Oszustwo? Kupił samochód za 3300 zł. Naprawa ma kosztować 7000 zł

Do naszej redakcji dotarł list od czytelnika. Smutny list. List, który pokazuje jak bardzo trzeba uważać przy zakupie samochodu w komisie. Poniżej jego pełna treść. Poprawiliśmy jedynie literówki.

Witam serdecznie.  05.09.2018 zakupiłem auto osobowe za kwotę (dla mnie dość sporą) 3300zł. (...). Auto dobre do jazdy itd. zapytałem o jazdę próbną oczywiście zgodził się. Wiec z narzeczoną która jest w 7 miesiącu ciąży wykonaliśmy jazdę próbną jednak o godz. 16 w miejscu gdzie jest komis są ogromne korki na ulicach i więcej jak 30km/h nie dało się jechać. zrobiliśmy łącznie może 4 km ale auto na pozór nie stwarzało problemów tylko te głośne hamulce o których sprzedający powiedział, że to przez to ze auto długo stoi.

Reklama

Potwierdził jeszcze jeden fakt iż auto czasami gaśnie z uwagi na lejący wtrysk tak jak było to na ogłoszeniu. Ustaliliśmy kwotę na 3300. Sprzedający wskazał nam miejsce przeprowadzenia przeglądu bo akurat auto nie miało przeglądu i stwierdził ze na pewno tam przejdzie przegląd. Na szczęście w miejscu wskazanym nie działało połączenie internetowe z CEPiK wiec udałem się w inne miejsce i tego samego dnia dowiedziałem się jak bardzo naraziłem na niebezpieczeństwo moją narzeczoną w 7 miesiącu ciąży i siebie. Pojazd ten ma uszkodzony amortyzator z tyłu prawy, tarcze hamulcowe z przodu, układ wydechowy, gaśnie(ale to pewnie z powodu już wymienionego przez pracownika), nie działa podgrzewanie przedniej szyby, podgrzewanie fotela kierowcy i dymi czasami na czarno a czasami na biało co nie było uwzględnione w ogłoszeniu ani przy wizycie.

Niezgodności na podstawie prawa RĘKOJMI towaru z umową została stwierdzona: 06.09.2018r i została zgłoszona tego samego dnia pod nr tel KOMISU lecz rozmowę można było przeprowadzić 10.09.2018 z uwagi na urlop (lub wyjazd) osoby kontaktowej. Po rozmowie z pracownikiem firmy dn. 10.09.2018 zostałem poproszony o pismo z zażaleniem o występujących usterkach auta. Niestety nie mogłem sobie pozwolić na wydanie (dla mnie) tak dużej kwoty na zakup auta i nie móc zawieźć do lekarza mojej narzeczonej lub sam nie dojechać do pracy więc umówiłem wizytę w warsztacie samochodowym.

Dnia 11.09.2018 r auto z uwagi na bardzo dużą ilość usterek, co powoduje brak środka transportu dla mnie i mojej narzeczonej, która często korzysta z wizyt lekarskich z uwagi na ciąże, zostało odprowadzone do warsztatu samochodowego celem usunięcia głównych usterek - gaśnięcia oraz bardzo mocnego dymienia jak i wymianę tarcz hamulcowych. W trakcie przebywania auta w warsztacie zostały pisemnie uwzględnione wszystkie usterki związane z powyższymi wymienionymi wadami auta. I to są uszkodzenia z ceną części i robocizną:

zrobiliśmy przegląd Pana pojazdu. Poniżej przedstawiam listę części zakwalifikowanych do wymiany i ich ceny na dzień 11.09.2018. Ceny w nawiasie są cenami orientacyjnymi za robociznę. 

łożysko z piastą tył - 390 zł (150)

tylne przewody hamulcowe elastyczne - 50 zł x 2 (70) miedziane - 14 zł mb (200)

linki hamulca ręcznego 130 zł + 80 zł (150)

łączniki tylnego stabilizatora 80 zł x 2 (60)

amortyzatory tył + 250 zł x 2 + odboje 50 zł x 2 (160)

kpl wahaczy - (290 + 80+ 160) x 2 (600)

drążek kierowniczy prawy - 70 zł (60)

prawa osłona przegubu zew 40 zł (60)

paski PK 70 + 30 (100)

przód tarcze 200 zł x 2 klocki 170 zł (150)

tył tarcze 160 x 2 + klocki 140zł (150)

poduszka skrzyni biegów 160 zł (40)

Ponadto stwierdziliśmy:

bardzo zaawansowana korozja podwozia

olej w dolocie (turbina do regeneracji)

Komputer diagnostyczny wykazał 2 błędy:

P1211 kontrola ciśnienia wtrysku

P0251 czujnik przepływu paliwa.

Prosił Pan, abyśmy podjęli się regeneracji turbosprężarki, aby wyeliminować "dymienie" na czarno i szaro, ale nie podejmiemy się tego dopóki nie zostanie naprawiony układu paliwowy. Nie jesteśmy w stanie Panu zagwarantować, że po regeneracji turbosprężarki problem ustanie. 

W dniu dzisiejszym tj 11.09 wykonałem telefon do komisu zostałem wyśmiany oraz poinformowano mnie że jak sprawa trafi do sądu to i tak jej nie wygram i auta zwrócić nie mogę i pieniędzy też nie odzyskam, a po wizycie w warsztacie okazało się iż musze wydać około 7 tys. żeby auto mogło w miarę sprawnie działać. CO ROBIĆ? 

Krystian

Tyle czytelnik. My postaramy się skontaktować się z tym komisem i  wysłuchać co ma do powiedzenia w tej sprawie. 

"STAN IGŁA" NA FACEBOOKU

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy