Tych długów nie spłacisz do końca życia. Jak ich uniknąć?

Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej powinno zwalniać kierowcę od finansowych konsekwencji spowodowanego wypadku. Komunikacyjna polisa OC zwykle działa w taki sposób. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że istnieją wyjątki od generalnej zasady.

Zgodnie z przepisami, ubezpieczyciel może domagać się zwrotu wypłaconego odszkodowania od klienta, który umyślnie spowodował wypadek lub złamał oczywiste zasady ruchu drogowego. W takiej sytuacji kierowca jest narażony na wysokie koszty.

Regres to rozwiązanie często stosowane w ubezpieczeniach. Polega ono na tym, że towarzystwo oferujące polisy majątkowe, po wypłaceniu odszkodowania, może domagać się zwrotu kosztów od osoby trzeciej, która spowodowała szkodę (patrz art. 828 kodeksu cywilnego).

W postępowaniu regresowym dłużnik (a więc sprawca wypadku) nazywany jest regresantem, natomiast zakład ubezpieczeń (wierzyciel), który prowadzi postępowanie regresowe nazywany jest regredientem.

Reklama

W przypadku ubezpieczeń OC dla kierowców mamy do czynienia z regresem nietypowym. Oznacza to, że roszczenie ubezpieczyciela jest skierowane do klienta (ubezpieczonego). Osoba poszkodowana nie odczuje konsekwencji zastosowania regresu niewłaściwego. Ubezpieczyciel najpierw zlikwiduje szkodę, a później będzie domagał się rekompensaty od swojego klienta. Takie roszczenie nie może być kierowane do spadkobiorców osoby ubezpieczonej, jeśli wypłata odszkodowania nastąpiła już po jej śmierci (zobacz uchwała Sądu Najwyższego z dnia 16 listopada 2012 r. - sygn. III CZP 61/12).  

Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych dokładnie określa zasady działania regresu nietypowego. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, ubezpieczyciel może dochodzić roszczeń od kierującego pojazdem jeśli ta osoba:

1. wyrządziła szkodę umyślnie
2. uczestniczyła w wypadku, znajdując się pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających (np. narkotyków)
3. weszła w posiadanie pojazdu na wskutek popełnienia przestępstwa (przykład: kradzież samochodu)
4. zbiegła z miejsca wypadku
5. nie posiadała wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem (uwaga: ta zasada nie obowiązuje w sytuacjach związanych z ratowaniem życia ludzkiego lub mienia, a także podczas pościgu za sprawcą przestępstwa) Ubezpieczyciel, który chce dochodzić roszczeń wobec klienta, powinien udowodnić wystąpienie jednej z wymienionych przesłanek.

Warto zwrócić uwagę, że tylko w pierwszym przypadku (patrz punkt 1), konieczne jest wykazanie związku przyczynowego pomiędzy nierozsądnym działaniem kierowcy i późniejszą szkodą. Uzasadnienie regresu nie będzie stwarzało trudności na przykład wtedy, gdy sprawca zaraz po wypadku znajdował się stanie nietrzeźwości, a policja sprawdziła i odnotowała ten fakt. Inne sytuacje mogą wzbudzać znacznie większe wątpliwości. Dlatego spory związane z regresem niewłaściwym dość często trafiają na wokandę.

Niekiedy w sprawie regresów wypowiada się nawet Sąd Najwyższy (SN). Jego orzeczenia mają duże znaczenie w późniejszej ocenie wielu spraw. Dobrym przykładem może być uchwała SN z 25 sierpnia 1994 r. (sygn. akt III CZP 107/94). W uzasadnieniu do tej uchwały Sąd Najwyższy stwierdził, że: o zbiegnięciu kierowcy można z reguły mówić wówczas, gdy oddala się on z miejsca wypadku wbrew obowiązującym przepisom, czy też by uniemożliwić zidentyfikowanie go i pociągnięcie do odpowiedzialności.

Sąd Najwyższy musiał się również wypowiedzieć w sprawie przedawnienia roszczeń z regresu nietypowego. Ta kwestia nadal wywołuje spory wśród teoretyków prawa. Ważnym argumentem w dyskusji jest uchwała SN z 10 listopada 2005 r. (sygn. III CZP 83/05). Zgodnie ze wspomnianym orzeczeniem Sądu Najwyższego, roszczenie zakładu ubezpieczeń w stosunku do swojego klienta przedawni się po upływie trzech lat. Trzeba jednak pamiętać, że bieg trzyletniego terminu będzie przerywany przez kolejne działania wierzyciela (np. wystąpienie do komornika sądowego). Konsekwencji związanych z regresem nie unikną również nieubezpieczeni sprawcy wypadku drogowego. Szkody wyrządzone przez takie osoby naprawia Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.

Po wypłaceniu odszkodowania UFG powinien skorzystać z regresu skierowanego do sprawcy wypadku (artykuł 110 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych). Prawo Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego do roszczenia regresowego nie jest uzależnione od tego, czy kierujący popełnił dodatkowe wykroczenia (np. prowadził samochód bez uprawnień). Warto wspomnieć, że regres UFG zostanie skierowany zarówno do sprawcy wypadku (kierującego), jak i do osoby będącej właścicielem nieubezpieczonego pojazdu. Częściowe lub całkowite umorzenie roszczeń regresowych z UFG może być uzasadnione wyjątkowo trudną sytuacją życiową albo materialną dłużników. Podobnie jak w przypadku kar za brak polisy OC Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny cierpliwie windykuje każdego dłużnika. Często konieczna jest interwencja komornika sądowego.

Konsekwentne działania UFG przynoszą skutek w postaci wzrostu kwoty uzyskanej dzięki regresom. W 2019 roku przychody Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego wyniosły ponad 569 mln zł; ok. 23 proc. więcej niż rok wcześniej. W ramach przestrogi warto wspomnieć, że "rekordziści" mają do zwrotu odpowiednio: 1,37 i 1,4 mln zł. Oznacza to de facto kompletne załamanie finansów rodzinnych.

Ubea.pl/Interia.pl

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy