Jeśli burza złapie cię na drodze... nie panikuj!

Przetaczające się przez Polskę nawałnice utrudniają życie zmotoryzowanym. Połamane gałęzie i zalane ulice nie tylko sprzyjają tworzeniu się korków. Duża część zmotoryzowanych wręcz boi się przebywać w pojazdach w czasie burzy.

Odgłos tłukącego o szyby deszczu i widok odbijającego się do maski gradu nie należą do przyjemnych, ale - z naukowego punktu widzenia - w czasie burzy trudno o lepsze schronienie niż samochód. Auto nie tylko zapewnia nam ochronę przed deszczem i chłodem, ale co ważniejsze, jak mało który obiekt, świetnie chroni swoich pasażerów przed piorunami!

Przeciętny piorun wyzwala średnio około 1 mln J (dżuli) energii. To potężna siła zdolna rozgrzać powietrze nawet do 30 tys. stopni Celsjusza. Następstwem tego zjawiska są słyszalne w czasie burzy grzmoty. Stykające się z wyładowaniem powietrze w ułamku sekundy rozpręża się, a gdy napięcie znika, powraca do pierwotnego stanu. Właśnie tym nagłym zmianom ciśnienia zawdzięczamy charakterystyczne odgłosy "bicia" piorunów.

Reklama

Tak potężne wyładowanie atmosferyczne potrafi nie tylko zabić człowieka. Bez trudu może całkiem dosłownie rozsadzić drzewo, a nawet "stopić" ziemię.

Dlatego właśnie, najgorsze co możemy zrobić w czasie burzy, to schronić się pod drzewami. Pioruny "szukają" najkrótszej drogi do ziemi. Na otwartej przestrzeni musimy więc "skulić się" tak, by być jak najbliżej gruntu.

Zagrożenie trafieniem pioruna występuje również w samochodzie, tyle że będąc w środku, jesteśmy praktycznie zupełnie bezpieczni. Dzieje się tak z prostej przyczyny - auto jest prawie idealną klatką Faradaya. Ta ostatnia to metalowy ekran chroniący przed polem elektrostatycznym. Mówiąc inaczej - w dużym uproszczeniu - impuls elektryczny "spływa" po karoserii do ziemi, nie dostając się do wnętrza pojazdu.

Jak więc powinniśmy zachować się czasie nawałnicy? Jeśli nie czujemy się na siłach kontynuować podróży (chociażby z uwagi na zerową widoczność) powinniśmy poszukać bezpiecznego miejsca do zatrzymania. Pamiętajmy, by włączyć światła przeciwmgłowe i awaryjne, dzięki którym będziemy lepiej widoczni dla innych uczestników ruchu. Najlepiej oczywiście całkowicie usunąć się z drogi.

Najważniejsze, by nie dać ponieść się panice i wybrać rozsądne miejsce postoju. Zdecydowanie większym zagrożeniem niż piorun będzie złamany konar drzewa, czy latające w powietrzu elementy pobliskich budynków (fragmenty dachu czy elewacji). Pamiętajmy więc by również samochodem nie stawać pod drzewami! 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy