Skoda Octavia 2.0 TDI - idealna na daleki wyjazd?

Octavia jest modelem, który, w dużym uproszczeniu, wybierają dwie grupy klientów - rodziny szukające praktycznego środka transportu oraz floty. W obu przypadkach chodzi o samochód zapewniający wygodę w podróży, rozsądne zużycie paliwa oraz nieprzesadnie wysoką cenę. Postanowiliśmy więc sprawdzić jak w takiej roli sprawdzi się odświeżona Octavia, która właśnie wchodzi na polski rynek.

Plan był prosty - majówkowa wyprawa na Węgry. Cztery osoby i, wbrew pozorom, spora ilość bagażu - tutaj zdecydowanie przyda się samochód, w przypadku którego słowo "rodzinny" pojawia się już na pierwszej stronie broszury reklamowej. Tak się szczęśliwie złożyło, że tuż przed długim weekendem na naszym redakcyjnym parkingu stanęła właśnie odświeżona Skoda Octavia i to z silnikiem Diesla pod maską. Wybór środka transportu na wyprawę był więc oczywisty.

Najpierw może jednak dwa słowa o tym, co zmienił tegoroczny face lifting. Najbardziej w oczy rzuca się oczywiście nowy przód z podwójnymi światłami (w naszym egzemplarzu w pełni LEDowymi), w których łatwo dostrzec podobieństwo do pewnego modelu niemieckiej marki premium (domyślacie się zapewne o jaki chodzi, choćby dlatego, że od tego porównania zaczyna się bodaj każdy tekst o najnowszej Octavii). Czy to źle? Każdy musi odpowiedzieć sobie sam na to pytanie. Pewnym jednak jest, że samochód często zwracał uwagę przechodniów, co w przypadku modeli Skody zdarza się od bardzo niedawna (wzrok przyciągają tylko nowy Superb i Kodiaq).

Deska rozdzielcza nie uległa większym zmianom, ale za odpowiednio słoną dopłatą możemy otrzymać odświeżoną wersję systemu multimedialnego, który ma teraz ekran o przekątnej 9,2 cala. Wygląda on teraz znacznie nowocześniej, ale zabrakło przycisków do przełączania się pomiędzy poszczególnymi funkcjami (Radio, Media, Nawigacja, itd) - za każdym razem musimy wybrać opcję Menu, a następnie wskazać co nas interesuje. Nie ma także pokrętła do regulacji głośności - zdecydowano się na niewygodne przyciski dotykowe.

Reklama

Pewną nowością jest także specyfikacja Octavii, która trafiła do naszej redakcji. Do tej pory do silnika 2.0 TDI o mocy 150 KM mogliśmy dokupić skrzynię DSG, albo napęd 4x4, ale nie było możliwości łączenia tych opcji. Obecnie już jest, a do tego "automat" jest teraz siedmiobiegowy. Skoda obiecuje, że w takiej konfiguracji sprint do 100 km/h trwa 8,3 s, a więc auto bez problemu powinno poradzić sobie w trasie, nawet po załadowaniu. Szczególnie, że maksymalny moment obrotowy 340 Nm dostępny jest w przedziale 1750-3000 obr./min.

Czas się spakować i to jest moment, w którym Octavia szczególnie błyszczy. Jej bagażnik oferuje przepastne 590 l pojemności, a ponieważ mamy do czynienia z liftbackiem, bagaże umieszczamy tam z łatwością. Nie musimy także ograniczać się "wagowo" - ładowność to słuszne 638 kg. Powodów do narzekania nie daje także ilość miejsca w kabinie - cztery dorosłe osoby mają tu naprawdę komfortowe warunki podróżowania. Skoda zadbała również o takie dodatki jak uchwyt na tablet w przednim zagłówku (pozwala to choćby na wygodne oglądanie filmu), a także o stałą dostawę prądu dla urządzeń podróżnych. Osoby siedzące z tyłu mają  bowiem do dyspozycji dwa porty USB oraz gniazdko 230 V.

Już pierwsze kilometry podróży odświeżoną Octavią wywołują w nas pozytywne wrażenia, które pozostają niezmienione przez całą podróż. Auto jest przede wszystkim bardzo wygodne (czasami wręcz buja się leniwie na pofalowanej drodze), a do tego świetnie wyciszone - dźwięk wysokoprężnego silnika nie daje się we znaki ani podczas wyprzedzania, ani na autostradzie. Tym łatwiej docenić niezłej jakości nagłośnienie Cantona (570 W).

Z perspektywy kierowcy doceniliśmy żwawą reakcję silnika na gaz i sprawnie odczytującą nasze intencje skrzynię DSG. Testowany egzemplarz pozwalał też na wiele chwil relaksu, dzięki adaptacyjnemu tempomatowi oraz systemowi wykrywania linii, który skręca kierownicą, jeśli grozi nam przypadkowe opuszczenie pasa ruchu. Nie jest to w gamie Octavii nic nowego, ale znacząco poprawia komfort prowadzenia w dłuższej trasie.

Podczas naszej wycieczki mieliśmy także okazję docenić prowadzenie odświeżonej Skody - szczególnie podczas przejazdu krętymi drogami przez słowackie góry. Wspomnieliśmy wcześniej, że zawieszenie Octavii jest czasami wręcz leniwie komfortowe, ale to efekt zastosowania w testowanym egzemplarzu adaptacyjnych amortyzatorów. Możemy przełączyć je z trybu Comfort na Normal lub Sport i właśnie ten ostatni zdarzało nam się wybierać. Auto robi się wtedy zdecydowanie bardziej zwarte, nie pozwala sobie na jakiekolwiek bujanie, ani duże przechyły. Przy okazji zmniejsza się także siła wspomagania, wyostrza reakcja silnika na gaz, a skrzynia utrzymuje wyższe obroty.

Szybkie przejazdy górskimi serpentynami nie pozostawiły nas z wrażeniami sportowych emocji, ale Octavia udowodniła, że potrafi sprawić sporo przyjemności z jazdy. Nie powinno to jednak dziwić - Skody z natury dość dobrze się prowadzą, a do tego testowany egzemplarz jest dość wyjątkowy. Poza adaptacyjnym zawieszeniem, ma on napęd na cztery koła, który choć nie jest stały, tylko realizowany przez sprzęgło Haldex, wspomaga zachowanie auta na szybko pokonywanych łukach. Ponadto, większość Octavii wykorzystuje w tylnym zawieszeniu belkę skrętną, ale najmocniejsze wersje oraz te z 4x4 mają układ wielowahaczowy.

Podczas naszej wyprawy pokonaliśmy niemal 1000 km, które prowadziły przez zwykłe drogi pozamiejskie, tereny zabudowane, górskie serpentyny oraz autostrady i drogi szybkiego ruchu. Nie bawiliśmy się przy tym w ecodriving, ale też nigdzie nie spieszyliśmy. Jeśli wyprzedzaliśmy, to "sprawnie i bezpiecznie", czyli z gazem w podłodze, ale zawsze trzymaliśmy się ograniczeń prędkości. Efekt? Średnie zużycie paliwa z całej trasy na poziomie 5,8 l/100 km.

Ogólnie Skoda Octavia zebrała mnóstwo pochwał - za przestronne wnętrze, wygodne zawieszenie i ogromny bagażnik. 5-godzinna jazda dla nikogo nie okazała się męcząca, a zużycie paliwa w czasie całej podróży pozytywnie zaskoczyło. Zaskoczeniem dla naszych współpasażerów było także wnętrze Octavii - biały lakier sprawia, że nie wyróżnia się ona na parkingu, ale duży ekran systemu multimedialnego, beżowa tapicerka ze skóry i alcantary oraz elektrycznie sterowane przednie fotele zdecydowanie nie były tym, co spodziewali się zobaczyć w tym popularnym modelu Skody.

Niestety, zaskoczyć potrafi także cena - odświeżoną Octavię kupimy już za niecałe 67 tys. zł, a najtańszy diesel (1.6 TDI) kosztuje 79 190 zł.  Niestety, testowana wersja Style z 2-litrowym TDI, skrzynią DSG i napędem 4x4 to wydatek już 117 080 zł. A do tego trzeba jeszcze doliczyć dopłaty za opcje, których w naszym egzemplarzu było naprawdę sporo.

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy