Seat Leon FR 1.8 TSI - zabawa w sensownych granicach

180-konny Leon FR, którego otrzymaliśmy do testów to jedynie próbka możliwości Seata (granica możliwości w gamie tego modelu to 290 KM), ale w codziennej eksploatacji właśnie taka odmiana sprawdza się znakomicie – nawet podczas deszczowej pogody. Dodatkowym atutem jest 7 biegowa przekładnia DSG.

W klasie kompaktowej już dawno zostało powiedziane prawie wszystko, więc jeśli ktoś oczekuje od Seata Leona III jakichś spektakularnych nowości, będzie rozczarowany. Nadwozie wygląda atrakcyjnie, ale nie robi już takiego wrażenia jak kiedyś jego poprzednik. Bardzo zwyczajne jest także wnętrze, które wpisuje się w ramy stylizacji obowiązujące dla całej, nazwijmy to, "budżetowej" trójki z Grupy Volkswagena, czyli Leona, Octavii i Golfa.

Hiszpańsko-niemiecki produkt wyróżnia się spłaszczoną kierownicą w dolnej części oraz oryginalnym menu wyświetlacza konsoli centralnej - można w nim wybierać kilka różnych ekranów. Jednym z nich jest tryb wyświetlania ciśnienia doładowania i wartości siły przeciążenia oraz chwilowa moc silnika wyrażona w kilowatach. Są jeszcze oczywiście obszycia czerwoną nitką, czy sportowe fotele, ale to raczej dyskretne dodatki, niż coś co robi "efekt wow".

Reklama

Czujesz, że jedziesz

Z zewnątrz uwagę zwracają 18-calowe koła (rozmiar opon 225/40 R18). I to już jest coś, co dość wyraźnie determinuje właściwości jezdne. Leon bardzo pewnie trzyma się drogi a na zakrętach można go precyzyjnie kontrolować, ale traci na tym komfort jazdy. I nie chodzi tu wyłącznie o przenoszenie nierówności, ale także o hałas - opony szumią w taki sposób, że niektórzy kierowcy mogą zastanawiać się, czy aby wszystko w porządku jest z łożyskami. Niemiłe wrażenia akustyczne nie są przesadnie natarczywe, ale jeśli ktoś przesiada się ze zwyczajnego auta dość szybko odczuje różnicę.

Na dwoje babka wróżyła

Wiele osób zastanawia się nad wyborem między wersjami 1.4 TSI, a 1.8 TSI. W przypadku Leona nie chodzi wyłącznie o samą kwestię silnika. Odmiana z mniejszą jednostką napędową ma tylne zawieszenie w postaci belki podatnej na skręcanie. W opisywanym 1.8 TSI konstruktorzy zastosowali układ wielowahaczowy. W poprzedniej generacji modelu wszystkie odmiany miały z tyłu takie droższe rozwiązanie. Fakt, że tutaj zarezerwowano go wyłącznie dla mocniejszych odmian nie jest taki zły - chodzi przecież nie tylko o koszty produkcji, ale także o koszty eksploatacji i ewentualnych napraw. Ktoś, kto stawia na osiągi ma z reguły większy budżet niż ktoś, kto ceni sobie niskie zużycie paliwa.

Połączenie ma sens

Dzięki skrzyni DSG sprzęgniętej mocnym silnikiem użytkownik testowanej wersji czuje się tak, jak gdyby miał do dyspozycji jednocześnie dwa samochody. W trybie Drive, przy łagodnym obchodzeniu się z pedałem gazu 180-konny Leon FR zachowuje się jak leniwa taksówka. Można łagodnie turlać się prawym pasem bez jakiegokolwiek zmęczenia. Seat rusza cicho i żwawo jak pojazd elektryczny, bez trudu osiąga kodeksową prędkość (czy będzie to 50, 80 czy 140 km/h nie ma znaczenia) i korzystając z momentu 250 Nm dostępnego już przy ok. 1250 obr./min toczy się utrzymując obroty na niskim poziomie. Wszystko to przy sensownie niskim zużyciu paliwa na poziomie 6-8 l/100 km w zależności od ruchu na drogach.

W trybie sportowym, bądź podczas ręcznej zmiany biegów 180 KM wystarcza w zupełności do emocjonującej jazdy. Osiągnięcie "setki" zajmuje tylko 7,1 sekundy, a prędkość maksymalna to 224 km/h. Nam bardzo podobała się elastyczność samochodu, w praktyce znacznie ważniejsza niż katalogowe przyspieszenie i pokazująca jego wyższość nad odmianami o mniejszej pojemności.

Ekologiczna nadgorliwość

Zupełnym zaskoczeniem jest obecność menu Ecotrainer, w ramach którego na centralnym wyświetlaczu komputer docenia ekonomiczną technikę jazdy i podpowiada co robić, żeby zużywać jeszcze mniej paliwa. Dla nas ma to mniej więcej taki sam sens, jak zapraszanie zawodników sportów siłowych do Tańca z Gwiazdami. Niby jest ciekawe, ale po co to robić? Paradoksalnie - wirtualnego podręcznika sportowej techniki jazdy oraz sposobów na maksymalne wykorzystanie dostępnej mocy i DSG nigdzie się w menu nie doszukaliśmy.

Zapraszamy do kasy

W przypadku tego modelu ceny promocyjne za wersję 5-drzwiową rozpoczynają się od 94 399 zł. Odmiana ze skrzynią manualną jest o ok. 3 tys. zł tańsza. Jak wypada hiszpańsko-niemiecka propozycja na tle konkurentów? Sprawdziliśmy ceny rywali o zbliżonej mocy. I tak - Ford Focus 1.5 Eco Boost 182 KM z 6-biegowym PowerShiftem kosztuje 92 940 zł. W salonie Opla konkurencyjną propozycją będzie 200-konna Astra 1.6 Turbo za niespełna 90 tys. zł (z ręczną skrzynią biegów). Peugeot (308 1.6 GT) proponuje jeszcze więcej bo aż 205 KM ale za prawie 100 tys. zł. Cena Renault Megane GT (1.6 205 KM TCe ze skrzynia EDC) to 107 tys. zł z groszami. Zbliżoną cenę ma Skoda Octavia 1.8 TSI DSG 92 520 zł. Volkswagen (celowo?) nie konkuruje w tym przedziale mocy  oferuje po prostu mocniejszą, bo aż 220-konną, turbodoładowaną dwulitrówkę za ok. 123 tys. zł.

Podsumowanie

Seat, który nie tak dawno przeżywał swoisty modelowy kryzys powoli wychodzi z dołka. Być może w Polsce tego nie widać, ale w Europie nowy Leon radzi sobie całkiem nieźle. Pierwszy pełny rok sprzedaży podsumował wynikiem niespełna 86 tys. sztuk, a kolejne - odpowiednio prawie 137 tys. szt. oraz prawie 142 tys. szt. To obiecujący wynik, choć i tak daleki od tego czym może poszczycić się np. bliźniacza Octavia (przekroczyła już próg 200 tys. szt. rocznie). Takie modele jak FR z pewnością nie poprawiają znacząco statystyki, ale budują pozytywny wizerunek marki i są bardzo dobrze oceniane przez miłośników sportowych wrażeń za kierownicą.   

Tekst i zdjęcia: Jacek Ambrozik

Silnik: benzynowy, czterocylindrowy, turbodoładowany o pojemności 1798 ccm

Osiągi:

0-100 km/h: 7,1 s

V max: 224 km/h

Spalanie w teście: 6-10 l/100 km

Moc max. 180 KM

Max mom.obr.: 250 Nm

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy