Prosty błąd, a może kosztować 500 zł

Kierowco, jeździmy prawym pasem! O tej zasadzie coraz częściej zapominamy, szczególnie na drogach ekspresowych i autostradach. Szkoda, bo uporczywe trzymanie się lewego pasa nie dość, że jest niebezpieczne i irytujące, to na dodatek karalne.

Długi weekend utwierdził mnie w przekonaniu, że wielu Polaków nie potrafi jeździć autostradami. Jazda lewym pasem, niesygnalizowanie zamiaru zmiany pasa, niebezpieczne wyprzedzanie, to tylko niektóre grzechy polskich kierowców. Z jednej strony trudno się dziwić, jeszcze nigdy nie widziałem na autostradzie samochodu nauki jazdy. Z drugiej to przejaw chamstwa i braku kultury na drodze zgodnie z hasłem "z drogi śledzie".

Kodeks ruchu mówi jasno "kierujący pojazdami są zobowiązani podczas jazdy do trzymania się jak najbliżej prawej krawędzi jezdni". Nawet jeśli jedziemy drogą jednokierunkową z wyznaczonymi dwoma lub trzema pasami ruchu. Wtedy lewy pas jezdni służy wyłącznie do wyprzedzania. I nie ma znaczenia, czy jedziemy z maksymalną obowiązującą prędkością, czy wleczemy się, bo bagażnik mamy wypełniony jajkami. Zawsze może znaleźć się ktoś szybszy, a to, że łamie dopuszczane limity prędkości, to już jego sprawa.

Reklama

Co na to przepisy? 

Rząd samochodów na lewym pasie, prawy zdecydowanie luźniejszy. Dlaczego kierowcy tak niechętnie zjeżdżają na prawy? Bo mam szybkie auto, bo ciężarówki, bo... widząc w lusterku samochody za sobą, wiedzą, że ponowne "wbicie" się na lewy będzie trudne. Wolą więc trzymać się lewego pasa przez długie kilometry, powodując korki i niebezpieczne sytuacje np. próby wyprzedzania prawą stroną.

W Polsce obowiązuje jednak ruch prawostronny. Jadąc po jezdni o dwóch pasach ruchu, należy jechać prawym pasem, możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Łamanie tego przepisu jest zagrożone mandatem karnym w wysokości od 20 do 500 zł i dwoma punktami karnymi.

Wyprzedzanie prawym pasem 

Czy jest sposób na wyprzedzenie zawalidrogi? Owszem. Wyprzedzanie z prawej strony jest w Polsce dopuszczalne, ale pod pewnymi warunkami. Przede wszystkim droga musi mieć wyznaczone pasy ruchu, co najmniej dwa na obszarze zabudowanym i trzy poza nim, przeznaczone do jazdy w tym samym kierunku. Jeśli te warunki są spełnione, możemy śmiało wyprzedzać z prawej.

Jeśli jednak droga ma rozdzielone pasy ruchu np. barierami lub pasem zieleni, a tak zbudowana jest autostrada, to powyższy przepis jej nie dotyczy i nawet na drodze dwupasmowej poza obszarem zabudowanym można wyprzedzać zawalidrogi z prawej strony. 

Należy jednak pamiętać, że to manewr bardzo niebezpieczny. Kierowcy nie są przyzwyczajeni, że będą wyprzedzani z prawej strony, poza tym, przynajmniej teoretycznie, ruch na prawym pasie odbywa się wolniej. Trzeba też pamiętać, że nie wolno wyprzedzać, gdy dojeżdżamy do wierzchołka wzniesienia, czy znajdujemy się na zakręcie lub dojeżdżamy do skrzyżowania.

A co ze "spychaniem" zawalidrogi z lewego pasa na prawy? Jeśli samochód na lewym pasie wyprzedza inne pojazdy, może jechać, z jaką prędkością chce. Wtedy miganie długimi na znak "zjeżdżaj stąd" to zwyczajne chamstwo. Jeśli jednak prawy pas jest wolny, a ktoś uczepił się lewego, wtedy lepiej dać mu znać światłami, niż wyprzedzać prawym.

Zk

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy