Seat Ateca FR – w sam raz

Niewiele brakło, a Seat zniknąłby z motoryzacyjnej mapy świata. Wygląda jednak na to, że hiszpańska marka najgorsze ma już za sobą, czego dowodem jest seria nowych modeli, również w mocnych wersjach.

Czy wsadzenie mocnego silnika do niedużego crossovera ma sens? Owszem. Pod warunkiem, że "mocny" nie od razu uznamy za "sportowy". W przypadku Seata Ateki FR najmocniejszy dostępny silnik ma 190 KM. To sporo, ale po kilku dniach za kierownicą uświadamiasz sobie, że w sam raz.

Dlaczego tak uczepiliśmy się tego sportu? Bo sport dla tej hiszpańskiej marki zawsze był czymś istotnym. Waśnie dlatego przez lata cywilne odmiany, na przykład Leona, były tylko punktem wyjścia dla wersji sport, mocniejszej FR, jeszcze mocniejszej Cupra i najostrzejszej Cupra R.

Reklama

Gdzie w tym wszystkim była odmiana FR? Dwie niepozorne litery oznaczają ni mniej, ni więcej tylko "Formula Racing". Tak, uśmiech pod nosem jest w tym momencie wskazany. Bo Ateca choć mocna, nie ma nic wspólnego z Formułą, a tym bardziej Racing. Dzisiaj FR ogranicza się do kilku stylizacyjnych dodatków. W końcu to czwarta po Reference, Style i Xcellence opcja wyposażenia hiszpańskiego crossovera.

Wersję FR wyróżnia dwukolorowy emblemat FR umieszczony po obu stronach nadwozia, na grillu i pokrywie bagażnika oraz wspomniany już grill, relingi i ramki drzwi w czarnym, połyskującym lakierze. Nakładki zderzaków oraz progi są pomalowane w kolorze nadwozia, a z tyłu umieszczono dyskretny spojler. Całość stoi na specjalnych dla wersji FR, a jakże, felgach w rozmiarze 19 cali z oponami 245/40.

W kabinie zamontowano wygodne, nieco bardziej dopasowane fotele obszyte czarną alcantarą oraz aluminiowe nakładki na pedały. Akcenty z czerwonej nici pojawiły się na kierownicy oraz mieszku skrzyni biegów. Wszystko wygląda gustownie i dyskretnie i chyba słowo "dyskretnie" jest w przypadku Ateki FR kluczem. Przynajmniej w kwestii stylistyki.

Nie tylko w FR

Oprócz detali stylistycznych najciekawszym elementem powinien być silnik. I jest, kłopot tylko w tym, że 2.0 TSI o mocy 190 KM wcale nie jest zarezerwowany dla najmocniejszej i najdroższe odmiany FR. Ba, można kupić "eferkę" ze 150-konnym silnikiem benzynowym lub wysokoprężnym. Równie dobrze możemy sobie zamówić 190-konną Atecę w wyposażeniu Xcellence. Będzie miała takie samo przyspieszenie, taka samą dynamikę i nawet taki sam, dołączany, napęd na cztery koła 4Drive.

Patrząc więc na Seata Atekę, jak na kolejnego na rynku crossovera, zastanawiamy się, czym może przyciągnąć do siebie klientów. Auto jest nieco mniejsze od Volkswagena Tiguana. Ma 4,3 m długości i rozstaw osi równy 2,63 m. Gabarytami bliżej mu do Nissana Qashqaia, Toyoty C-HR czy Jeepa Compasa niż wspomnianego Tiguana, jednak cały czas różnice liczone będą w centymetrach.

Może więc przyjemność z jazdy? Ateca w wersji FR z pewnością prowadzi się przyjemnie i precyzyjnie. Nie jest tak miękko zestrojona i komfortowa jak auta konkurencji, jednak jeśli chcemy mieć silnik o mocy 190 KM, który rozpędza auto do setki w 7,9 sekundy i gnać nim z maksymalną prędkością 212 km/h, zawieszenie musi być sztywniejsze.

Na szczęście jest kilka trybów jazdy w adaptacyjnym zawieszeniu do wyboru (dostępne za dopłatą). Od eco, przez sport, snow po off-road. W trybie normal albo eco auto nieco łagodnieje, a czułość pedału gazu nie jest już tak duża. To dobrze, bo opony o profilu 40 nie dają dużego marginesu na tłumienie nierówności. Wszystko przyjmuje zawieszenie.

W sam raz

Ile jest sportowych emocji w Atece FR? Zero. Po kilku dniach jazdy, setkach przejechanych kilometrów na trasie i równie dużych dystansach w mieście przekonaliśmy się, że 190 KM jest w sam raz i nie trzeba jej dodawać sportowych dodatków na siłę. Mocy jest nie za dużo, nie za mało.

W połączeniu z 7-biegową dwusprzęgłową skrzynią DSG Ateca dynamicznie potrafi wyprzedzić i nie jest zawalidrogą na autostradzie. Fotele dobrze trzymają ciało na zakrętach i są wygodne, nawet spędzając w nich długie godziny. A pseudosportowe dodatki? W niczym nie przeszkadzają. Podobnie jak dźwięk opływającego przy wyższych prędkościach powietrza. W kabinie jest po prostu cicho i przyjemnie. Nie wszystko, co najmocniejsze musi od razu oznaczać sportowe.

Podsumowanie

Ateca w wersji FR z silnikiem o mocy 190 KM to wydatek przynajmniej 134 tys. zł. A przecież przydałyby się jakieś gadżety, choćby aktywny tempomat (ok. 750 zł), bezkluczykowe otwieranie pokrywy bagażnika (ok. 2 tys. zł), ładowarka indukcyjna (ok. 820 zł), duży wyświetlacz nawigacji (przynajmniej Navi System ok. 1,7 tys. zł) czy adaptacyjne zawieszenie (ok. 3,3 tys. zł). To wszystko winduje cenę i może się okazać, że dobrze wyposażona Ateca dogoni teoretycznie droższego i większego Volkswagena Tiguana.

Juliusz Szalek

Seat Ateca FR - dane techniczne
Silnik: 1996 cm3, R4
Moc: 190 KM przy 4200 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 320 Nm przy
Śr. spalanie: 7 l/100 km
Przyspieszenie 0-100 km/h: 7,9 s
Prędkość maks.: 212 kmh
Wymiary: 4363x1841x1625 mm
Rozstaw osi: 2630 mm
Poj. bagażnika: 510 l


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy