Dlaczego kupujemy "złom"

Nasza motoryzacja jest pochodną warunków w jakich żyjemy!

1) Stosunek zarobków i cen nowych samochodów. Niewielu Polaków stać na nowe samochody. Żeby dostać kredyt i spłacać raty też trzeba mieć zdolność kredytową.

2) Komunikację publiczną mamy beznadziejną, dla wielu Polaków z mniejszych miejscowości, oddalonych od centrum osiedli samochód jest żywicielem rodziny. Dzięki niemu możemy dojechać do pracy, szkoły, przedszkola, sklepu, lekarza. Dwa PKS na dobę czynią wieś odciętą od świata. Kto nie ma samochodu musi prosić sąsiadów o podwiezienie.

3) Nowoczesne turbodiesle nie lubią paliwa, które jest oferowane na naszych stacjach. Dlatego Polacy wolą starego, prostego diesla niż "CR", które po prostu się psują, a naprawa kosztuje 3 miesięczne pensje.

Reklama

4) Nasze drogi są w fatalnym stanie. Oferowane w salonach na niskoprofilowych oponach, nisko zawieszone, z łatwo psującym się i skomplikowanym (a więc drogim w naprawie) zawieszeniem nowe samochody po prostu nie wytrzymują polskich warunków. Stare przynajmniej są tanie w naprawie.

5) Mamy dużo stacji LPG, a fakt, że dzięki założeniu instalacji LPG można przejechać 1000 km za 100 - 160 zł taniej ma duże znaczenie przy wysokości naszych dochodów. Niskie koszty paliwa rekompensują mi gorsze osiągi i mniej miejsca w bagażniku.

6) Kultura jazdy, kultura na parkingach jest u nas fatalna. Obijanie boków sąsiednich samochodów drzwiami, obcierki zderzaków to nasza codzienność. Gdybym miał nowy samochód za równowartość moich 2-letnich dochodów bolałbym nad tym. Mam kilkunastoletni samochód z czarnymi nielakierowanymi zderzakami i setką mikrowgnieceń i ubytkach lakieru od drzwi sąsiednich samochodów. Sto pierwsze nie robi na mnie wrażenie.

7) Mały samochód miejski? Lubię je. Ale jak większość Polaków stać mnie tylko na jeden samochód w rodzinie, który musi być uniwersalny. Muszę w niego zabrać 2 dzieci, wózek, żonę, teściową i itp. Czasem muszę przewieźć w nim nowo kupioną szafę, bo doproszenie się o transport w sklepie graniczy w Polsce z cudem.

Oprócz tego na powiatowych i gminnych drogach bez wydzielonego pasa ruchu w Polsce obowiązuje zasada silniejszego (WIĘKSZEGO) = kto ma mniejszy samochód musi zjechać na pobocze i puścić większy. Ta zasada obowiązuje również na skrzyżowaniach równorzędnych, żadna "prawa ręka" (która to prawa??) WIĘKSZY MA PIERWSZEŃSTWO.

8)Obsługa w salonach sprzedaży nowych samochodów? Wybór nowego? W Polsce wciskają klientowi to co akurat jest, wybór koloru, tapicerki, opcji wyposażenie jest tylko teoretyczny. Komentarz czytelnika o nicku Kam do tekstu pt. Polak brzydzi się "golasami"

poboczem.pl
Dowiedz się więcej na temat: złom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy