które zastępuje w ofercie wysłużoną samarę II, dzięki ubogiemu wyposażeniu (w podstawowej wersji dostaniemy jedynie bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa i światła do jazdy dziennej - brakuje chociażby jednej poduszki powietrznej czy systemu ABS; z tego względu auto w najuboższej wersji nie może trafić na rynki Unii Europejskiej), jest tańsze niż logan. Bazowa wersja - napędzana 1,6-litrowym, benzynowym silnikiem o mocy 80 KM - wyceniona została na 219 tys. rubli, co w przeliczeniu na złotówki daje nieco ponad 22 tys.

Podstawowy model przyspiesza do 100 km/h w 12,5 s i rozpędza się do prędkości maksymalnej 164 km/h. Średnie zużycie paliwa, przynajmniej jeśli wierzyć danym technicznym, wynosić ma 7,3 l/100 km.

Rosjanie też potrafią

Co więcej, we wszystkich informacjach prasowych Rosjanie dumnie podkreślają związki nowej konstrukcji z techniką Renault-Nissan. Podobnie jak w przypadku logana, można więc liczyć na stosunkowo wysoką niezawodność. Dla przykładu: zamki czy nagrzewnice dostarcza firma Valeo, pasy bezpieczeństwa - Takata Corporation Japan, a opcjonalny system ABS pochodzi od Boscha.

Łada nie ukrywa, że opracowany wspólnie z Renault-Nissan model granta ma być pierwszym krokiem rosyjskiej marki w świat nowoczesnej motoryzacji. Plan rozwoju firmy zakłada, że w najbliższych latach uruchomiona zostanie produkcja kilku nowych modeli, fabryka z Togliatti, chce eksportować swoje pojazdy również na zagraniczne rynki, w tym do krajów Unii Europejskiej.

Chociaż od początku lat dziewięćdziesiątych, podobne zapewniania słyszeliśmy z ust Rosjan niejednokrotnie, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że tym razem faktycznie przyszłość Łady przestaje rysować się w odcieniach czerni.

Chociaż "łagodna perswazja", jaką zastosowały rosyjskie władze w stosunku do koncernu Renault-Nissan i wpompowanie w upadającą fabrykę 800 mln dolarów, zapewne nie spodobały się zwolennikom wolnego rynku, trzeba przyznać, że taktyka przyniosła pożądany efekt. W 2009 roku Łada zanotowała straty w wysokości przeszło 49 mld rubli. Po groźbach Putina i wprowadzeniu w życie planu rozwoju firmy, zeszłoroczny bilans zamknął się zyskiem netto w wysokości 3,6 mld rubli.

Zobacz na filmach, jak długo trwało uruchamianie silnika nowego pojazdu rosyjskiej produkcji. Zwracamy uwagę na cięcia w niezbyt wygodnych momentach... Jak widać, w Rosji nie wszystkie rzeczy się zmieniają.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy