Kasowanie błędów

Obecnie prawie każdy samochód ma układ autodiagnostyczny sygnalizujący usterki. Do odczytywania błędów z reguły trzeba skorzystać ze specjalnego diagnoskopu.

Obecnie diagnostyka samochodowa to nie tylko świecąca się na desce rozdzielczej lampka kontrolna "check engine". Od końca lat 90. ubiegłego wieku nastąpił lawinowy rozrost technologii diagnostycznych i obecnie w wielu autach nawet po prostej wymianie oleju trzeba użyć specjalnego urządzenia, aby skasować kontrolkę inspekcji. Naprawa poważniejszych uszkodzeń układu wtryskowego bez diagnoskopu jest dziś już niemożliwa.

Różne generacje

Stosowane w samochodach systemy samodiagnostyczne można podzielić na kilka generacji. Auta najstarsze, czyli produkowane od lat 80. XX wieku mają prosty system OBD (On-Board Diagnosis), który sygnalizuje kierowcy awarię kontrolką "check engine" na desce rozdzielczej. Tu zwykle bez żadnych dodatkowych przyrządów (np. zwierając kabelkiem dwa piny w gnieździe diagnostycznym) można przełączyć kontrolkę w tryb błyskowego wysyłania kodów błędów. Mając tabelę odczytujemy, iż np. błąd 23 (dwa błyski, przerwa, trzy błyski) to awaria czujnika temperatury.

Reklama

W połowie lat 90. pojawiły się bardziej zaawansowane systemy diagnostyczne, wymagające urządzenia diagnostycznego do odczytania kodu usterki użycia. Tu po podłączeniu do gniazda diagnostycznego można było jednak odczytać znacznie więcej informacji.

System drugiej generacji

Prawdziwym jednak przełomem było wprowadzenie na początku tego wieku obowiązkowego we wszystkich samochodach systemu OBD-II. Tu uzgodniono wspólny, międzynarodowy system kodowania błędów, dzięki któremu w każdym modelu auta dany numer oznacza ten sam typ usterki. Jednocześnie wprowadzono jeden typ gniazdka diagnostycznego we wszystkich samochodach, dzięki czemu uniwersalnym przyrządem diagnostycznym można odczytywać usterki w wielu autach.

Złącze OBD-II jest umieszczane w dolnej części deski rozdzielczej, pod kierownicą. Najprostsze przyrządy, pozwalające odczytać i kasować zunifikowane kody błędów, kupimy już za 200-300 zł, jednak pełnowartościowe diagnoskopy, pozwalające wykorzystać pełnię możliwości systemów autodiagnostycznych, kosztują nawet kilkadziesiąt tys. zł.

Oceń stan silnika - PORADY

Wyjący problem - EKSPLOATACJA

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy