Bezpieczna jazda bez trzymanki

Inżynierowie podali już daty wprowadzenia systemów automatycznego kierowania samochodem. Jedno jest istotne: kierownica wcale nie zniknie z samochodu.

Dla inżynierów zautomatyzowane prowadzenie samochodu to jedno z największych wyzwań w motoryzacji, ale dla wielu kierowców - czarna wizja przyszłości. Póki co wiadomo m.in., że z samochodu nie zniknie kierownica, natomiast system ma być na tyle skuteczny, aby w większości sytuacji drogowych kierowca nie musiał jej dotykać.

Koncern Continental, który wchłonął między innymi Siemensa oraz VDO - firmy produkujące samochodową elektronikę, stał się jednym z głównych graczy w dziedzinie rozwoju tego typu technologii. Inżynierowie wyznaczyli sobie trzy daty na wprowadzenie do produkcji kolejnych stadiów zaawansowania systemów automatycznego kierowania. Na razie mają one funkcjonować tylko na autostradach.

Reklama

Etap pierwszy - już niebawem

Na rok 2016 przewiduje się uzyskanie tzw. częściowego zautomatyzowania prowadzenia auta. Przykładem systemu tego typu jest np. układ samoczynnej jazdy Stop & Go w korku, a więc aktywny tempomat działający do 30 km/h. Gdy samochód stający w zatorze wykryje, że auto poprzedzające rusza, zrobi to samo. Gdy droga ponownie stanie się nieprzejezdna, samochód sam się zatrzyma bez udziału kierowcy. Zwolni to prowadzącego pojazd z konieczności ciągłego podjeżdżania i zatrzymywania auta w korku. Kierowca będzie musiał cały czas nadzorować jazdę samochodu z możliwością natychmiastowego przejęcia kontroli nad autem w dowolnym momencie. Audi już zapowiedziało, że w 2015 roku wprowadzi system tego typu działający do 60 km/h. Być może więc uda się wyprzedzić datę 2016.

Etap drugi - wysoka automatyzacja

Na koniec obecnej dekady, czyli na rok 2020, przewidywane jest uzyskanie tzw. wysokiego stopnia zautomatyzowania. Wspomniany wcześniej system Stop & Go będzie na tym etapie działał w większym zakresie prędkości jazdy autostradą, także na zakrętach. Kierowca nie będzie musiał już nieustannie monitorować zachowań auta. Kamery i specjalne algorytmy analizujące sytuację drogową mają zapewniać rozpoznawanie wszelkich zagrożeń w ruchu.

Etap trzeci - pełna automatyzacja

Kolejne pięć lat później, a więc w roku 2025, wprowadzone mają zostać systemy w pełni zautomatyzowanego kierowania samochodem. Układy tego typu wyeliminują konieczność reagowania na sytuację na drodze przynajmniej do prędkości 130 km/h. Na tym etapie samochód będzie miał już możliwość samoczynnego wyprzedzania innych aut bez czynnego udziału kierowcy. Nikt nie ukrywa, że jeszcze długo systemy tego typu ograniczą swoje działanie wyłącznie do autostrad. Na pozostałych drogach niespójne systemy oznakowania, liczne skrzyżowania i ruch aut na wspólnej jezdni w obu kierunkach nie pozwalają jeszcze, aby nasze bezpieczeństwo całkowicie powierzyć elektronice. Ale z drugiej strony, gdyby 15 lat temu ktoś nam powiedział, że zwykła Skoda będzie sama wykonywać manewr parkowania tyłem, to czy byśmy uwierzyli?

Systemy bezpieczeństwa jednak się sprawdzają

Automatyczna jazda dzięki wielu czujnikom

Rozwój systemów automatycznego kierowania możliwy jest dzięki zastosowaniu zaawansowanych czujników. Przekazują one dane do komputera, który analizuje otrzymane informacje i na ich podstawie decyduje o zachowaniu samochodu. Oto, jakie rozwiązania będą już niebawem stosowane w celu zapewnienia automatycznego sterowania pojazdem:

PRZEDNIA SZYBA:

  • kamera stereo


PRZEDNI ZDERZAK:

  • radar dalekiego zasięgu LRR
  • radar krótkiego zasięgu SRR
  • mikrokamera


TYLNY ZDERZAK:

  • dwa radary krótkiego zasięgu SRR
  • mikrokamera


Automatycznie – tylko na autostradzie

Rozwijane obecnie trzy kolejne etapy automatycznego prowadzenia samochodu są przewidziane do zastosowania tylko na autostradach. Elektronika nie poradziłaby sobie jeszcze z ruchem wielokierunkowym czy obecnością pieszych na jezdni.

Kolejny krok

Automatyczne kierowanie samochodu w ruchu miejskim wymaga jeszcze przynajmniej 20 lat rozwoju. Aby auto bezpiecznie mogło poruszać się po skrzyżowaniach, wśród ruchu pieszych czy włączających się nagle do ruchu innych pojazdów, konieczne jest zastosowanie zaawansowanej elektroniki współpracującej z infrastrukturą drogową oraz podobnymi systemami w innych pojazdach. Tylko tak szeroko zakrojona współpraca może przynieść efekty w postaci unikania kolizji i wypadków oraz pozwolić na sprawne przemieszczanie się po zatłoczonych metropoliach.

Źródło: Continental AG

Marcin Klonowski

Odzysk energii - TECHNIKA

Inny wymiar bezpieczeństwa - TECHNIKA

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy