Stłuczka? Uważaj na naciągaczy!

Radzimy, jak chronić się przed naciągaczami, którzy mogą wykorzystać stłuczkę do naprawienia swojego pojazdu z cudzego OC.

Stłuczka to czasem pole do popisu dla cwaniaków, którzy próbują wykorzystać sytuację, aby uniknąć odpowiedzialności lub wręcz naprawić pojazd z cudzego OC. Oto sztuczki, które spowodują, że nie dostaniesz odszkodowania lub odpowiesz za stłuczkę, której nie było.

RZEKOMA KOLIZJA

Zdarza się, że inny kierowca zatrzymuje wybrany pojazd, np. w korku, i twierdzi, że ten przed chwilą wjechał w jego auto, zwykle w tył lub bok. Na potwierdzenie faktu pokazuje uszkodzenie na pojeździe, mimo że doskonale wie, że nie doszło do żadnego uderzenia. Chce naprawić pojazd z cudzej polisy OC.

Reklama

JAK SIĘ BRONIĆ

Dyskusja z oszustem nie ma sensu. Należy w tym przypadku zadzwonić na policję i wezwać patrol, informując o próbie "wymuszenia" oświadczenia o winie. Nawet jeśli policjanci nie przyjadą na miejsce, pozostanie dowód, że miała miejsce próba wymuszenia kolizji. Brak reakcji ze strony “sprawcy" może się skończyć zarzutem ucieczki, przed którym trudno będzie się później obronić. Jeśli tak się stanie, niewinnego kierowcę czeka mandat lub grzywna z sądu, a także konieczność zwrotu gotówki za wypłacone odszkodowanie z OC.

ZMIANA DECYZJI DOTYCZĄCA WINY

Sprawca zdarzenia na początku bierze winę na siebie i bez problemu podpisuje oświadczenie dotyczące zdarzenia. Tuż po zdarzeniu jednak zmienia zdanie i twierdzi, że to on jest poszkodowany, a oświadczenie podpisał, bo był w szoku czy nawet został zmuszony przez drugą stronę. W praktyce oznacza to spore problemy z odzyskaniem pieniędzy za naprawę.

JAK SIĘ BRONIĆ

Najlepiej na miejsce wzywać policję, która sporządzi notatkę dotyczącą zdarzenia. Ustalenia policjanta co prawda nie są wiążące dla ubezpieczyciela czy sądu, ale stanowią bardzo ważny dowód w sprawie, który pozwala udowodnić kierowcy swoje racje. Jeśli poszkodowany nie chce czekać na patrol, można do oświadczenia wpisać dane (imię, nazwisko, telefon) ewentualnych świadków. Ich zeznania mogą być kluczowe podczas wyjaśniania, kto ponosi winę za kolizję.

POZOSTAWIENIE WIZYTÓWKI

Oszuści pod pozorem ważnego spotkania i braku czasu proponują spisanie oświadczenia nie na miejscu, ale o umówionej godzinie i miejscu. Oczywiście bez problemu przyznają się do winy i zapewniają o swojej prawdomówności, na dowód tego zostawiają swoją wizytówkę. Niestety często okazuje się, że do spotkania nie dochodzi, kontakt się urywa.

JAK SIĘ BRONIĆ

Nie ulega wątpliwości, że zdarzają się sytuację, kiedy sprawca rzeczywiście nie ma czasu i chce załatwić uczciwie sprawę trochę później. Niestety nigdy nie ma pewności, czy dany kierowca nie jest oszustem. Z tego powodu na miejscu należy spisać oświadczenie o winie. Wbrew pozorem nie zajmuje to aż tak wiele czasu.

ZMIANA ZDANIA DOTYCZĄCA SZKODY

Czasem ma miejsce drobna stłuczka, a poszkodowany twierdzi, że nic się stało i nie chce czekać na oświadczenie. Niestety, później może zmienić zdanie i poinformować ubezpieczyciela, że sprawca odjechał z miejsca zdarzenia. To oznacza, że ten może zostać zmuszony przez ubezpieczyciela do zwrotu kosztów usunięcia szkody.

JAK SIĘ BRONIĆ

W takim przypadku warto jednak próbować przekonać poszkodowanego do spisania oświadczenia. Jeśli dalej się upiera, warto zadzwonić na policję i poinformować o zdarzeniu. Jeśli dyżurny zdecyduje o wysłaniu patrolu na miejsce, trzeba na niego czekać, nawet jeśli sprawca odjedzie. Ewentualnie można wykonać kilka zdjęć na miejscu zdarzenia, na których widać oba zaparkowane pojazdy - to pomoże uwolnić się od zarzutu o ucieczkę.

DOGADANIE SIĘ NA MIEJSCU

Przy niewielkich szkodach często sprawca proponuje porozumienie się na miejscu bez potrzeby angażowania ubezpieczyciela. Zamiast spisywać oświadczenie, a następnie czekać na odszkodowanie w ramach polisy, sprawca daje gotówkę na naprawę, np. "dam 300 zł za to zarysowanie to na pewno wystarczy". Niestety w warsztacie okazuje się, że kosztuje to kilka razy więcej.

JAK SIĘ BRONIĆ

Tylko kierowca, który jest pewny na 100 proc., co zostało uszkodzone i ile to będzie kosztowało, może przystać na propozycję załatwienia sprawy na miejscu. Trzeba pamiętać, że w razie wyższych kosztów niż zakładano, praktycznie nie ma szans na ich wyrównanie przez sprawcę. W przypadku wątpliwości co do wartości szkody należy spisywać oświadczenie i czekać na pieniądze od ubezpieczyciela. To jest bezpieczniejsze rozwiązanie dla poszkodowanego, mimo że wymaga więcej czasu.

CZYHANIE NA KOLIZJĘ

Nie jest tajemnicą, że są kierowcy, którzy chcą wyremontować swoje auto z cudzego OC. Czekają na błąd innego kierowcy, aby doprowadzić do kolizji, ale być stroną poszkodowaną, a nie sprawcą.

JAK SIĘ BRONIĆ

Trzeba pamiętać, że kierowca ma bezwzględny obowiązek unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa. Jeśli doszło do zdarzenia, a poszkodowany mógł, ale nie uniknął kolizji, np. nie hamował, można skierować sprawę do sądu (wystarczy nie podpisać oświadczenia i nie przyjąć mandatu). Warto przy tym poprosić o zabezpieczenie nagrania z monitoringu. Jest szansa, że poszkodowany zostanie uznany winnym, jeśli uda mu się udowodnić celowe działanie.

Tekst: Sebastian Sulowski, zdjęcia: Robert Magdziak, archiwum; "Motor" 15/2017

Stłuczka - co zrobić krok po kroku –  PORADY

Wybieraj warsztaty z OC – EKSPLOATACJA

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy