Toyota C-HR. Tak powinna działać hybryda

Toyota C-HR przyciąga uwagę swoim niebanalnym i odważnym wyglądem. Jednak największe zalety tego samochodu, przynajmniej w testowanej wersji, ukryte są przed oczami postronnych obserwatorów.

Mowa oczywiście o napędzie hybrydowym, który w Toyocie C-HR udowadnia swoją wyższość i nad silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi. Ta wyższość objawia się oczywiście zużyciem paliwa - około 5 l/100 km to wynik z codziennej eksploatacji, zwykle zatłoczonymi ulica Krakowa, a nie z wyimaginowanego "cyklu pomiarowego".

Hybrydowy napęd Toyoty C-HR pochodzi z Priusa IV generacji. Oznacza to, że składa się z dwóch silników: spalinowego 1.8 o mocy 98 KM (przy 5200 obr/min) oraz elektrycznego o mocy 72 KM. Moment obrotowy silnika spalinowego to 142 Nm (przy 3600 obr/min) zaś elektrycznego - 163 Nm.

Oczywiście w układzie hybrydowym moce i momenty nie sumują się wprost. W efekcie sumaryczna moc hybrydowego napędu to 122 KM. To wystarcza, by wg producenta, samochód przyśpieszał do 100 km/h w 11 s i mógł osiągnąć 170 km/h.

Nie o te liczby chodzi jednak w hybrydowej Toyocie C-HR... Najważniejsze jest zużycie paliwa.

Po naciśnięciu przycisku Start... nie dzieje się nic. No może, nie tak do końca, zapala się bowiem deska rozdzielcza i informuje nas, że samochód jest gotowy do jazdy. Jeśli jednak auto nie spędziło nocy w zimnym garażu, włączeniu samochodu nie towarzyszy żaden dźwięk.

Reklama

Przesuwamy dźwignię skrzyni biegów na D, naciskamy gaz i samochód niemal bezgłośnie rusza. Dopiero po mocniejszym naciśnięciu pedału gazu, automatycznie uruchamia się silnik spaliny. Sama jednostka elektryczna wystarcza jednak do spokojnego ruszania ze świateł i utrzymywania prędkości, natomiast pojemność akumulatorów umożliwia przejechanie w trybie elektrycznym do 2 km.

W całym układzie hybrydowym nie chodzi jednak o czystą jazdę na prądzie, ale minimalizowanie czasu pracy silnika spalinowego. Jak już wspomnieliśmy, silnik włącza się podczas gwałtownego przyśpieszania, będzie pracował również podczas jazdy z wysokimi prędkościami, gdy trzeba pokonywać opór powietrza. Czasem włącza się również, by doładować akumulator (procesem tym zarządza pokładowy komputer).

Ale nie pracuje podczas hamowania (dodatkowo wówczas energia kinetyczna samochodu zamieniana jest na elektryczną, która doładowuje akumulator), podczas postoju na światłach, spokojnego przyśpieszania i podczas jazdy ze stałą, niewielką prędkością! A tak właśnie jeździ się głównie po mieście...

Największe wrażenie robią więc informacje o zużyciu paliwa, gdy często jeździmy na krótkich, miejskich odcinkach. W zależności od ukształtowania terenu (np. więcej zjazdów) czy płynności ruchu można zamknąć kilkukilometrową trasę zużyciem np. 2 l/100 km. A 5 litrów ma 100 km to już miarodajny wynik pochodzący z dłuższej jazdy miejskiej.

Ekologicznie nastawiony kierowa może posiłkować się centralnym, dotykowym ekranem o przekątnej 8 cali, na którym można wizualizować przepływy energii w samochodzie i dopasowywać do nich sposób jazdy, jeszcze bardziej ograniczając zużycie paliwa.


Jeśli szukać minusów to na pewno Toyota C-HR nie będzie autostradowym połykaczem przestrzeni. Szybka jazda oznacza, że silnik spalinowy pracuje cały czas, dodatkowo bateria nie ma się kiedy naładować (kierowca rzadko hamuje), a więc jazda właściwie nie różni się od jazdy samochodem z silnikiem benzynowym. A to oznacza, że w Toyocie C-HR zużycie paliwa jest wyższe niż podczas jazdy miejskiej! To może być niedogodnością tym bardziej, że pojemność zbiornika paliwa to tylko 43 litry.

Przyzwyczajenia wymaga również praca bezstopniowej, automatycznej przekładni CVT. Typowo dla tego rozwiązania, dźwięk pracy silnika spalinowego zmienia się w zależności od położenia pedału gazu na zasadzie - im więcej gazu, tym wyższy ton. Jednak w przekładni tego typu nie ma zmian biegów, a więc kierowca jest zaskakiwany tym, że ten wysoki ton po prostu trwa. Jak wspomnieliśmy, jest to kwestią przyzwyczajenia, ale to akustyczne zjawisko niewątpliwie przyciąga uwagę pasażerów.

Odważna, wręcz futurystyczna stylizacja Toyoty C-HR to niewątpliwie atut tego pojazdu. Co ważne, nie odbiła się ona na funkcjonalności, właściwie za jednym wyjątkiem - osoby podróżujące z tyłu zwracają uwagę na niewielkie tylne okna, wrażenia mogą być nieco klaustrofobiczne. Również miejsca z tyłu nie ma za wiele, co może zaskakiwać, biorąc pod uwagę właściwie kompaktowe rozmiary samochodu (rozstaw osi 264 cm, długość nadwozia 436 cm). Nie jest ciasno, ale na nadmiar przestrzeni narzekać nie można.

Grube tylne słupki powodują, że cofanie nie należy do przyjemności ze względu na ograniczoną widoczność. Na szczęście pomagać może kamera, czujniki cofania, a nawet układ automatycznego parkowania.

Większych zarzutów nie można mieć do bagażnika, który jest ustawny, a którego pojemność, według producenta, to 377 litrów.

Ceny hybrydowej wersji Toyoty C-HR zaczynają się od 106 900 zł - na tyle wyceniono dość dobrze wyposażoną wersje Premium. Dopłata do najchętniej wybieranej, bogatszej wersji Dynamic to obecnie tylko 2 tys. zł.

Ponadto w ofercie znajduje się C-HR z benzynowym silnikiem 1.2 turbo o mocy 116 KM (cena od 81 900 zł), jednak, jak wynika z europejskich statystyk sprzedaży, tylko jeden na pięć sprzedanych samochodów posiada ten typ napędu. W Toyocie C-HR zdecydowanie wygrywa hybryda!

Mirosław Domagała

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama