Wpadłeś w dziurę... i co dalej?

Błoto zalegające na jezdni często skrywa przykre niespodzianki. Jak upomnieć się o swoje i nie płacić z własnej kieszeni za uszkodzone koło czy zawieszenie samochodu?

Zimą szczególnie łatwo nie zauważyć wyrwy w jezdni i uszkodzić oponę, felgę, elementy zawieszenia, a nawet tłumik i miskę olejową. Za utrzymanie drogi w należytym stanie odpowiada jej zarządca (art. 415 k.c.), ale to na poszkodowanym spoczywa ciężar wykazania wszelkich zaniedbań (art. 6 k.c.). Im więcej dowodów, tym większa szansa na uzyskanie odszkodowania. 

1. Zbierz dowody

Zanim zmienisz uszkodzone koło, zadzwoń po policję lub straż miejską i poproś o spisanie protokołu ze zdarzenia. Może to potrwać kilkadziesiąt minut (a w sytuacji podbramkowej nawet kilka godzin), ale będzie niezbitym dowodem dla zarządcy drogi i ubezpieczyciela. Przy okazji dowiesz się, kto odpowiada za stan drogi i nią zarządza. Jeśli masz przy sobie aparat fotograficzny lub telefon komórkowy z aparatem, koniecznie zrób zdjęcia dziury i uszkodzonego auta. Pomocne będą także pisemne oświadczenia świadków - pasażerów samochodu albo przechodniów. Na takim oświadczeniu muszą widnieć dane kontaktowe, dokładna godzina, data i miejsce zdarzenia, krótki opis uszkodzeń samochodu oraz podpis świadka.

Reklama

Uwaga! Zdjęcia powinny przedstawiać nie tylko dziurę w drodze i uszkodzone koło. Warto sfotografować okolicę zdarzenia, oznakowanie jezdni, a także wsunąć aparat pod auto. Najlepiej robić zdjęcia z lampą błyskową - aparat pozbawiony tej funkcji na niewiele się zda, szczególnie po zmroku. Przydadzą się również wymiary dziury, przynajmniej orientacyjne, lub fotografia dokumentująca jej głębokość. W tym celu do krawędzi można przyłożyć na przykład kartę kredytową. Przed doręczeniem zdjęcia należy wywołać. Nie można przekazać ich w formie elektronicznej, na przykład na płycie CD.

2. Zgłoś szkodę

Szkodę z kompletem dokumentów musisz zgłosić u zarządcy, który przekaże sprawę o odszkodowanie ubezpieczycielowi lub rozpatrzy ją samodzielnie. Nie wszyscy zarządcy są bowiem ubezpieczeni w zewnętrznych firmach. Gdzieniegdzie obowiązują także limity, do których to sam zarządca wypłaca odszkodowanie. Na przykład wrocławski zarząd dróg rekompensuje szkody do wysokości 500 zł; sprawy o odszkodowania za uszkodzenia powyżej tej kwoty trafiają do ubezpieczalni.

Szablon dokumentu zgłoszenia szkody można znaleźć na stronach internetowych zarządców. Oświadczenie zawiera m.in. dane kierowcy i samochodu, opis uszkodzeń i feralnego miejsca, wymiary i kształt dziury, opis warunków pogodowych, dane świadków, informacje o prędkości pojazdu w chwili zdarzenia. Do dokumentów należy dołączyć kopię prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, polisy ubezpieczeniowej oraz zdjęcia.

Uwaga! Żeby przyspieszyć wypłatę odszkodowania, warto udać się na komendę po kopię protokołu i doręczyć ją samodzielnie zarządcy drogi lub ubezpieczycielowi. Powód? Wysyłanie notatki pocztą niepotrzebnie wydłuża czas postępowania, a zdarza się również, że dokumenty giną.
O odszkodowanie można ubiegać się w ciągu 3 lat od zdarzenia.

3. Umów się z rzeczoznawcą

Ubezpieczyciel przyśle rzeczoznawcę, który obejrzy samochód i wyceni szkody. Termin decyzji o wypłacie odszkodowania wynosi 30 dni od chwili wpłynięcia dokumentów. Jeśli zdecydujesz się samodzielnie naprawić auto, będziesz musiał przedstawić zarządcy drogi lub ubezpieczycielowi faktury na części i usługi. W celu dokumentacji szkody warto poprosić warsztat o przygotowanie wyceny naprawy i zachować wymienione części (również te, które odpadły od samochodu podczas kolizji). Okaże się to niezbędne szczególnie wtedy, gdy samochód został naprawiony przed oględzinami rzeczoznawcy wyznaczonego przez ubezpieczyciela. Uwaga! Pamiętaj, że odszkodowanie przysługuje nie tylko za uszkodzone elementy, ale także inne straty spowodowane unieruchomieniem auta - zdrowotne czy służbowe. Chodzi o tzw. utracone korzyści, o których mówi art. 361 k.c. (na przykład holowanie czy wynajem auta służbowego, niezbędnego do wykonywania pracy). W przypadku opieszałości ubezpieczyciela, należy dzwonić i dowiadywać się o przewidywany termin rozpatrzenia sprawy; w przypadku odmowy wypłaty odszkodowania lub zaniżenia jego wartości, nie warto zrażać się niepowodzeniami. Gdy nie wystarczy odwołanie się do niekorzystnej decyzji ubezpieczalni, o pomoc można poprosić rzecznika ubezpieczonych. Niestety, często swoich praw trzeba dochodzić nawet w sądzie.

Kto zarządza drogą?
Może to być - w zależności od kategorii drogi - gmina, powiat, województwo lub Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Przykładowo, jeśli uszkodziłeś auto na drodze ekspresowej, autostradzie lub drodze krajowej, po odszkodowanie udaj się do najbliższego oddziału GDDKiA. Z pytaniem o zarządcę drogi powinieneś zwrócić się do policji, urzędu powiatu lub gminy, a w przypadku dróg wewnętrznych - np. do wspólnoty mieszkaniowej, spółdzielni albo firmy będącej właścicielem danego terenu.

Na co uważać?
Utrudnieniem w uzyskiwaniu pieniędzy może być znak drogowy ostrzegający przed złymi warunkami na drodze lub ograniczenie prędkości. Pomocny będzie wtedy protokół policji, który rozwieje wątpliwości na temat warunków w chwili uszkodzenia, oraz dokumentacja zdjęciowa i zeznania świadków. W razie niepowodzenia można powołać niezależnego rzeczoznawcę i próbować swoich sił w sądzie, a koszty ekspertyzy (ok. 300-500 zł) doliczyć do odszkodowania. Ostatnia możliwość to naprawa auta z własnej polisy AC. Gdy twojemu ubezpieczycielowi uda się wyegzekwować zwrot pieniędzy od zakładu, w którym ubezpieczony jest zarządca drogi, nie stracisz zniżki za bezszkodową jazdę. Uwaga! Warto sprawdzić w OWU, czy dane towarzystwo wypłaca odszkodowania w przypadku uszkodzenia samochodu spowodowanego złym stanem dróg.

O czym warto pamiętać?
Jeśli zbyt późno zauważysz dziurę w jezdni, nie hamuj! Gdy naciśniesz na hamulec, przód auta zanurkuje i wzrośnie ryzyko uszkodzenia. Kolejne generacje aut mają coraz większe obręcze i opony o niższym profilu. Jedno takie koło może kosztować ponad 2000 zł. Skutki naruszenia struktury opony bywają niewidoczne gołym okiem i mogą ujawniać się później (dochodzi np. do wybrzuszenia), podobnie jak niektóre usterki (np. uszkodzenie łożyska). Warto pamiętać o tym przy spisywaniu oświadczenia i oględzinach.

Kierowcy nie walczą o swoje
Od początku roku stołeczny zarząd dróg otrzymał około 50 wniosków o odszkodowanie za uszkodzenia spowodowane dziurawymi drogami. Podobną ich liczbę zebrano w Bydgoszczy, nieco mniej (ponad 20) w Toruniu i Gorzowie Wielkopolskim. Rekord padł w Łodzi, gdzie szkody zgłosiło 300 osób. Jak mówi jednak Monika Niżniak, rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej, kierowcy rzadko wzywają na miejsce zdarzenia służby porządkowe. Sporządzony na miejscu zdarzenia protokół często przesądza o wypłacie odszkodowania. Poszkodowani zapominają także o zachowaniu i przedstawieniu rzeczoznawcy uszkodzonych podczas kolizji części, takich jak felga, opona czy elementy zawieszenia.

Marcin Sobolewski

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy