Konserwacja podwozia. Czy warto zabezpieczać auto przed korozją?

Gdy po naszych dogach poruszały się głównie samochody z Bielska-Białej, Tychów i FSO konserwację podwozia zaliczyć można było do corocznych czynności obsługowych. Z czasem, gdy Polacy zachłysnęli się zachodnią "bezobsługową" motoryzacją, zabezpieczenie antykorozyjne zeszło na dalszy plan. Jego bagatelizowanie może jednak przynieść opłakane skutki, zwłaszcza w przypadku popularnych marek japońskich. Jakie marki i modele szczególnie narażone są na korozję i ile kosztować nas będzie konserwacja podwozia?

Problem z zabezpieczeniem antykorozyjnym jest taki, że - by było ono skuteczne i znacząco przedłużyło drogową karierę pojazdu - powinno zostać przeprowadzone zaraz po opuszczeniu salonu. Najważniejsze, by wykonać je przed pierwszymi przymrozkami, gdy drogowcy sięgną po sól, czyli sprawdzoną metodę walki z gołoledzią.

Zabezpieczenie antykorozyjne. Im starsze auto, tym drożej!

Tylko tak przeprowadzona konserwacja podwozia będzie skuteczna i - tu zaskoczenie - stosunkowo tania! W jaki sposób wiek samochodu wpływać może na cenę konserwacji? Odpowiedź jest prosta i zawiera się w jednym słowie: roboczogodzina! 

Reklama

Nowy samochód nie ma na sobie kilogramów błota, które skutecznie bronią dostępu do wszelkiego rodzaju zakamarków i profili zamkniętych, dzięki czemu sam proces konserwacji pojazdu przebiega zdecydowanie szybciej. Nie ma też problemu z tym, że jakaś "spinka" czy śruba - ze starości - urwie się przy demontażu.

By skutecznie zabezpieczyć podwozie przed korozją zdemontować trzeba:

  • wszelkie plastykowe osłony,
  • wygłuszenia,
  • osłony termiczne
  • elementy układu wydechowego
  • elementy zawieszenia.

 Często, niezbędny okazuje się też np. demontaż reflektorów czy zderzaków, co wydłuża czas pracy i oczywiście potęguje koszty. 

Ile kosztuje konserwacja podwozia?

Biorąc pod uwagę, że średni wiek samochodu w Polsce przekracza 14,5 roku, a wśród najchętniej sprowadzanych samochodów osobowych przeważają auta w wieku powyżej 10 lat, śmiało przyjąć można, że wszelkie konserwacje podwozia za mniej niż 2 tys. zł to jedynie usługi "kosmetyczne" mające na celu przykrycie spustoszenia poczynionego już przez rdzę. 

Ich skuteczność antykorozyjna jest znikoma (by nie powiedzieć żadna). Właścicielowi zapewniają efekt placebo i - co najwyżej - pomagają w zaliczeniu obowiązkowego przeglądu technicznego.

Musicie też być przygotowani, że żaden szanujący się warsztat nie wyceni się "z góry", bez "rozebrania" i oczyszczenia podwozia pojazdu. Decydując się na konserwację podwozia trzeba będzie zaakceptować szerokie widełki cenowe - np. między 2 a 5 tys. zł. Skąd bierze tak duży rozrzut?

Wynika to z faktu, że w wielu autach w wieku powyżej 10 lat konserwacja podwozia jest w istocie wstępem do - większych lub mniejszych - napraw blacharskich, których zakres oszacować można dopiero po demontażu. Często okazuje się, że w kilku miejscach korozja jest już tak zakorzeniona, że - nawet jeśli nie doszło jeszcze do perforacji - jedynym ratunkiem jest wycięcie zainfekowanego obszaru i wspawanie w to miejsce reperaturki. 

To z kolei mocno rozszerza zakres prac. Przykładowo - naprawiając podłogę - trzeba przecież usunąć z wnętrza pojazdu wszelkie maty i tapicerki, które mogłyby się zając w czasie spawania. Wymaga to dodatkowego czasu, a czas to pieniądz. 

Czym konserwować podwozie i jak przebiega zabezpieczenie antykorozyjne samochodu?

W przypadku nowych samochodów konserwacja jest prosta. Po demontażu osłon na podwozie i w profile zamknięte obficie aplikowane są preparaty mające na celu ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi (mają właściwości pełzające) i odcinające drogę wilgoci. Najlepsze potrafią utrzymywać właściwości plastyczne przez kilkanaście lat, więc przez dłuższy czas stanowią skuteczną barierę dla wody czy soli.

W starszych pojazdach sprawa mocno się komplikuje. Po demontażu osłon trzeba - mechanicznie - usunąć resztki zabezpieczenia fabrycznego (szlifowanie, "piaskowanie"), dokładnie oczyścić korozję i zabezpieczyć blachę przed dalszą degradacją. W tym celu stosuje się tzw. konwentery korozji, które wiążą rdzę i tworzą barierę dla tlenu i wilgoci. Dopiero na nie - w zależności od wybranej technologii - kładzie się kolejne warstwy: podkład epoksydowy/reaktywny, farby (np. na bazie kauczuku) i środki do zabezpieczenia podwozi, czyli tzw. "baranki". Nietrudno zauważyć, że w przypadku starszych pojazdów wydłuża się nie tylko czas pracy, ale i lista niezbędnych materiałów. Stąd ostateczna cena potrafi sporo odbiegać od pierwotnych założeń.

Zakres prac definiuje czas ich trwania. W najlepszym przypadku na konserwację samochodu przeznaczyć trzeba 2-3 dni robocze. W gorszym, gdy blacharz będzie musiał odbudować elementy podłogi, podciągów czy progów, napawa może się nawet przedłużyć do kilku tygodni. W większości przypadków, gdy interwencja blacharza jest stosunkowo niewielka, na solidną konserwację podwozia najlepiej zarezerwować sobie około tygodnia. 

Czy można samemu zabezpieczyć podwozie przed korozją?

Samodzielna konserwacja podwozia możliwa jest wyłącznie w bardzo ograniczonym zakresie. Oferowane w sklepach motoryzacyjnych "baranki" i preparaty do konserwacji służyć mogą raczej do "poprawiania" fabrycznego zabezpieczenia antykorozyjnego po uszkodzeniach mechanicznych czy niewielkich naprawach blacharskich (np. wymiana kawałka poszycia progu). By pokusić się o wartościową konserwację trzeba jednak dysponować profesjonalnym sprzętem. Niezbędny okaże się np. garaż z kanałem (lub podnośnikiem kolumnowym), sprężarka z przystawką do piaskowania (korundowania), wiertarka i szlifierka kątowa z zestawem szczotek do szlifowania i - całkiem prawdopodobne - automat spawalniczy. Do tego doliczyć trzeba jeszcze materiały szlifierskie, taśmy i folie do maskowania czy narzędzia do demontażu plastików (spinki). 

Jakie auta szczególnie narażone są na korozję?

Najsłabsze zabezpieczenie antykorozyjne wykazują obecnie, a ściślej - w ostatnich dwóch dekadach - pojazdy marek japońskich. Na liście podwyższonego ryzyka znajdują się:

  • Mazda,
  • Suzuki,
  • Subaru.

W ich przypadku solidna konserwacja podwozia zaraz po zakupie potrafi wydłużyć żywotność pojazdu nawet... dwukrotnie! 

 Nieco lepiej radzą sobie z upływem czasu: Toyoty, Hondy i Nissany, ale również w ich przypadku warto kontrolować stan podwozia i stalowych przewodów hamulcowych. Wśród marek wysokiego ryzyka wymienić też można np. Alfę Romeo i Fiata.

Stosunkowo dobre zabezpieczenie antykorozyjne to zaleta aut francuskich i - w większości - niemieckich, ale również one po kilkunastu latach wymagają często interwencji blacharza. Co ciekawe, auta z Francji najczęściej rdzewieją na poszyciach karoserii (np. tylna klapa), ale podwozia są przeważnie w dobrym stanie. 

Z samochodami niemieckimi bywa różnie - każda z marek ma swoje konkretne słabe punkty.

Mistrzowskim zabezpieczeniem antykorozyjnym pochwalić się może np. Volvo. Zaskakująco dobrze prezentują się też nowsze modele Dacii, ale trzeba wiedzieć, że pierwsze generacje współczesnych aut tego producenta (Logan, Sandero) rdzewiały bardzo szybko.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zabezpieczenie antykorozyjne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy