Jakie kryteria muszą spełniać legalne światła LED?

Nasze publikacje dotyczące tzw. "bieda-ledów", czyli umiłowanych przez dużą część polskich kierowców chińskich świateł do jazdy dziennej, wywołały burzliwą dyskusję.

Chcąc rozwiać kilka z powielanych w komentarzach mitów i "gminnych mądrości" pokusiliśmy się o krótkie podsumowanie przepisów określających zasady, jakie spełniać musi tego rodzaju oświetlenie.

Jak przypomina Piotr Jakubiak ze Stowarzyszenia Prawo na Drodze, producentów świateł do jazdy dziennej obowiązują ścisłe wytyczne dotyczące ich budowy i funkcjonowania. Chodzi dokładnie o europejską regulację ECE-R48 zaimplementowaną do polskiego systemu prawnego przez Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów.

Reklama

"Zgodnie z tą regulacją, światła do jazdy dziennej (nieprawidłowo nazywane potocznie LED-ami, bo znaczna ich część jest "zasilana" żarówkami) powinny spełniać m.in. następujące warunki: minimalna powierzchnia każdej lampy to 25 cm², a intensywność światła emitowanego z jednej lampy musi mieścić się w zakresie od 400 do 1200 kandeli". Oprócz tego "światła te muszą włączać i wyłączać się automatyczne z "przekręceniem" kluczyka w stacyjce i automatycznie wyłączać przy włączeniu świateł mijania lub przeciwmgłowych" - dodaje Jakubiak.

Zgodnie z regulacją ECE-R48 lampy DRL (od angielskiego daytime running lights) muszą też mieć "naniesione w sposób trwały" oznaczenie typu reflektora (czyli RL) i numer regulaminu będącego podstawą certyfikacji oraz znak homologacji europejskiej (literka E i cyfrowy identyfikator kraju wystawiającego certyfikat - w przypadku Polski - E20).

Już sama weryfikacja tych danych może stanowić dla policjanta przesłankę do zatrzymania dowodu rejestracyjnego lub wystawienia mandatu. Część z najtańszych zestawów nie ma bowiem znaku homologacji RL lecz A (pozycyjne) lub B (przeciwmgłowe) a nawet HR (halogenowe drogowe). W każdym przypadku jazda z użyciem takiego oświetlenia w warunkach normalnej przejrzystości powietrza w okresie od świtu do zmierzchu, w razie policyjnej kontroli, skutkować powinna mandatem.

Problem w tym, że samo sprawdzenie przez policjanta znaków homologacji często na niewiele się zdaje. Chińscy producenci nagminnie je podrabiają nie ponosząc za to żadnych konsekwencji. Wówczas jedynym sposobem weryfikacji, czy światła spełniają wymogi Regulaminu nr 87 Europejskiej Komisji Gospodarczej Organizacji Narodów Zjednoczonych (EKG ONZ) jest pomiar "światłości", co - niestety - wiąże się z koniecznością posiadania przez policjantów specjalistycznego sprzętu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami światłość każdego z reflektorów do jazdy dziennej nie może być niższa od 400cd w osi odniesienia oraz przekraczać 1200 cd w dowolnym kierunku, z którego światło jest widoczne.

Bez dysponowania specjalistycznym sprzętem (wystarczy jedynie metrówka) policjant może za to sprawdzić prawidłowość samego montażu "ledów". Oświetlenie typu DRL musi być umieszczone nie dalej niż 400 mm od bocznego obrysu pojazdu, a odległość pomiędzy dwoma lampami nie może być mniejsza niż 600 mm. Ustawodawca określił też wysokość montażu, która musi znajdować się w przedziale od 250 mm do 1500 mm (mierzona od podłoża).

Pamiętajmy również, że - zgodnie z Prawem o ruchu drogowym -  DRL mogą być stosowane "od świtu do zmierzchu", w "warunkach dobrej przejrzystości powietrza". Mówiąc prościej - można ich używać wyłącznie w dzień, przy dobrej pogodzie. Mgła, deszcz a nawet smog oznaczają konieczność włączenia świateł mijania (we mgle, w zależności od warunków jazdy - również przeciwmgielnych).

Niestety w Polsce nagminnym widokiem są samochody poruszające się w czasie opadów atmosferycznych na światłach dziennych. Taki pojazd nie tylko jest gorzej widoczny z przodu, ale również niemal niewidoczny od tyłu, gdzie nie świecą się żadne światła, a gdzie dodatkowym utrudnieniem jest mgła wodna powstające z wody poderwanej z asfaltu przez opony.

O tej kwestii powinni pamiętać zwłaszcza właściciele aut fabrycznie wyposażonych w światła DRL oraz czujniki zmierzchu i deszczu. Automatyka działa z reguły prawidłowo, ale jeśli zawiedzie, nie wymigamy się od mandatu! W większości samochodów można dokonać regulacji progu jasności, od którego światła dzienne przełączają się do mijania. W niektórych modelach można dodatkowo powiązać włączeni świateł mijania z sygnałem podawanym przez czujnik deszczu, co jest dobrym rozwiązaniem.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy