Skoda Superb. Test

Nowa Skoda Superb to auto, które coraz częściej dostrzec można na polskich drogach. Nie ma w tym nic dziwnego, produkcja tego pojazdu rozpoczęła się w marcu ubiegłego roku, a od tamtej pory linię montażową fabryki w Kvasinach, opuściło już ponad sto tysięcy egzemplarzy Superba.

Na tle poprzednich generacji (produkcja pierwszej zamknęła się liczbą 136 tysięcy aut, a drugiej - 613 tysięcy samochodów) to świetny wynik, który zapowiada rynkowy sukces.

Postanowiliśmy sprawdzić, gdzie kryje się tajemnica popularności flagowego modelu czeskiego producenta. Do naszej redakcji na testy trafiła Skoda Superb w wersji kombi, napędzana silnikiem 2.0 TDI o mocy 190 KM. Jednostka napędowa współpracuje ze zautomatyzowaną przekładnią DSG o sześciu przełożeniach, za pośrednictwem której moment obrotowy trafia na wszystkie koła.

Można więc powiedzieć, że testowany egzemplarz oferuje wszystko, co najlepsze w Superbie. To stwierdzenie jest tym bardziej uprawnione, że auto jest doskonale wyposażone (wersja Style). Po zajęciu miejsca za kierownicą, w oczy rzuca się umieszczony na konsoli środkowej duży ekran dotykowy o przekątnej 8 cali, który stanowi również centrum zarządzania pokładowym systemem infotainment.

A jest czym zarządzać. System integruje sterowaniem radiem i innymi źródłami dźwięku, telefonem, nawigacją, a nawet umożliwia sterowanie głosowe (w zdecydowanej większości przypadków rozpoznawanie adresów działa doskonale, system ma drobne problemy z nietypowymi słowami, np. rzadkimi nazwiskami).

Warto dodać, że cały układ działa niezwykle sprawnie, szybko, nie notuje przycięć czy spowolnień, a mapa nawigacji jest animowana płynnie.

Reklama

Miejsca wewnątrz jest naprawdę dużo, zarówno z przodu, jak i z tyłu, imponującą pojemność ma również bagażnik. Jego klapę można otwierać elektrycznie, również ze środka, a roleta automatycznie zwija się do połowy. Kufer jest na tyle duży, że siatki utrzymujące mniejsze bagaże w miejscu nie są zbędnym gadżetem. Auto posiada również wysuwany elektrycznie hak holowniczy.

Wrażenie przestronności potęguje olbrzymie okno dachowe, które sterowane jest, podobnie jak osłaniające roleta - elektrycznie.

Testowany samochód wyposażono w olbrzymie koła o rozmiarze 235/40R19. Niski profil sprawia, że trzeba uważać na nierównościach, łatwo o uszkodzenie felgi czy opony. Może się to skończyć unieruchomieniem samochodu, bowiem w bagażniku nie znajdziemy koła zapasowego, a zestaw naprawczy. A ten ostatni nie usunie np. uszkodzenia barku opony. Warto więc rozważyć wydanie 450 zł na opcjonalne koło dojazdowe.

Warto przy tym zauważyć, że lista wyposażenia opcjonalnego jest niezwykle długa. Znajdziemy na niej m.in. adaptacyjny tempomat, czy system monitorowania martwego kąta, których nie było na pokładzie "naszego" auta. Obecny był natomiast system ostrzegający o przeszkodzie przed samochodem.

Jak się jeździ Superbem? 190 KM to bardzo duża moc. Przekładnia DSG ma jednak tendencję to utrzymywania minimalnych minimalnych obrotów silnika. W efekcie samochód nie reaguje na naciśnięcie pedału gazu natychmiastowym skokiem do przodu. Przeciwnie, następuje redukcja, czasem o dwa biegi i dopiero wówczas auto zaczyna dynamicznie przyspieszać.

Podczas normalnej eksploatacji nie jest to problemem. Natomiast jeśli ktoś pragnie większych wrażeń, może przełączyć skrzynię w tryb sport, albo zmieniać przełożenia ręcznie np. łopatkami przy kierowcy, lub lewarkiem, sekwencyjnie.

Testowany Superb wyposażony jest napęd wszystkich kół, realizowany za pomocą systemu Haldex. Oznacza to, że kierowca nie ma wpływu na rozkład momentu, a wszystkim zajmuje się elektronika. W normalnych warunkach niemal 100 proc. momentu obrotowego trafia na koła przednie, dopiero po wystąpieniu poślizgu, dołączana jest tylna oś. W systemie tym chodzi o zapewnienie odpowiedniej trakcji przy jednoczesnym utrzymywaniu w ryzach zużycia paliwa.

W praktyce okazuje się, że 4x4 w Superbie działa doskonale, nie ma możliwości zapiszczenia kołami, bowiem elektronika reaguje zanim jeszcze poślizg będzie wyczuwalny dla kierowcy.

Natomiast nie do końca można mówić o niskim zużyciu paliwa. Podczas jazdy autostradowej, a także miejskiej, trzeba liczyć się ze spalaniem na poziomie 10 l/100 km. Znacznie lepsze wyniki uda się osiągnąć dopiero podczas jazdy pozamiejskiej na zwykłych drogach krajowych.

Czy 10 l/100 km w mieście to dużo? Wydaje się, że nie, mamy przecież do czynienia z dużym samochodem typu kombi, napędzanym mocnym silnikiem i posiadającym napęd na wszystkie koła, który rozpędza się do 100 km/h w 7,7 s i może osiągnąć prędkość 230 km/h.

Trzeba przy tym pamiętać, że koszt paliw nie  jest jedyny, jaki ponosimy jeżdżąc Superbem TDI. Należy bowiem tankować nie tylko olej napędowy, ale również czynnik AdBlue, który wykorzystywany jest w układzie oczyszczania spalin - katalizatorze redukującym poziom emisji tlenków azotu. Czynnik tankuje się podobnie jak paliwo, na stacjach benzynowych, a wlewa się go do specjalnego miejsca obok wlewu paliwa. Litr AdBlue kosztuje nieco ponad 2 zł, a zbiornik posiada 12 litrów pojemności. Tankowanie kosztuje więc około 25 zł i pozwala na przejechanie 8-10 tys. km.

A skąd wiadomo, że trzeba zatankować AdBlue? Poinformuje nas o tym sam samochód, stosownym komunikatem na desce rozdzielczej.

Na koniec przyjrzyjmy się cenom. Skodę Superb kombi można kupić już za niewiele powyżej 90 tysięcy, przy czym będzie to samochód w bazowej wersji i z silnikiem benzynowym 1.4 TSI o mocy 125 KM z manualną skrzynią biegów.

Natomiast ceny auta w testowanej wersji Style, z jednostką TDI o mocy 190 KM, napędem na cztery koła i przekładnią DSG startują od kwoty 149 400 zł. Doliczając wyposażenie opcjonalne trzeba liczyć się z wydatkiem na poziomie 180 tysięcy zł.

Mirosław Domagała

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy