Te auta można ukraść w kilka sekund. Twoje też jest na liście?

Systemy bezkluczykowego dostępu przestały być wizytówką aut segmentu premium. Dziś - ze względu na wygodę użytkowania - powszechnie stosuje się je w wielu samochodach popularnych.

Niestety, tego typu rozwiązania ułatwiają życie nie tylko kierowcom, ale też amatorom cudzej własności. Czy właściciele tego typu pojazdów mogą spać spokojnie?

By to sprawdzić specjaliści z niemieckiego ADAC przetestowali 24 popularne na europejskich rynkach pojazdy pochodzące od 19 różnych producentów. Wyniki ich pracy mogą przerazić setki tysięcy kierowców!

Przypominamy, że system bezkluczykowego dostępu - niezależnie od tego, czy chodzi o kardy kodowe, czy wbudowane w kluczyki transpondery - wykorzystuje do pracy fale radiowe. Producenci aut stosują różne urządzenia nadawczo-odbiorze, z których większość pracuje na częstotliwościach od 125 kHz do 433 MHz. W jaki sposób radzą sobie z nimi złodzieje?

Reklama

Sztuczka polega na wydłużeniu zasięgu generowanego przez kluczyk lub kartę sygnału. Dla elektronika zbudowanie urządzenia wzmacniającego fale radiowe przy wykorzystaniu ogólnodostępnego sprzętu nie stanowi większego problemu. Specjalistom z ADAC - dla celów testowych - udało się zmontować tego typu urządzenia za kilkaset euro. Jak to działa?

Załóżmy, że wyposażony we wzmacniacz sygnału złodziej zbliży się do nas w kawiarni, kinie czy sklepie. To wystarczy, by przechwycić sygnał naszego kluczyka i wysłać go do - wyposażonego w podobne urządzenia - wspólnika znajdującego się przy aucie. W takim przypadku podstawiony złodziej otwiera pojazd bez najmniejszego problemu!

Efekty testów ADAC trudno określić innym słowem, jak tylko "szokujące". Specjalistom, bez problemu, udało się otworzyć wszystkie z 24 testowanych samochodów! Jakby tego było mało, w każdym - bez przeszkód - można było uruchomić silnik i odjechać! Podstawiony kierowca nie budzi wówczas żadnych podejrzeń - podchodzi do samochodu, otwiera go i odjeżdża bez konieczności forsowania zamków czy stacyjki.

Warto dodać, że w takiej sytuacji złodziej nie naraża się na unieruchomienie jednostki napędowej, jeśli oddali się poza zasięg nadawanego przez wzmacniacz sygnału. Samochód generować będzie jedynie sygnały ostrzegawcze o "zgubieniu" kluczyka. W trosce o bezpieczeństwo (np. awaria kluczyka w trakcie manewru wyprzedzania) producenci nie stosują systemów unieruchamiających silnik po "zgubieniu" sygnału!

Oczywiście, po wyłączeniu zapłonu uruchomienie silnika nie będzie już możliwe. Specjaliści z ADAC udowodnili jednak, że - w zdecydowanej większości przypadków - możliwe jest zatankowanie samochodu przy pracującym silniku i dalsza jazda. Oznacza to, że złodzieje dojechać mogą samochodem do "bezpiecznego" lokalu, gdzie zawodowcy - na spokojnie - rozbroją fabryczne zabezpieczenia i "dorobią" nowy kluczyk.

Warto dodać, że na liście testowanych pojazdów znalazły się zarówno bardzo drogie modele marek premium, jak i stosunkowo tanie samochody popularne. Każde z testowanych aut opuściło fabrykę w zeszłym roku. Oznacza, że w przypadku starszych konstrukcji kradzież może być jeszcze łatwiejsza!

Pełną listę aut z systemami bezkluczykowymi testowanych przez ADAC znajdziecie w naszej galerii!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: złodzieje samochodów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy