Skoda Scala - jak jeździ czeska nowość?

Ochrzczona "czeskim Golfem" Scala jest zupełnie nowym pomysłem Skody na kompaktowy model. Nowym, bo po raz pierwszy zupełnie klasycznym. Jakie wrażenie robi przy bliższym poznaniu sprawdzaliśmy podczas pierwszych jazd testowych tym modelem.

Scala jest dla Skody "pierwszym" samochodem na wielu płaszczyznach. Jako pierwszy powstał na nowej platformie MQB-A0, jako pierwszy został zaprojektowany według odświeżonego języka stylistycznego marki i jako pierwszy ma nową koncepcję wnętrza z niezabudowanym ekranem. Jest wreszcie pierwszym "klasycznym" kompaktem Skody. Tak, wiemy, wcześniej była Octavia, a później też Rapid. Ale Octavia przez swoje  rozmiary często traktowana była jako model zawieszony między kompaktami, a klasą średnią, zaś Rapid częściowo powstał na bazie Fabii, więc miał w sobie coś z klasy B. Scala to natomiast klasyczny, kompaktowy hatchback.

Reklama

Widać to choćby w samych wymiarach - 4362 mm długości oraz 2649 mm rozstawu osi plasuje Scalę w połowie stawki kompaktów. Czesi mają jednak talent do efektywnego wykorzystywania przestrzeni i dysponując tymi przeciętnymi wymiarami stworzyli nieprzeciętnie przestronne wnętrze. Szczególnie widoczne jest to z tyłu, gdzie miejsca na nogi jest naprawdę sporo. Nad głową również trudno narzekać, natomiast bagażnik oferuje naprawdę hojne 467 l. Ciekawostka - klapa bagażnika może być elektrycznie sterowana. W kompaktowym hatchbacku!

Skoda podkreśla, że owa elektryczna klapa to jeden z bardzo wielu elementów z serii Simply Clever, jakie znajdziemy w Scali. Trudno to rozwiązanie nazwać nowatorskim i typowym dla czeskiego producenta, podobnie jak elektrycznie wysuwany hak, który również znajdziemy w tym modelu. Warto wspomnieć natomiast o takich dodatkach, jak parasol ukryty w drzwiach kierowcy, skrobaczka do szyb z miernikiem wysokości bieżnika (schowana pod klapką wlewu paliwa) oraz zatyczce wlewu płynu do spryskiwacza, która staje się bardzo praktycznym lejkiem.

Czymś nowym dla Skody jest natomiast zadziorna stylistyka. Auto natychmiast identyfikujemy jako model czeskiej marki choćby po samym grillu, ale kształt przednich czy tylnych reflektorów (seryjnie LEDowe) zwraca uwagę. Samo nadwozie też może zwracać, szczególnie jeśli zamówimy jakiś rzucający się w oczy kolor, czarny dach oraz felgi o ciekawym wzorze (rozmiary do 18 cali).

W projekcie wnętrza trudno natomiast szukać polotu, ale pewnym novum jest tu niezabudowany ekran multimediów (rozmiary 6,5, 8 lub 9,2 cala). Dobra wiadomość jest taka, że nawet w największej wersji nie jest on pozbawiony przycisków będących skrótami do najważniejszych funkcji. Zła natomiast taka, że, podobnie jak w innych modelach, pozbawiony jest on pokręteł. Sam system ma też nieco zmienione oprogramowanie względem innych modeli Skody. Nowy jest też panel klimatyzacji, który trudno nam pochwalić - zrezygnowano w nim z wielu przycisków, więc aby na przykład zmienić siłę lub kierunek nawiewu, musimy zrobić to za pośrednictwem centralnego ekranu.
Tak jak do większości modeli Skody, tak i do Scali możemy zamówić wyświetlacz o przekątnej 10,25 cala, który zastępuje analogowe zegary. Warto do nich dopłacić, ponieważ oferują naprawdę ładną grafikę, płynne animacje i wiele opcji prezentowania informacji z możliwością personalizacji.

Pod maską Scali znajdziemy dobrze znane jednostki 1.0 TSI (95 i 115 KM), 1.5 TSI (150 KM) oraz 1.6 TDI (115 KM). Najbardziej optymalna wydaje się być wersja benzynowa o mocy 115 KM - pozwala na sprint do 100 km/h w 9,8 s, co dla większości osób jest wartością w zupełności wystarczającą. Bardziej wymagający kierowcy powinni zdecydować się na 150-konną odmianę ze skrzynią DSG, która przyspiesza do 100 km.h w 8,2 s.

Pod względem prowadzenia Scala kontynuuje to, do czego przyzwyczaiły nas inne modele czeskiego producenta. Sprawnie wybiera nierówności i zapewnia niezły komfort jazdy. Z drugiej strony, prowadzi się pewnie i przewidywalnie. Nie ma co liczyć na sportowe emocje, ale po utwardzeniu opcjonalnych amortyzatorów oraz przełączeniu układu kierowniczego w tryb Sport, Scalę trudno nazwać przeciętniakiem.

Kompaktowa nowość Skody w pełni zasłużyła na miano "czeskiego Golfa". Podobnie jak model Volkswagena, to dobrze wykonany, ergonomicznie zaprojektowany kompakt, którym po prostu bardzo przyjemnie się jeździ. Trudno mu również wskazać jakieś błędy, niedopatrzenia, czy po prostu irytujące rozwiązania. Scala nie jest może tak dobrze wykończona jak Golf (przykładowo boczki drzwiowe, poza podłokietnikami, są zupełnie twarde), ale jest za to zauważalnie od niego przestronniejsza. No i jest jeszcze kwestia ceny - obecnie najtańsza wersja to 1.0 TSI 115 KM, która została wyceniona na 66 500 zł. Bazowy Golf z tym silnikiem kosztuje 78 600 zł...

Modele Skody cieszą się dużym zainteresowaniem na rynku i nie inaczej będzie z nową Scalą. Zaprojektowana jako najbardziej stylowy model czeskiego producenta, pozostaje bardzo praktyczna, co już samo w sobie powinno przyciągnąć sporo klientów. Do tego duża różnica cenowa między nim a Golfem (a także Octavią, choć trochę mniejsza) sprawia, że jest to bardzo ciekawa propozycja, również dla niedużych rodzin oraz flot.

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy