Rolls-Royce Dawn – przepustka do innego świata

Rynek pełen jest samochodów w najróżniejszych rozmiarach, poziomach cenowych i przeznaczonych dla, często bardzo różnych, odbiorców. Każde z tych aut ma oczywiście konkurentów i stale jest do nich porównywane. Jest jednak marka, której modeli nie można porównywać z innymi samochodami, a posiadanie jednego z nich można traktować w kategoriach wyjątkowego wydarzenia, wspaniałego przeżycia, życiowego manifestu.

O jakiej marce mowa? Oczywiście o brytyjskim Rolls-Royce. Choć od lat znajduje się on pod pieczą BMW, to wkłada wiele wysiłku w to, aby dawać swoim klientom poczucie absolutnego luksusu, wyjątkowości i ekskluzywności.

"Decydując się na Rolls-Royce’a nie dokonujemy wyboru, między nim, a modelem innego producenta" - tłumaczy nam na spotkaniu Frank Tiemann, menedżer do spraw komunikacji na rynki środkowej i wschodniej Europy. - "Samochody nie są naszą konkurencją. My konkurujemy z luksusowymi jachtami, helikopterami, albo... zegarkami. Ten widoczny na zdjęciu" - wskazuje na jeden ze slajdów prezentacji - "jest droższy od całego Rolls-Royce’a. Oto nasz konkurent".

Reklama

Kupno Rolls-Royce’a ma być więc przeżyciem, wydarzeniem, które będziemy długo wspominać. Takiego auta nie zamawia się po prostu w salonie, popijając kawkę przy biurku handlowca zawzięcie klepiącego w klawiaturę. Udajemy się do Goodwood, do siedziby marki, gdzie w pokoju pełnym skóry, drewna, próbek lakieru i innych materiałowych inspiracji, szukamy odpowiedzi na pytanie czym, dla nas, jest idealny Rolls-Royce.

Może to być zaskoczeniem, ale w przypadku klientów z Polski, znamiona ideału z pewnością nosi model Dawn, czyli kabriolet. Okazuje się bowiem, że jest on najchętniej wybierany w naszym kraju z całego portfolio brytyjskiego producenta. Jak bardzo chętnie nie wiemy niestety - Rolls-Royce podaje jedynie informacje na temat sumarycznej sprzedaży na świecie, która w zeszłym roku wyniosła 4011 sztuk.

Kiedy więc pojawiła się okazja przetestowania auta tej marki, zgadnijcie na jaki model padł nasz wybór? Tylko jak ocenić taki samochód, którego nie kupuje się zamiast innego auta, tylko oprócz jachtu...

Rolls-Royce Dawn jako manifest i doświadczenie czegoś wyjątkowego

Pierwszym aspektem, kluczowym dla dobra luksusowego, jest elegancja i odróżnianie się od tego, co zwyczajne. Przykładowo zegarek może być w tym całkiem dyskretny i tylko subtelnymi detalami zdradzać, że zamiast 100 euro kosztuje 100 tys. euro. W przypadku samochodu taka sztuka jest niemożliwa, więc Rolls-Royce mocno wyróżnia się na ulicy. To czy jest ładny, czy też nie, jest rozważaniem zupełnie bezprzedmiotowym. Dawn, tak jak każdy model marki, zwraca uwagę niedającą się pomylić z żadnym innym pojazdem, stylistyką. Jest duży, masywny, z wielką maską, pionowym przodem i ogromnym grillem. Prezentuje się dostojnie, klasycznie, wiktoriańsko wręcz. Ma otwarcie manifestować, że za jego kierownicą siedzi ktoś, nie tylko wyjątkowo bogaty, ale także o bardzo wysublimowanym guście.

Z tego samego powodu ilość przycisków we wnętrzu ograniczono do minimum, a duży ekran systemu multimedialnego ukrywa się pod elektrycznie otwieraną klapką. Rolls-Royce prezentuje bardzo klasyczne podejście do motoryzacji i choć na jego pokładzie znajdziemy wiele nowoczesnych systemów, brak tu efektownych gadżetów. Adaptacyjny tempomat pozwala się zrelaksować, noktowizor poprawia bezpieczeństwo, ale system multimedialny obsługujemy klasycznym i sprawdzonym pokrętłem, a nie gestami. Z kolei klimatyzacja, choć dwustrefowa, jest w pełni manualna! Widać ręczne ustawianie temperatury "na czuja" jest czynnością bardziej nobilitującą, niż zdawanie się na bezduszną technikę, która zrobi to za nas.

Już samo wsiadanie do Rolls-Royce’a Dawna to niezwykłe przeżycie. Wielkie drzwi otwierają się "pod wiatr", dzięki czemu wyjątkowo wygodnie możemy zajmować miejsce na obszernych fotelach. Zamknięcie ich jest nieco trudniejsze, niż w zwykłym samochodzie, ale to nie problemem - po naciśnięciu przycisku same się majestatycznie zamykają.

We wnętrzu wita nas wysokogatunkowa skóra, prawdziwe drewno oraz... najlepsze dywaniki w świecie motoryzacji. Wykonane z owczej wełny, wyjątkowo grube i miękkie, sprawiają, że odruchowo chcemy ściągnąć buty. Nie tylko po to, żeby ich nie pobrudzić, ale także aby lepiej móc je poczuć.

Jazda Rolls-Roycem opisywana jest przez przedstawicieli marki, jako doświadczenie relaksujące, wyciszające, niewymagające jakiegokolwiek wysiłku. Trudno się z tym nie zgodzić - silnik po uruchomieniu pracuje niezwykle cicho i aksamitnie, ośmiobiegowa przekładnia automatyczna niezauważalnie zmienia biegi, a zawieszenie sprawnie eliminuje nierówności polskich dróg. Natomiast po mocniejszym dodaniu gazu, ten mierzący 5,3 m długości kabriolet, ważący ponad 2,5 t, dostojnie katapultuje się naprzód (tak, wiemy, że brzmi to jak oksymoron, ale dobrze oddaje odczucia towarzyszące wciśnięciu pedału gazu), dumnie przy tym pomrukując. Podwójnie doładowane, 6,6-litrowe V12, rozwija 571 KM i 780 Nm, co pozwala na przyspieszenie do 100 km/h w 5 s i jest po prostu klasą samą w sobie.

Rolls-Royce Dawn jako samochód

Tak jak kunsztowny naszyjnik, wykonany przez mistrza jubilerstwa i tak jak misternie zaprojektowany zegarek, tak i w przypadku Rolls-Royce’a można odnieść wrażenie, że wyjątkowo wysoka cena niekoniecznie wynika z kosztów materiałów i pracy rzemieślników.

O ile z zewnątrz Dawn dumnie manifestuje przynależność do wyjątkowo ekskluzywnej marki i podkreśla bardzo wysoki status społeczny właściciela, o tyle siadając za kierownicą tego auta można przeżyć pewien zawód. Otacza nas oczywiście atmosfera luksusu, a wyjątkowo długa maska z umieszczoną na końcu figurką Spirit of Ecstasy daje wrażenie prowadzenia średniej wielkości jachtu. Czy jednak jakość materiałów przewyższa tą, znaną z flagowych modeli niemieckich marek? Niekoniecznie.

Co więcej, rozglądając się po wnętrzu trudno nie zauważyć grafik na przyciskach, identycznych jak w modelach BMW. Wynika to z tego, że takie elementy jak system wykrywający linie na drodze czy też noktowizor zapożyczono bezpośrednio z bawarskich modeli. Podobnie system multimedialny. Fakt, należy on do światowej czołówki, oferuje ostry obraz i płynne działanie, a do tego jego ekran można schować za elektrycznie opuszczaną, drewnianą klapką. To na wypadek, gdybyście chcieli poczuć się jak w klasycznym samochodzie "nieskażonym" elektroniką. Nie zmienia to jednak faktu, iż jest to po prostu iDrive, który zamiast ciemnego tła, ma jasne.

Podczas rozmowy z nami Frank Tiemann przyznał, że te ewidentne zapożyczenia z BMW nie psują wizerunki Rolls-Royce’a, ponieważ dotyczą technologii, do których podzespoły i tak zwykle wykonują poddostawcy. Ukrywanie zaś źródła pochodzenia tych elementów byłoby nieszczere, a szczerość właśnie i autentyczność są jednymi z ważniejszych wartości marki.

Nie zmienia to jednak faktu, że po tym jak skończyliśmy bawić się elektrycznie zamykanymi drzwiami, zachwycać miękkością dywaników i bajeczną pracą silnika, zaczęliśmy patrzeć na Dawna nieco bardziej chłodnym okiem. Samochód ten kosztuje w przeliczeniu 1,18 mln zł i to zanim jeszcze zaglądniemy na listę opcji. A przecież jedną z głównych idei Rolls-Royce’a jest personalizacja swojego egzemplarza - 90 % kupionych aut ma elementy pochodzące spoza listy standardowych dodatków i robione są na specjalne życzenie klienta. W przypadku testowanego przez nas egzemplarza "ekstrasów" nie było zbyt wiele - między innymi 21-calowe koła, wentylowane fotele przednie, zestaw asystentów kierowcy, porządne nagłośnienie oraz kilka zindywidualizowanych elementów (podwójne "R" wyszyte na zagłówkach oraz niebieskie detale we wnętrzu). Pomimo tego, cena poszybowała do poziomu 1,43 mln zł. A wspominaliśmy, że kwoty te nie zawierają żadnych podatków?

Czym jest posiadanie Rolls-Royce'a?

Jeśli więc szukacie wyjątkowo ekskluzywnego kabrioletu, rozsądek podpowiada na przykład Mercedesa-AMG S 65, który kosztuje 1 160 500 zł i to z niemal kompletnym wyposażeniem, a także z podatkami. Jakością wykończenia, osiągami oraz listą dodatków (przynajmniej tych ogólnodostępnych) nie ustępuje Dawnowi, ale... nie o to przecież chodzi.

Kupując auto marki premium mamy zwykle możliwość wyjścia poza standardową ofertę lakierów oraz tapicerek i stworzenia wyjątkowego auta. W przypadku kupna Rolls-Royce’a ilość dostępnych opcji po prostu przytłacza. Poziom indywidualizacji, szczególnie wnętrza zwyczajnie imponują i to już podczas zabawy konfiguratorem na stronie brytyjskiej marki. A przecież tworząc swój egzemplarz nie musimy ograniczać się do propozycji producenta!

Jeśli więc chcecie kupić ekskluzywny kabriolet, to Rolls-Royce Dawn niekoniecznie jest najlepszą propozycją na rynku. Jeśli jednak poszukujecie czegoś nietuzinkowego, niespotykanego, dającego poczucie obcowania z czymś więcej, niż tylko perfekcyjnie wykonaną maszyną, to prawdopodobnie jest to samochód dla was. Jeśli chcecie, aby kolorystyka nadwozia waszego kabrioletu korespondowała nie tylko z kolorystyką wnętrza, ale także waszego jachtu, to warto się nim zainteresować. Może Rolls-Royce Dawn wygląda jak samochód, ale jest przede wszystkim manifestem oraz przepustką do innego świata.

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama